R e k l a m a

Gmina Bochnia. Opozycja pyta o alkohol i „huczne imprezy” w hali w Łapczycy

-

Opozycyjni radni krytykują organizację gminnych imprez zarzucając, że dostępność na nich piwa działa antywychowawczo i demoralizująco „zwłaszcza że patrzy na to dzieci i młodzież, później zdjęcia są publikowane na różnych stronach internetowych”. Na sesji tydzień temu przy okazji wyjaśnień i omawiania tego tematu padła zaskakująca i ostra riposta, a przewodniczący rady tonował nastroje, apelując by „nie wylewać dziecka z kąpielą”.

Wino na Dzień Kobiet

Już w maju radni z opozycyjnego klubu Nasza Gmina złożyli pisemną interpelację ws. imprez zorganizowanych w hali sportowej w Łapczycy. W interpelacji radni wymienili dwie imprezy – Bal Seniora oraz Gminny Dzień Kobiet – i zwrócili się do wójta o przekazanie informacji na temat kosztów organizacji tych imprez, a dodatkowo poprosili też o informację „dlaczego na tych imprezach pojawił się alkohol?” (wino) – bo jak wskazali, „podawania i sprzedaży alkoholu” w hali zabrania jej regulamin, a dodatkowo obiekt „przylega ścianą do szkoły” w związku z czym zastanawiają się, „czy nie mamy tutaj do czynienia z naruszeniem Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi?” (bo przepisy zabraniają spożywania alkoholu na terenie szkół).

Na prośbę radnych interpelacja została wówczas odczytana na sesji przez przewodniczącego rady. Sygnatariuszami pisma byli radni Anita Własnowolska-Bielak, Jacek Salamon, Witold Kowalski i Stanisław Cefal.

W odpowiedzi na tamto pismo szef Gminnego Centrum Kultury wyjaśnił, że „wymienione wydarzenia nie podlegały w zakresie ich organizacji ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi”, podkreślił też, że „alkohol nie był zapewniony, ani też podany przez organizatora”.

Piwo na piknikach i problem z imprezami w hali w Łapczycy

Oświadczenie w podobnym tonie odczytała na kolejnej sesji (tydzień temu) opozycyjna radna Teresa Karecka. Zaczęła od przywołania policyjnych statystyk, zwracając uwagę na zwiększającą się liczbę wykroczeń dot. ustawy o wychowaniu w trzeźwości.

– Czy w świetle tych informacji organizowanie i promowanie przez gminę Bochnia hucznych imprez z dostępem do alkoholu jest właściwe? Czy w obliczu powyższych danych dostęp do alkoholu na takich imprezach jak Gminny Dzień Dziecka, pikniki rodzinne, czy imprezy charytatywne, nie działa antywychowawczo, nawet demoralizująco? Zwłaszcza, że patrzy na to dzieci i młodzież, później zdjęcia są publikowane na różnych stronach internetowych – pytała radna.

– Przy okazji chcemy zwrócić szczególną uwagę na imprezy zorganizowane w obrębie hali sportowej w Łapczycy. Mieszkańcy tej miejscowości oraz proboszcz parafii w Łapczycy zgłaszają nam, że ostatnio po każdej imprezie organizowanej w hali sportowej muszą sprzątać rozrzucone na parkingu parafialnym śmieci oraz potłuczone szkło. Ksiądz proboszcz ubolewa, że ostatnio po tych imprezach dochodzi nawet do profanacji placu kościelnego, gdzie również porozrzucane są butelki, śmieci i szkło. Prosi aby organizatorzy imprez brali pod uwagę fakt, że hala sportowa znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły i parafialnej świątyni. Problem stanowi również fakt, że podczas wspomnianych imprez zajmowany jest bez zgody parafialny parking i nikt nie ustala z parafią czy terminy imprez nie pokrywają się z nabożeństwami stałymi lub okolicznościowymi – wyliczała Teresa Karecka.

Słowom radnej wtórował sołtys Jerzy Raczyński. – Po sobotnich imprezach, w niedzielę jest obraz nędzy i rozpaczy – stwierdził. – Czy to musi być udręką mieszkańców Łapczycy? Nie! Hala może służyć, ale osoba, która wynajmuje, powinna wyegzekwować sprzątanie. To tak nie może być, bo nie wiem, w pewnym momencie będzie bunt zbiorowy i zablokujemy to wszystko – przestrzegł.

Głos zabrała też Anita Własnowolska-Bielak. – Problemem jest też parking. Tych miejsc parkingowych my tutaj po prostu nie mamy. (…) To po prostu nie jest miejsce przeznaczone na tak huczne imprezy. Coś trzeba z tym zrobić. A ksiądz proboszcz do nas przychodzi i już rozkłada ręce, bo nie wie co ma robić, no bo ile można z ambony prosić żeby to było posprzątane. Jeśli impreza jest, to chyba należy po prostu zabrać śmieci, a nie zostawiać – zwróciła uwagę.

Przewodniczący rady Piotr Gajek od razu zapytał, jakie radna widzi rozwiązanie?

– Ja tutaj nie będę rozstrzygać co my mamy zrobić z parkingiem – odpowiedziała Anita Własnowolska-Bielak. – W mojej ocenie hala sportowa jest obiektem sportowym i czy ona powinna służyć na takie jakieś imprezy huczne…? Przecież to jest wieś, wszyscy widzimy jak te drogi tutaj są zorganizowane, ile my tego parkingu mamy. Hala sportowa w mojej ocenie – ja się oczywiście mogę mylić – to jest sport, to są autokary, w których przywożone są dzieci, mamy rozgrywki jedne drugie, można robić gminne, powiatowe, wojewódzkie, ale to wtedy nie potrzebujemy takich miejsc parkingowych. Chyba, że ja nie rozumiem istoty tej hali i tego obiektu. Bo w tym momencie my mamy więcej imprez jakichś takich hucznych, bankietowych, nie wiadomo czego, a nie mamy imprez sportowych. Pomijając ostatni boks, ale to nie będę się wypowiadać… – stwierdziła.

Hala jest po to, żeby służyła

W odpowiedzi głos zabrała radca prawny Ewelina Makowska.

– W mieście również funkcjonuje hala i też jest wykorzystywana i na cele sportowe i na różne uroczystości. I też nie ma wiele więcej parkingu. Hala ma służyć wszystkim mieszkańcom i mogą się tam odbywać wydarzenia różne, taki był cel budowy tej hali. Skoro wybudowaliśmy halę i chcą ludzie korzystać z tej hali oraz żeby bilansowało się jej utrzymanie – to są wynajmy komercyjne, sportowe i na różne inne uroczystości. Służy to przede wszystkim mieszkańcom gminy Bochnia – podkreśliła.

Jednocześnie złożyła deklarację: – Jeżeli chodzi o kwestię porządku, to będzie na to większy nacisk. Przy imprezach organizowanych przez najemców komercyjnych w umowie będą wprowadzone obostrzenia dotyczące natychmiastowego uprzątnięcia terenu wokół tego obiektu. To zostanie zrealizowane – zapewniła.

W kwestii parkingów Ewelina Makowska dodała krótko: – Parking jest przy hali i za świetlicą. A tych imprez, na których samochodów jest więcej, to podejrzewam jest raptem 3-4 razy w roku.

Zaskakująca riposta ws. demoralizacji

Ewelina Makowska skomentowała też wątek „alkoholowy” zwracając się do radnej Anity Własnowolskiej-Bielak:

– Powiedzmy sobie uczciwie: przeszkadzał pani alkohol, zwracała się pani do gminy, że powinniśmy dbać o dzieci i nie pokazywać alkoholu na portalach społecznościowych, nie może się coś takiego pojawiać, bo źle wychowujemy dzieci i tak dalej… (…) A uczestniczyła pani w imprezie, gdzie alkohol lał się strumieniami i to wysokoprocentowe trunki, tańczyła pani na filmiku bardzo radośnie kankana – wytknęła nawiązując do relacji z prywatnej imprezy, która ukazała się na Facebooku. – Pani radna, jest pani osobą publiczną. Jeżeli pani krytykuje, że młodzież się bawi, że ktoś spożywa alkohol, to bądźmy konsekwentni. Na tej imprezie w której pani uczestniczyła, to się pojawiło w mediach społecznościowych, oglądały to dzieci, lał się alkohol i na tej imprezie też były dzieci, bo tak z przekazu wyglądało. Więc w jednej sytuacji pani to przeszkadza i pani to próbuje tępić, a jednocześnie tańczy pani kankana na suto zakrapianej imprezie z dziećmi – spuentowała.

– Przesadziła pani w tym momencie. Takie prywatne wycieczki proszę sobie zachować dla siebie – odpowiedziała wyraźnie wzburzona Anita Własnowolska-Bielak. – Ja byłam na imprezie prywatnej. A rozmowa dotyczyła imprezy publicznej organizowanej przez publiczne jednostki samorządowe. To gdzie ja się bawię prywatnie, to jest moja prywatna sprawa. Proszę sobie takie wycieczki zachować dla siebie, pani radco prawna. Bo ja pani nie będę oglądać gdzie pani się bawi i nie będę tego upubliczniać. To jest moja kwestia prywatna. Ja tych zdjęć nie publikowałam i ja ich nie udostępniałam – to jest druga rzecz. I nie mam też wpływu na to, kto te zdjęcia upublicznia – dodała.

Ewelina Makowska nie dawała za wygraną wskazując: – Dla mnie to co mówię publicznie, stosuję również w życiu prywatnym. Więc jeżeli coś publicznie krytykuję, to prywatnie też – podkreśliła.

Nie wylejmy dziecka z kąpielą”

– Szanowni państwo, żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą… – zaapelował w końcu przewodniczący rady Piotr Gajek. – My mieszkamy na wsiach, odbywają się festyny, często te place są przy przedszkolach, czy szkołach, tak samo jest u mnie w Gierczycach czy innych miejscowościach… I tam są festyny, na których jest podawane piwo, dzieci się bawią… Wszędzie się tak dzieje i ludzie tego oczekują, bo się naprawdę pięknie bawią. Nie róbmy nie wiadomo czego… (…) Jeszcze raz: nie wylejmy dziecka z kąpielą, bo to się nam czkawką odbije. Dążmy do tego, żeby pewne rzeczy zrobić w taki sposób, żeby wszyscy byli zadowoleni – bo my jesteśmy od tego – zaapelował.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia

Bieżący miesiąc