R e k l a m a

Bochnia. Sekretarz miasta wygrała w sądzie pracy. Urząd musi zapłacić ok. 49 tys. złotych

-

Edyta Groblicka-Kuc, która sekretarzem miasta Bochnia będzie jeszcze tylko do końca września, wygrała w sądzie I instancji sprawę o odszkodowanie za „niezgodne z prawem wypowiedzenie warunków pracy i wynagrodzenia”. Sąd uznał, że Urząd Miasta Bochnia musi jej zapłacić ok. 49 tys. zł (3 miesięczne pensje). Wyrok, który zapadł w czwartek 26 września w Sądzie Rejonowym w Bochni, nie jest prawomocny.

Podczas rozprawy zeznawała tylko powódka, czyli Edyta Groblicka-Kuc. Pełnomocnik pozwanego wniósł bowiem o pominięcie dowodu w postaci przesłuchania burmistrz Magdaleny Łacnej i ograniczenie się do przesłuchania powódki, co zostało zaakceptowane przez sąd.

Zeznania powódki

Swoje zeznanie powódka rozpoczęła od zaakcentowania, że istotny jest dla niej sposób rozwiązania stosunku pracy.

Otrzymałam propozycję zmiany warunków pracy i płacy. Obecnie pełnię funkcję sekretarza gminy, natomiast otrzymałam propozycję objęcia stanowiska zastępcy naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska (tzw. wypowiedzenie zmieniające – przyp. red.) – zeznała Edyta Groblicka-Kuc wyjaśniając okoliczności swojego odwołania.

Sekretarz tłumaczyła, że wraz z tą propozycją otrzymała nowy zakres obowiązków, który nie odpowiadał jej wykształceniu (jest prawnikiem) i doświadczeniu (przez wiele lat pracowała jako sekretarz). Podkreśliła też, że od 2011 roku, kiedy objęła stanowisko sekretarza, nie było żadnych zastrzeżeń do jej pracy.

Wyjaśniła również, że rozmowa, na której otrzymała propozycję nowego stanowiska pracy odbyła się na przełomie maja i czerwca, obecnie odbiera zaległy urlop, a formalnie sekretarzem będzie do 30 września.

Mowy końcowe

W mowie końcowej pełnomocnik powódki Ludwik Owsiany podkreślił, że w ostatnich latach nastąpiła istotna zmiana prawa. – Stanowisko sekretarza od początku drugiej dekady tego wieku zostało zmodyfikowane w ten sposób, że nie jest to stanowisko, na którym zatrudnia się osoby na podstawie powołania, a na podstawie umowy o pracę. Ma to taki efekt, że to stanowisko nie jest polityczne. To stanowisko jest normalnym, wysokim stanowiskiem urzędniczym w samorządzie gminnym – argumentował pełnomocnik.

Tutaj zastosowano taktykę, z którą ja się jeszcze nie spotkałem, nie znalazłem też takiego orzecznictwa. Staję przed sądami pracy już 24 lata, ale nie spotkałem się z czymś takim, że nie likwidując danego stanowiska pracy wypowiada się warunki pracy i płacy, proponując stanowisko niższe i nie przedstawiając argumentów, które by wskazywały, że dany pracownik nie nadaje się na to stanowisko, które nie jest zlikwidowane. Uzasadnienie wypowiedzenia jest dosyć karkołomne i zdaniem strony powodowej nie może zasługiwać na uwzględnienie i stwierdzenie, że dokonane zostało zgodnie z prawem – powiedział Ludwik Owsiany.

Z kolei adwokat strony pozwanej Mateusz Cichy stwierdził, że choć kodeks pracy zapewnia ochronę pracownika, to nie gwarantuje dożywotniego zatrudnienia.

Pamiętać należy, iż zatrudnienie kogoś na umowę o pracę, nawet na czas nieokreślony, nie gwarantuje dożywotniego zatrudnienia, a kodeks pracy pozwala na wypowiedzenie umowy o pracę. Wypowiedzenie umowy o pracę jest typowym zwykłym sposobem rozwiązania umowy o pracę. Może wynikać z różnych przyczyn: dotyczących pracownika, dotyczących pracodawcy, a nie tylko jak to wskazywała strona powodawcza nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych. To jest tylko jedna z przyczyn wypowiedzenia stosunku pracy – argumentował pełnomocnik Urzędu Miasta Bochnia.

Wyrok

Po wysłuchaniu stron sąd wydał wyrok:

Punkt 1. Zasądza od pozwanego Urzędu Miasta Bochnia na rzecz powódki Edyty Groblickiej-Kuc kwotę 48.910,17 zł brutto tytułem odszkodowania z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od 15 lipca 2024 roku do dnia zapłaty.
Punkt 2. Wyrok w punkcie 1. nadaje się rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 16.303,39 zł.
Punkt 3. Pozwanego Urzędu Miasta Bochnia na rzecz powódki kwotę 3600 zł brutto tytułem kosztów procesu.
Punkt 4. Nakazuje pobrać od pozwanego Urzędu Miasta Bochnia na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Bochni kwotę 2.446 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu, od której uiszczenia powódka była zwolniona.

Wyrok nie jest prawomocny, a stronom przysługuje prawo do apelacji.

Ustne uzasadnienie wyroku

Po ogłoszeniu wyroku sąd przedstawił ustne uzasadnienie wyroku.

Jeżeli chodzi o kwotę odszkodowania, która zresztą zmieniała się w toku tej rozprawy, wynika ona wprost z przepisów kodeksu pracy, ponieważ stanowiła trzykrotność wynagrodzenia powódki. Stąd ta modyfikacja (w pozwie była kwota ok. 40 tys. zł – przyp. red.). Natomiast sama kwestia zasadności zadecydowała o tym, że jest ta kwota zasądzona – mówiła sędzia Agnieszka Wróbel.

Trzeba wskazać na wstępie, iż rzeczywiście mamy tutaj do czynienia z trochę inną sytuacją niż w omawianej wcześniej sprawie (chodzi o kwestię odszkodowania za odwołanie byłego zastępcy burmistrza Bochni Gustawa Korty – przyp. red.). Oczywiście sąd ma tą świadomość nie tylko z uwagi na tą sprawę, ale również, że są doniesienia medialne, że w wyniku procesu wyborczego dochodzą do skutku pewne zmiany na stanowiskach również w Urzędzie Miasta Bochni – kontynuowała Agnieszka Wróbel.

Podkreślić jednak należy, że tutaj status pani powódki był inny niż w sprawie, którą sąd omawiał w innym składzie, choć akurat jeżeli chodzi o skład sędziowski tożsamy, albowiem pani powódka była zatrudniona na podstawie umowy o pracę, umowy o pracę na czas nieokreślony. W tej sytuacji obowiązywała ją wszelka ochrona jaka wynikała z kodeksu pracy, w tym również ochrona przed nieuzasadnionym wypowiedzeniem umowy o pracę. W tym przypadku wypowiedzenie zmieniające, które zamieniło się w wypowiedzenie definitywne z uwagi na to, że powódka nie przyjęła zaproponowanych jej warunków pracy – powiedziała Agnieszka Wróbel.

Zacząć należy od tego, jakie jest stanowisko, które zajmowała pani powódka, bo stanowisko sekretarza gminy, w tym w przypadku miasta Bochni, jest bardzo istotnym stanowiskiem wynikającym z przepisów i tego stanowiska rzeczywiście nie można w ogóle zlikwidować. Tutaj sąd więc musiał oceniać całokształt powierzonego stanowiska z tejże perspektywy, bo mamy do czynienia z bardzo nietypową sytuacją, co również słusznie podkreślił pan pełnomocnik powódki. Rzeczywiście dotychczas takimi wypowiedzenia zmieniającymi w zasadzie się nie spotykaliśmy. Kiedy dochodzi do przesunięcia pracownika ze stanowiska, które nie jest likwidowane, mowa tutaj o stanowisku sekretarza gminy i przesunięcia go na nowo powstałe stanowisko, mimo że miałoby to być uzasadnione jakimiś zmianami organizacyjnymi w Urzędzie Miasta – mówiła sędzia Agnieszka Wróbel.

Gdyby ustawodawca chciał, aby dochodziło do zmian na stanowisku sekretarza w taki sposób dość dowolny to takie stanowisko, tak jak w przeszłości bywało, byłoby obsadzane w wyniku powołania. Natomiast ustawodawca wręcz przeciwnie, uznał, że tutaj zamierza wprowadzić jednak takie rozwiązanie prawne, które zapewnia pewną stabilność i też pewną ciągłość w administracji samorządowej. Zresztą ten argument w przypadku pani powódki jest zasadny, choćby z uwagi na to jak długo tę funkcję sekretarza pełniła i w przypadku również zmieniających się burmistrzów – zaznaczyła Agnieszka Wróbel.

Nie wskazuje tutaj sąd, bo takich dowodów na to nie ma, aby tutaj powody tego przesunięcia były inne, a w szczególności jakieś polityczne. Nic takiego nie wynika z tego co zostało w tej sprawie stwierdzone. Sąd więc oceniał tylko z perspektywy tej zmiany racjonalność podjęcia tej decyzji i uzasadnienie tej decyzji, ponieważ sąd nie tylko pod względem formalnym ocenia takie wypowiedzenie. Tutaj zresztą żadnych zastrzeżeń ze strony powódki nie było, ale również pod względem merytorycznym o tyle, o ile, żeby ocenić, czy takie wypowiedzenie jest uzasadnione. Mamy tutaj do czynienia z taką decyzją, którą trudno sądowi było ocenić jako racjonalną, skoro powierzamy misję osobie, która zajmuje już co najmniej równie ważne, jeżeli nie ważniejsze stanowisko w gminie i to stanowisko nie jest likwidowane, a skutkiem tej decyzji pozostaje nieobsadzone i w perspektywie czasu musi być znowuż obsadzone przez inną, z założenia kompetentną i doświadczoną, a przynajmniej równie jak powódka osobę. Natomiast przesuwamy pracownika na nowo powstałe miejsce. Powstaje w ogóle to stanowisko, bo to stanowisko nie istniało, ale powstaje nowe stanowisko, które jest nie obsadzone i z tego powodu pani powódka ma tutaj być przeniesiona na to stanowisko – stwierdziła Agnieszka Wróbel.

Dochodzi więc do sytuacji, w której pani powódka za swoje de facto kompetencje i doświadczenie jest karana w ten sposób, że jest przenoszona na mniej prestiżowe stanowisko. Mimo tego, że na stanowisku, jakie dotychczas zajmowała, sprawdzała się, bo takich zastrzeżeń w tej sprawie co do pełnienia przez nią funkcji nie było – zwróciła uwagę sędzia Agnieszka Wróbel.

Będzie apelacja?

Reprezentujący Urząd Miasta Bochnia mecenas Mateusz Cichy po ogłoszeniu wyroku powiedział w rozmowie z Bochnianin.pl, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku, a następnie zostanie podjęta decyzja o ewentualnej apelacji do sądu II instancji.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia

Bieżący miesiąc