R e k l a m a

Prezes Kopalni Soli Wieliczka Marian Leśny: „Zawsze bardzo ciepło myślę o Bochni” – WYWIAD

-

Od maja 2024 r. prezesem Kopalni Soli „Wieliczka” jest Marian Leśny. Do wielickiej kopalni wrócił po pięciu latach przerwy. Wcześniej pracował w tym miejscu przez wiele lat. W rozmowie z Bochnianin.pl opowiedział m.in. o tym co stoi za sukcesem wielickiej kopalni oraz co łączy go z Bochnią.

Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – Na początku naszej rozmowy pomówmy trochę o panu. Proszę przedstawić się naszym czytelnikom. Jakie ma pan doświadczenie zawodowe?

Marian Leśny, prezes zarządu Kopalni Soli „Wieliczka”: – Pochodzę z Bochni, z górniczej rodziny i mogę śmiało o sobie powiedzieć „jestem górnikiem”. Mój dziadek prowadził prace zabezpieczające szyb Campi, ojciec zaś był w Kopalni Soli Bochnia sztygarem. Przechowujemy w domowym archiwum jego dyplom szkoły górniczej w Wieliczce.

Poszedłem w ślady dziadka i taty. Ukończyłem Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Pierwsze zawodowe szlify zdobyłem jednak nie „na soli”, lecz „na węglu” – pracowałem w Kopalni Węgla Kamiennego im. Powstańców Śląskich w Bytomiu. Potem wróciłem w rodzinne strony, by nadzorować budowę kopalni Siedlec-Moszczenica. Na początku lat 90. związałem się z Kopalnią Soli w Wieliczce. Uczestniczyłem w akcji ratunkowej podczas awarii wodnej w poprzeczni Mina, następnie zostałem zastępcą dyrektora ds. handlowych. W czerwcu 1996 roku wielicka kopalnia zaprzestała przemysłowej produkcji soli i przeszła restrukturyzację. Pozostała zakładem górniczym, który skoncentrował się na zabezpieczeniu oraz udostępnianiu zabytku.

W roku 1997 powstała Kopalnia Soli „Wieliczka” Trasa Turystyczna – spółka-córka zajmująca się organizacją oraz obsługą ruchu turystycznego. Zostałem jej prezesem i skupiłem się na rozwijaniu potencjału kopalni jako światowej sławy zabytku z Listy UNESCO, atrakcji dla zwiedzających, uzdrowiska, miejsca wydarzeń. Na swój sposób były to pionierskie czasy – wytyczaliśmy „Wieliczce” drogę w zmienionych dla niej realiach: wolnorynkowych, postindustrialnych.

Czyli urodził się pan w Bochni?

– Tak, urodziłem się w Bochni i mieszkałem tam do czasów studiów. Najpierw uczyłem się w szkole podstawowej im. Kazimierza Brodzińskiego, a potem w Liceum Ogólnokształcącym w Bochni.

Odwiedza pan czasami Bochnię?

– Bochnię odwiedzałem wielokrotnie i zmiany są naprawdę znaczące. Kiedyś rynek wyglądał zupełnie inaczej. Pamiętam, że znajdowała się tam stacja benzynowa, a nawet ręczna pompa. Jako nastolatek tankowałem tam motocykl mojego ojca. Dziś miasto przeszło ogromną metamorfozę. Infrastruktura, sklepy i ogólny wygląd są nieporównywalne z tym, co było kiedyś. Planty są teraz znacznie lepiej zagospodarowane, a tężnia stanowi atrakcyjny element. W przeszłości było tylko kilka restauracji, często o niskim standardzie, a dziś w Bochni jest wiele kawiarni, sklepów i restauracji, co zdecydowanie podniosło jakość życia w tym mieście.

Wróćmy do głównego tematu naszej rozmowy, czyli Kopalni Soli „Wieliczka”. Jak wyglądały początki organizowania ruchu turystycznego?

– Nasza spółka nie tylko zajmowała się turystyką, ale także handlem, gastronomią oraz organizacją imprez i szkoleń. W latach 90., przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, otrzymaliśmy pomoc ze strony rządu brytyjskiego. Grupa ze Szkocji przyjechała, by nauczyć nas, jak organizować turystykę.

Byliśmy pionierami w zakresie marketingu, ucząc się organizacji ruchu turystycznego i polityki cenowej. Początkowo bilet do kopalni kosztował tyle co gazeta – w przeliczeniu na dzisiejsze ceny, około 5-10 złotych, co nie pokrywało kosztów utrzymania, więc dostosowaliśmy cennik. Zwiększając stopniowo cenę biletu, udało się pokryć koszty i zacząć inwestować w rozwój.

Obecnie trasa turystyczna w Kopalni Soli „Wieliczka” jest samofinansująca się i generuje zysk, co pozwala na dalsze inwestycje. Pomimo wzrostu cen biletów, nadal pozostają one konkurencyjne w porównaniu z zachodnimi atrakcjami. Przed pandemią liczba odwiedzających zbliżyła się do 1,9 mln, co było efektem wdrożenia zaleceń ekspertów.

Niedawno poinformowaliście, że 8 sierpnia Kopalnia Soli „Wieliczka” powitała w podziemiach milionowego w tym roku turystę. Oznacza to, że przyciągnięto tylu odwiedzających w ciągu 221 dni, bijąc zeszłoroczny wynik o 13%. Czy ma pan aspiracje do tego, aby ruch turystyczny był jeszcze większy?

– Rośnie liczba odwiedzających, co cieszy, ale intensywność ruchu w podziemnych obiektach górniczych musi być związana z bezpieczeństwem. Dlatego zamiast „aspiracji” mówię o działaniach zapewniających bezpieczne przyjęcie do 2 milionów turystów rocznie.

Ostatnio zbliżyliśmy się do tej liczby i przewidujemy osiągnięcie tego poziomu w ciągu 2-3 lat. Statystyki pokazują kilkunastoprocentowy wzrost w porównaniu do ubiegłego roku, z większością turystów z Europy, a także z Ameryki Północnej, Australii i Oceanii.

Obecne szlaki turystyczne to tylko część zabytkowej kopalni. Choć na razie nie możemy znacząco zwiększyć liczby tras, górnicza załoga zabezpiecza nowe komory, które w przyszłości mogą zostać włączone do istniejących szlaków lub stanowić nowe trasy zwiedzania.

Turystyka w wielickiej kopalni ma się dobrze, ale czy to jest specyficzne dla Wieliczki, bo jest to tak wyjątkowe miejsce, czy ogólnie turystyka ma się dobrze w Polsce? Jak pan uważa?

– Wydaje mi się, że raczej ma się dobrze. Turystyka w Polsce rozwija się dynamicznie, co widać na przykładzie takich miejsc jak Zakopane czy Kraków. Polska staje się coraz bardziej atrakcyjna dla turystów, co potwierdzają dane o wzroście odwiedzin w Kopalni Soli „Wieliczka”. Kopalnia wykorzystała swoją wyjątkowość oraz intensywną promocję na międzynarodowych targach, aby przyciągnąć gości. Kluczową rolę odgrywa tu także marketing szeptany – pozytywne opinie przekazywane przez zadowolonych turystów, co skutkuje rosnącą liczbą odwiedzających.

Czy większość turystów to grupy zorganizowane?

– Obecnie większość biletów sprzedawana jest online, co zmniejszyło udział grup zorganizowanych przez biura podróży. Ponad 70 procent turystów zwiedzających Trasę Turystyczną zaopatruje się w wejściówki za pośrednictwem internetu. Teraz biura zajmują się głównie organizacją eventów i konferencji, podczas gdy indywidualni turyści stanowią główną część odwiedzających. Jednak nadal utrzymujemy dobrą współpracę z branżą turystyczną, konsultując z nią nasze działania i uwzględniając jej sugestie.

Co według pana sprawia, że wielicka kopalnia przyciąga tak wielu turystów?

– Turyści zwiedzali podziemną Wieliczkę już od XV wieku, a jej atrakcje, takie jak solne kaplice, rzeźby, słone jeziora i drewniane obudowy, od zawsze budziły fascynację. Piękno i majestat kopalni są ponadczasowe, co potwierdza jej status na Liście UNESCO. Wieliczka jest przyjazna dla wszystkich, bez względu na wiek czy sprawność fizyczną. Dzieci, seniorzy i osoby z niepełnosprawnościami mogą zwiedzać Trasę Turystyczną, natomiast dla tych, którzy szukają większych emocji, dostępna jest Trasa Górnicza. Kopalnia zachowuje autentyczność, z górnikami pracującymi w tradycyjnych strojach i kontynuującymi wielowiekowe tradycje, jednocześnie patrząc odważnie w przyszłość.

Myślę, że spore znaczenie ma też bliskość Krakowa. Zgodzi się pan z tym?

– Bez wątpienia bliskość Krakowa jest ogromnym atutem dla Wieliczki. Turyści, którzy odwiedzają Kraków, mają łatwy dostęp do naszej kopalni. Jednak z drugiej strony, wielu z nich szybko wyjeżdża po zwiedzaniu, co wpływa na rozwój hotelarstwa i gastronomii w okolicy. W odpowiedzi na to staramy się przyciągnąć gości na dłużej, oferując usługi lecznicze i rehabilitacyjne w unikalnym klimacie kopalni.

Planujemy rozwijać ten kierunek, aby w pełni wykorzystać specyficzne warunki klimatyczne kopalni, które są zbawienne dla zdrowia, szczególnie w leczeniu schorzeń dróg oddechowych i alergii. Dzięki temu mamy nadzieję, że turyści będą spędzać więcej czasu w Wieliczce, korzystając zarówno z oferty turystycznej, jak i leczniczej.

Ciekawi mnie jakie działania promocyjne, marketingowe podejmowane są, aby przyciągnąć tak wielu turystów?

– Kopalnia Soli „Wieliczka” jest rozpoznawalna i aktywnie promuje swoją markę. Korzystamy z mediów społecznościowych, kampanii GoogleAds, spotów kinowych i reklam outdoorowych. Współpracujemy z innymi atrakcjami, obiektami, instytucjami, takimi jak np. Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka czy Arena Kraków oraz uczestniczymy w imprezach plenerowych, takich jak Dni św. Kingi czy Tour de Pologne. W pierwszym półroczu 2024 roku media wspominały o nas ponad 9200 razy. Dzięki temu Kopalnia jest widoczna i wpływa na wizerunek regionu.

Jakie są pana priorytety i główne cele na nadchodzące lata związane z zarządzaniem kopalnią? Jaką widzi pan przyszłość dla Kopalni Soli „Wieliczka”?

– Ochrona i udostępnianie zabytku oraz wdrażanie nowoczesnych, ekologicznych technologii, to kluczowe kierunki naszych działań. Systematyczne prace górnicze zabezpieczają zarówno podziemia, jak i powierzchnię, umożliwiając ruch turystyczny i uzdrowiskowy. Docelowo zachowamy około 1 426,8 tys. m³ wyrobisk, co stanowi połowę istniejących. Nasze zadania obejmują identyfikację, ochronę, konserwację i rewaloryzację zgodnie z „Konwencją UNESCO w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego”.

Przyszłość wymaga dbałości o środowisko i mądrego gospodarowania zasobami. Kopalnia już korzysta z farmy fotowoltaicznej i sukcesywnie wymienia źródła energii, na przykład, żyrandole w kaplicy św. Kingi zostały przystosowane do LED. Ze względu na bezpieczeństwo, maszyny i wentylatory muszą działać non-stop, więc inwestujemy w energooszczędne urządzenia i energię z OZE. Przyszłość oferuje szanse na rozwój zeroemisyjnych technologii, takich jak silniki wodorowe.

Czy przewiduje pan nowe inicjatywy lub atrakcje turystyczne?

– Kopalnia ciągle dąży do zapewnienia bezpiecznego i komfortowego zwiedzania oraz promowania ochrony skarbów UNESCO. Planujemy nowe inicjatywy dla seniorów oraz rozwój uzdrowiskowego potencjału kopalni, w tym kontynuację XIX-wiecznych marzeń o uzdrowisku. Obecnie funkcjonują sanatorium, tężnia i solanki.

Rozpoczęliśmy budowę nowoczesnego Centrum Obsługi Turystów przy szybie Daniłowicza, które po opóźnieniach spowodowanych pandemią, zapewni lepszy komfort i dostęp do usług. Planowana jest także instalacja windy w szybie Paderewski, łączącej powierzchnię z poziomem I Trasy Turystycznej. W Parku św. Kingi, obejmującym szyby Daniłowicza i Paderewskiego oraz Hotel Grand Sal, chcemy promować aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu.

Mieszkańcy Bochni z pewnością zainteresowani są pana spojrzeniem na wykorzystanie turystycznego potencjału kopalni dla wzrostu zainteresowania samym miastem. Jakie działania według pana są najskuteczniejsze?

– Najlepsze efekty przynosi współpraca kopalń z władzami miejskimi i powiatowymi. Kopalnie, takie jak wielicka i bocheńska, miały kluczowy wpływ na rozwój swoich miast, które, mimo że nie są już związane z przemysłem, pozostają ważnymi pracodawcami i atrakcjami turystycznymi. Kopalnie nadają miastom wyjątkowy charakter, a współpraca z nimi wzmacnia obie strony.

Inwestycje w miastach, takie jak tężnie solankowe czy miejskie zieleńce oraz organizacja wydarzeń kulturalnych zwiększają atrakcyjność turystyczną i zachęcają do dłuższych, i częstszych wizyt. Zabytkowe kopalnie, jako inicjatorzy inwestycji i wydarzeń, dowodzą swojej społecznej użyteczności, roli kulturotwórczej oraz odpowiedzialności. Królewskie Kopalnie Soli są fundamentem dla Wieliczki i Bochni, przyciągając fachowców i artystów oraz kształtując przyszłość regionu.

Kopalnie w Wieliczce i Bochni od 11 lat wspólnie figurują na Liście UNESCO jako „Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni”. Czy oprócz tego wpisu kopalnie współpracują? Czy widzi pan potencjał do takiej współpracy?

– Zawsze popierałem współpracę między kopalniami, ponieważ każda z nich oferuje coś unikalnego. Wieliczkę i Bochnię łączy nie tylko sól, ale i wspólna historia jako część Żup Krakowskich. Obie kopalnie wspólnie starały się o wpisanie barbórkowych tradycji i kultu św. Kingi na krajową listę niematerialnego dziedzictwa, co zakończyło się sukcesem. Wiosną tego roku złożono wniosek do UNESCO o wpisanie tych tradycji na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości. Współpraca z grupami z Polski, Austrii i Luksemburga daje nadzieję na pozytywny wynik w grudniu przyszłego roku.

Mam przyjemność dobrze znać pana prezesa Krzysztofa Ziębę. To znakomity fachowiec, który doskonale rozumie specyfikę zabytkowej bocheńskiej kopalni, świetny menadżer dysponujący rozległą specjalistyczną wiedzą oraz górniczym doświadczeniem. Pozostaję z nadzieją, że w najbliższym czasie zacieśnimy współdziałanie Królewskich Kopalń Soli. Obie kopalnie dzielą historię i tradycje, różnią się jednak między sobą – kształt dyktowała im bowiem budowa geologiczna złóż solnych, odmienna w Wieliczce i Bochni. Odwiedzenie jednej kopalni tak naprawdę nie daje wyobrażenia o drugiej.

Zawsze bardzo ciepło myślę o Bochni. Z bocheńską kopalnią łączą mnie więzy osobiste, sentymentalno-rodzinne, pochodzenie, ale też kwestie zawodowe. Tu wszak pracowałem początkowo jako inspektor nadzoru budowy kopalni Siedlec-Moszczenica, potem zaś jako dyrektor inwestycyjny. Miałem swój wkład w rozwój Kopalni Soli Bochnia pod kątem turystycznym – nadzorowałem prace górnicze na trasie zwiedzania, m.in. rozbudowę komory Ważyn z użyciem kombajnu chodnikowego.

Wieliczkę i Bochnię dzieli raptem 30 km. We współczesnym świecie to wręcz symboliczny dystans, w sam raz dla bliskich sąsiadek. Jestem pełen nadziei na współpracę między zabytkowymi kopalniami. Współdziałanie oznacza bowiem większą siłę oraz więcej możliwości w zakresie ochrony i udostępniania górniczego dziedzictwa.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia

Bieżący miesiąc