R e k l a m a

„Bochniacy” nie stawiają już na Stefana Kolawińskiego: „Potrzeba zmiany filozofii zarządzania miastem”

-

Trzykrotnie „Bochniacy dla Bochni” wystawiali w wyborach na burmistrza Stefana Kolawińskiego organizując mu całe zaplecze wyborcze. Ale po trzech zwycięskich kampaniach i ponad 13 latach jego rządów, teraz stawiają na kogoś innego (Marka Rudnika). A na 6 tygodni przed wyborami wciąż nie wiadomo, czy Stefan Kolawiński będzie ubiegał się o reelekcję…

Stefan Kolawiński po raz pierwszy w niebiesko-pomarańczowych barwach „Bochniaków dla Bochni” wystartował w 2010 roku, dość niespodziewanie strącając wtedy z fotela burmistrza rządzącego zaledwie jedną kadencję Bogdana Kosturkiewicza (PiS). W dwóch kolejnych wyborach – w 2014 i 2018 roku – pokonał następnych kandydatów PiS: Jana Balickiego i Krzysztofa Kokoszkę.

Po takiej zwycięskiej serii wydawałoby się naturalne, że „Bochniacy” ponownie postawią na tego kandydata. Ale nie.

Część obecnych radnych, sympatyków naszego klubu oraz przyszłych kandydatów na radnych, widzi potrzebę zmiany filozofii zarządzania miastem, a także wyboru priorytetów inwestycyjnych w przyszłych latachwyjaśnia dyplomatycznie w rozmowie z Bochnianin.pl Kazimierz Ścisło, lider „Bochniaków dla Bochni”.

Już wiadomo oficjalnie, że kandydatem „BdB” będzie Marek Rudnik – zobacz TUTAJ.

Wśród „Bochniaków” wewnętrzne krytyczne głosy wobec „burmistrzowania” Stefana Kolawińskiego pojawiały się już przy poprzednich wyborach, a w obecnej kadencji tylko ich przybyło. Publicznie o tym nie mówią, ale uważni obserwatorzy życia samorządowego sygnałów o tym świadczących widzieli aż nadto. Najogólniej można to ująć tak: Stefan Kolawiński zamiast dbać o relacje ze swoim zapleczem, któremu zawdzięcza ponad 13 lat u władzy, wolał budować relacje z opozycyjnym PiS-em, bo do niego blisko mu światopoglądowo. I czynił to mimo tego, że przez jednego z głównych przedstawicieli tej formacji był niemal na każdej sesji rady miasta niemiłosiernie obijany. Równocześnie był głuchy na konstruktywną krytykę własnych zwolenników.

W ten sposób dotarliśmy do obecnej, dość kuriozalnej sytuacji, w której „Bochniacy” stawiają już na kogoś innego, a urzędujący burmistrz na 6 tygodni przed wyborami wciąż nie wie, czy w ogóle wystartuje. Nie założył swojego komitetu. Za to tajemnicą poliszynela jest, że co najmniej rozważany był pomysł, aby był on kandydatem na burmistrza z… PiS. Tyle, że ta idea w szeregach lokalnego Prawa i Sprawiedliwości ma oponentów i bardzo możliwe, że w barwach tego komitetu o fotel burmistrza ubiegał się będzie jednak ktoś inny. Decyzji jeszcze nie ogłoszono, z jakąkolwiek deklaracją zwleka też sam Stefan Kolawiński. Pojawiają się plotki, że może wystartuje w wyborach na radnego Rady Powiatu…

Za 10 dni będzie wiadomo więcej, bo do 4 marca komitety muszą zarejestrować listy kandydatów na radnych. Z kolei 14 marca upływa termin rejestracji kandydatów na wójtów i burmistrzów.

Wybory odbędą się 7 kwietnia.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia