W sobotę w IV ligowych zmaganiach piłkarze BKS-u Bochnia podejmowali zespół beniaminka ligi – Poprad Rytro. Podopieczni Janusza Piątka chcieli podtrzymać zwycięską serię, natomiast dla gości była to okazja do „przełamania”. Mecz zakończył się zwycięstwem BKS-u 3:2.
W pierwszym kwadransie meczu oba zespoły szczelnie zabezpieczyły dostęp do swojej bramki, wzajemnie się szachując w środku pola. W 15 minucie sygnał do ataku dla Bocheńskiego dał Daniel Bukowiec, który silnym strzałem próbował zaskoczyć Przemysława Podgórskiego. Minutę później padł pierwszy gol. Patryk Kura z prawej strony obsłużył Ernesta Świętka, który strzałem w samo okienko, nie dał żadnych szans bramkarzowi gości.
Od tego momentu BKS ruszył do ataku. W przeciągu kilku minut swoje okazje do strzelenia bramki mieli kolejno: Bukowiec, Kura i Dominik Juszczak. W 24 minucie goście wyszli jednak z groźną kontrą, ale szarżującego na bramkę Bartłomieja Grabowskiego, Mateusza Poczkajskiego, w ostatniej chwili zastopował Bartłomiej Chlebek. Nie zraziło to jednak miejscowych, którzy tworzyli sytuację za sytuacją, ale razili nieskutecznością.
W 32 minucie, po strzale z dystansu Juszczaka, Podgórski końcami palców sparował piłkę na poprzeczkę, a dobitkę Pawła Matrasa, w fenomenalny sposób wybił na rzut rożny. Jeszcze przed przerwą Chlebek, Kura i Jarosław Ulas próbowali podwyższyć wynik spotkania, ale bez powodzenia.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, a strzelanie rozpoczął, bardzo aktywny Kura. W 55 minucie Podgórski ponownie pokazał swoje umiejętności, instynktownie broniąc strzał Mateusza Kasprzyka. 5 minut później był już bez szans, kiedy Ulas pięknym podaniem obsłużył Kurę i temu ostatniemu nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce.
Dwubramkowa przewaga nie zatrzymała Bocheńskiego, a kolejne szanse marnowali Kurnyta i Świętek. W 79 minucie zespołową akcję zakończył niecelnym strzałem, świeżo wprowadzony na boisko Mirosław Tabor. Ten sam zawodnik, dwie minuty później pokonał bramkarza Rytra, ale sędzia uznał, że był na pozycji spalonej.
W ostatnim kwadransie Padgórski raz po raz, dokonywał cudów w bramce broniąc strzały Ulasa, Chlebka i – w niewiadomy sposób – Świętka. Kiedy wydawało się, że bramka dla BKSu jest tylko kwestią czasu, w 85 minucie Grabowski, w niegroźnej sytuacji sprokurował karnego.
Doświadczony Poczkajski, mimo dobrej interwencji bocheńskiego golkipera, strzelił kontaktowego gola. Piłkarze Popradu w końcówce meczu zerwali się do ataku, ale zostali skarceni przez Świętka, który w 92 minucie strzelił swojego drugiego gola, przy asyście Ulasa. Bramka ta tak zdekoncentrowała bocheńskich obrońców, że w następnej akcji, niepilnowany Poczkajski ustalił wynik spotkania.
Wynik tego spotkania nie odzwierciedla dobrej gry piłkarzy BKSu. Ilością wykreowanych sytuacji bramowych, można by obdzielić kilka meczów. Już za tydzień podopiecznych Janusza Piątka czeka prawdziwy egzamin dojrzałości. Bocheński uda się na spotkanie z bardzo silnym Glinikiem Gorlice.
BKS: Bartłomiej Grabowski – Daniel Bukowiec (75′ Wiktor Nagrodzki), Bartłomiej Chlebek, Mateusz Kasprzyk, Dawid Grzyb, Dominik Juszczak (67′ Mirosław Tabor), Jarosław Ulas, Bartłomiej Kurnyta (72′ Filip Korta), Paweł Matras, Patryk Kura (88′ Marcin Palej) Ernest Świętek (90′ Kacper Musiał). Rezerwa: Andrej Archipow, Damian Szydłowski.
Poprad Rytro: Przemysław Podgórski – Hubert Wardęga, Paweł Szczepanik, Adam Buk, Jan Zieliński (62′ Stanisław Gołdyn), Grzegorz Ciężobka, Grzegorz Duda (75′ Piotr Jabłoński), Arkadiusz Janikowski (35′ Szymon Dziedzina), Nikolas Kaćmarćik (75′ Kamil Lizoń), Michał Pawlik, Mateusz Poczkajski. Rezerwa: Michał Izworski, Sebastian Janczura, Krzysztof Pawlik.