R e k l a m a

Kandydat na burmistrza Bochni Ireneusz Sobas: „Trzeba inaczej rozłożyć akcenty” – WYWIAD

-

Wraz ze wzrostem zamożności i aspiracji życiowych rodacy oczekują od swych władz lokalnych czegoś więcej niż dotychczas. Już nie wystarczą równe chodniki, asfalt, kanalizacja w każdym domu, czy lampa przy ulicy – to jest już traktowane jako oczywistość – powiedział w wywiadzie dla Bochnianin.pl Ireneusz Sobas, kandydat na burmistrza Bochni (PiS).

Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – Jak motywuje pan swój start na funkcję burmistrza Bochni? Dlaczego zdecydował się pan na to?

Ireneusz Sobas, kandydat na burmistrza Bochni (Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość): – Jakby pompatycznie to nie zabrzmiało – jestem zaangażowany w bocheńskie sprawy już od lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. To wystarczająco długi okres, by poznać tkankę miasta od przysłowiowej „podszewki”. Myślę, że potrafię współpracować z różnymi środowiskami. Po wyborach chciałbym jak najszerszej koalicji do rozwiązywania bocheńskich spraw. Budowa zaufania jest kluczowa do tego, aby stawiać sobie ambitne cele i późnej je realizować. Będę dążył do tego, aby coraz więcej nas łączyło niż dzieliło. Historia najstarszego miasta w Małopolsce bardzo zobowiązuje.

Chcę też u progu startu w wyborcze szranki jedno jasno zaakcentować: swoją kandydaturę traktuję jedynie jako jeden z fragmentów oferty, którą wspólnie chcemy Bochni i bochnianom przedstawić. Mamy niezłą drużynę, która wystartuje w wyborach do Rady Miasta, a także do Powiatu, mamy zaprawionego w bojach radnego Sejmiku Małopolskiego. To są nasze atuty.

Od ponad 13 lat burmistrzem Bochni jest człowiek, który startował z lokalnego KWW. Czy ma pan pomysł na to, aby odwrócić ten trend i aby wyborcy postawili na „partyjnego” kandydata?

– Dla moich kolegów i mnie samego utworzenie jakiegoś anonimowego, tzw. bezpartyjnego komitetu wyborczego nie stanowiłoby żadnego problemu – zresztą w tych wyborach notujemy wysyp takich inicjatyw, ale gdy dokładniej przyjrzeć się ich składowi personalnemu, to polityczne powiązania są aż nadto widoczne.

Postanowiliśmy inaczej – dlaczego mamy się kryć za szyldem „no name”? Czy Bochnia cierpiała jakoś za ostatnich 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy, byśmy mieli powody do wstydu? Czy ktoś policzył te wszystkie grube miliony, które zasiliły budżet miasta, choćby w czasie właśnie kończącej się kadencji obecnego samorządu? Wierzę w zdrowy rozsadek bochnian i w to, że w swoich wyborach zagłosują na człowieka, a nie partyjny szyld. A po wtóre – wyborcy, stawiający przez ostatnie trzy kadencje na p. burmistrza Kolawińskiego to w zdecydowanej większości elektorat centroprawicowy, bardzo zbliżony do naszego.

Mówiło się, że kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na burmistrza Bochni miał być obecny burmistrz Stefan Kolawiński. Czy faktycznie rozważano taką możliwość? Jeśli tak to dlaczego się na to nie zdecydowano?

– Okres przedwyborczy obfituje w różnego rodzaju spekulacje, nie zawsze trafne. Z panem burmistrzem Kolawińskim nasze środowisko współpracowało konstruktywnie, nawet mając większość w Radzie Miasta. Barwy polityczne nie mają znaczenia przy rozwiązywaniu istotnych spraw. Pan burmistrz zasługuje na szacunek choćby z tego powodu, że trzy razy z rzędu uzyskał silny mandat do sprawowania władzy w mieście. Historia z pewnością lepiej od nas oceni to, co w okresie minionych 13 lat się w Bochni zmieniło. Ale taka jest kolej rzeczy, że przychodzą kolejne wybory i mieszkańcy mają prawo zdecydować o zmianie. Środowisko skupione wokół bocheńskiego PiS po dyskusjach i w demokratycznym procesie zdecydowało zdecydowaną większością, żeby moją osobę rekomendować na kandydata do urzędu burmistrza.

Kiedy wyborcy poznają pana program wyborczy?

– Niebawem. W tym momencie z formalnego punktu widzenia jestem tylko kandydatem na kandydata. Po zarejestrowaniu w Miejskiej Komisji Wyborczej, wspólnie z koleżankami i kolegami – kandydatami na radnych różnych szczebli zapoznam państwa z tym, co mamy do zaproponowania miastu i jego mieszkańcom.

W jakiej formie odbędzie się prezentacja programu wyborczego? Czy będą to głównie konferencje prasowe, konwencja programowa, tradycyjne ulotki, a może internet?

– Nie wykluczamy żadnej z tych możliwości, bo każdy z tych kanałów dociera do innej grupy odbiorców. Internet jest domeną ludzi młodych i w średnim wieku, natomiast ulotka, gazeta, czy plakat to coś, co przyciąga osoby starsze. Na pewno będziemy chcieli zaprezentować się gremialnie, bo swojej kandydatury nie traktuję wyłącznie przez pryzmat ubiegania się o stanowisko burmistrza, ale z moimi kolegami, kandydatami do rady miasta, powiatu i sejmiku, stanowimy drużynę. W związku z czym nasze prezentacje będą dotyczyły całości spraw, nie tylko związanych z moją skromną osobą. Czy to zrobimy w formie konwencji? W tej chwili trudno powiedzieć. Natomiast myślę, że doskonale sprawdził nam się wariant z poprzednich wyborów, gdy organizowaliśmy briefingi prasowe na poszczególnych osiedlach, okręgach wyborczych, w czasie których przedstawialiśmy konkretne pomysły już dla konkretnej grupy mieszkańców.

Nie wchodząc w szczegóły programu wyborczego proszę powiedzieć na czym skupi się pan jako burmistrz Bochni. Jakich zmian potrzebuje to miasto? Na co należy położyć nacisk?

– Osią swej kampanii chcę uczynić tezę, że bardzo szybko zmienia się Polska, zmienia nasz region i wreszcie Bochnia. Wraz ze wzrostem zamożności i aspiracji życiowych rodacy oczekują od swych władz lokalnych czegoś więcej niż dotychczas. Już nie wystarczą równe chodniki, asfalt, kanalizacja w każdym domu, czy lampa przy ulicy – to jest już traktowane jako oczywistość. Polacy in gremio (więc pewnie i bochnianie też) chcą mieć zapewnioną godziwą edukację dla swych pociech, profesjonalną opiekę medyczną, wydajne szlaki komunikacyjne, poczucie bezpieczeństwa, przewidywalność przy prowadzeniu swych biznesów, wreszcie możliwość realizowania swych pasji w ramach tzw. przemysłu czasu wolnego. Nie oznacza to oczywiście, że przestanie się budować nowe drogi i rozwijać infrastrukturę – trzeba tylko wraz ze zmianami mentalnymi nieco inaczej, niż dotychczas, rozłożyć akcenty.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia