Podczas czwartkowej sesji radni nie wyrazili zgody na podwyżkę podatku od nieruchomości. Urzędnicy chcieli zwiększyć stawki o ok. 2,7 proc. co owocowałoby zwiększeniem wpływów do budżetu o 700 tys. złotych rocznie. Decyzję poprzedziła dyskusja, w której oprócz radnych i urzędników wzięła udział Marta Mrzygłód, była kandydatka na burmistrza Bochni, a obecnie przewodnicząca zarządu osiedla Proszowskie. To z jej ust padło w kierunku urzędników wymowne zdanie: – Zanim państwo sięgną do kieszeni mieszkańców i przedsiębiorców, to bardzo proszę, żeby urząd zaczął od siebie.
Na czwartkową sesję przygotowano projekt uchwały w sprawie określenia wysokości stawek podatku od nieruchomości, które miałyby obowiązywać w Bochni od 1 stycznia 2025 r. Zaproponowano wzrost stawek o ok. 2,7 proc.
Propozycja magistratu: ok. 2,7 proc. w górę
– „W komunikacje z 25 lipca 2024 r. prezes GUS ogłosił, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w I półroczu 2024 r. w stosunku do I półrocza 2023 r. wyniósł 102,7 (wzrost cen o 2,7%). Burmistrz Miasta Bochnia przedkłada Radzie Miasta projekt uchwały, w którym zaproponowano podniesienie stawek podatku od nieruchomości o 2,7% na 2025 r. Przy ustalaniu wysokości stawek podatkowych wzięto pod uwagę w głównej mierze narastające finansowe potrzeby miasta, które chce sprostać oczekiwaniom mieszkańców w realizacji zarówno zadań podstawowych, jak również zadań inwestycyjnych poprawiających komfort życia lokalnej społeczności, a także możliwości finansowe mieszkańców oraz podmiotów prowadzących działalność gospodarczą” – podano w uzasadnieniu projektu uchwały.
– „W wyniku zaplanowanych zmian dochody bieżące budżetu miasta na rok 2025 wzrosną o kwotę ok. 700 000 zł. Do wykorzystania pozostaje jeszcze rezerwa w kwocie ok. 6 200 000 zł w przypadku zastosowania obowiązujących stawek maksymalnych” – zwrócono uwagę w dokumencie przedstawionym radnym.
W uzasadnieniu do projektu uchwały podano na trzech przykładach jak zaproponowana zmiana wpłynie na budżety mieszkańców Bochni. Pojawiło się również porównanie do innych gmin. Oba zestawienia poniżej (źródło: UM Bochnia):
„Miasto nie ma swoich pieniędzy”
Na początku dyskusji przewodnicząca komisji finansów radna Sylwia Pachota-Rura poinformowała o pozytywnej rekomendacji tej komisji dla projektu uchwały. Poparcie było jednak niewielkie (2 głosy „za”, 1 „przeciw” i 2 „wstrzymujące się”), a podobny sceptycyzm przewijał się w dyskusji na forum rady.
– Jeżeli popatrzymy na mieszkańca Bochni, to jest 1 grosz na 1 metr kwadratowy i 2 grosze powierzchni użytkowej. Co do działalności gospodarczej to jest wzrost 77 groszy na 1 metr kwadratowy. Patrzyliśmy jak to wygląda w ościennych miejscowościach. Rzeczywiście mamy jeszcze bardzo dużą rezerwę. Od nas wymaga się inwestowania, mamy rzeczywiście bardzo dużo do zrobienia na terenie Bochni, ale pamiętajcie, szanowni państwo, że miasto nie ma swoich pieniędzy. To, co możemy zrobić, to robimy właśnie z dochodów, które mamy, z podatków. Bardzo bym chciała, żebyśmy tych podatków nie podnosili, ale w takiej sytuacji też uszczuplimy budżet naszego miasta. Mam taką serdeczną prośbę, żebyście się państwo pochylili nad tym. To nie jest bardzo duża kwota – powiedziała Magdalena Łacna, burmistrz Bochni.
„W ujęciu realnym obciążenia zmniejszają się”
Radny Leszek Stabrawa zwrócił uwagę, że biorąc pod uwagę inflację „w ujęciu realnym obciążenia zmniejszają się, a nie podnoszą”.
– Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Mówimy tutaj o podwyżce podatku nominalnej. Wartość nominalna to jest ta, którą właśnie tutaj widzimy, zapisaną w tabelach. Natomiast tak naprawdę istotna jest zmiana w ujęciu realnym, czyli takim, gdzie tę podwyżkę porównujemy ze wskaźnikiem inflacji, który był w roku ubiegłym. Główny Urząd Statystyczny wskazuje, że w ubiegłym roku wskaźnik inflacji uśredniony wynosił 11,4 proc. Podwyżka podatku rok do roku wynosi średnio 2,7 proc. Co to oznacza, szanowni państwo? W ujęciu realnym obciążenia zmniejszają się, a nie podnoszą. Podnoszą się tylko w ujęciu nominalnym. Tak mówi makroekonomia – stwierdził Leszek Stabrawa.
„Odium spadnie na nas”
– Makroekonomia mówi nam, że w przyszłym roku te podwyżki będą jeszcze wyższe. To pan naczelnik panu wyjaśni, dlaczego tak jest i dlaczego jest tylko ten wskaźnik przyjęty. Natomiast, powiem coś, co może się wydać państwu dziwne: uważam, że i tak podnoszenie podatku od nieruchomości jest najmądrzejszą rzeczą, jaką może zrobić samorząd. O wiele mądrzejszą niż na przykład podnoszenie cen wody po to, żeby spółka MPWiK wypracowała zyski dwukrotnie opodatkowane podatkiem CIT, podatkiem VAT, a następnie pobieranie tych środków do budżetu, bo tak naprawdę ok. 6,5 mln zł zarobił minister finansów, a my nic z tego nie mamy. To są pieniądze, które więcej zapłaciliśmy za wodę, a one poszły dla ministerstwa finansów – stwierdził radny Bogdan Kosturkiewicz.
– Miejmy świadomość tego, co państwo mówili w czasie wyborów, a ludzie to jeszcze pamiętają, tego w jakiej sytuacji są drobni przedsiębiorcy. Oni naprawdę ledwo wiążą koniec z końcem, mają problemy z zapłatą ZUS-u, czynszu, za energię, za wywóz śmieci. Kolejny cios dostają od nas w tej chwili. Proszę przejść się po Bochni i zobaczyć, ile lokali stoi pustych. Pani burmistrz powiedziała, że mamy rezerwy. Tak, bo to nie jest stawka maksymalna. Rzeczywiście możemy podnieść więcej, ale czy będzie tak zawsze, że jeżeli będziemy podnosić podatki od nieruchomości, to ludzie będą płacić i mówić: nie przejmujmy się, to i tak jeszcze mniej niż wynosiła inflacja? Nie, bo ich dochody nie wzrosły w takim stopniu, w jakim wzrosła inflacja – powiedział Bogdan Kosturkiewicz.
– Niestety, ale będą mieli do nas pretensje. Uważam, że handlowcy w Bochni nie mieli chwili oddechu na to, żeby jakoś uzupełnić te środki finansowe po beznadziejnie realizowanej – mówię o Śródmieściu w tej chwili – inwestycji „Rynek od nowa” czy też po pandemii, bo to rzeczywiście były okresy, gdzie sytuacja była bardzo trudna dla wszystkich, a w szczególności dla średnich przedsiębiorców. Uważam, że być może skutek finansowy będzie niewielki, ale odium spadnie na nas – ocenił radny Bogdan Kosturkiewicz.
„Turystyka w Bochni leży, przedsiębiorczość w Bochni leży”
Radna Katarzyna Korta-Wójcik nie zgodziła się ze stwierdzeniem, które wcześniej wypowiedziała burmistrz Magdalena Łacna.
– Nie zgodzę się z panią burmistrz, że miasto nie ma swoich pieniędzy, ponieważ miasto ma pieniądze z PIT-u, z subwencji, budżetu państwa, z udziału w CIT-ach czy podatków od nieruchomości, ale też można przecież zdobywać środki zewnętrzne. Uważam, że w tej sytuacji jaka jest, powinniśmy zastanowić się nad podniesieniem podatku właśnie w takiej kwocie, czyli 2,7 proc. – powiedziała radna Katarzyna Korta-Wójcik.
Następnie głos zabrała przewodnicząca zarządu osiedla Proszowskie Marta Mrzygłód.
– Mam zgoła odmienne zdanie. Zawsze chodzi o pieniądze. Jeżeli państwo chcą, żeby miasto się rozwijało, to trzeba postawić na przedsiębiorczość i turystykę. Turystyka w Bochni leży, przedsiębiorczość w Bochni leży. Samorząd nie ma własnych pieniędzy i nie będzie miał własnych pieniędzy, dopóki państwo nie postawią na te dwa filary. Zanim państwo sięgną do kieszeni mieszkańców i przedsiębiorców – tu się zgadzam z panem radnym – to bardzo proszę, żeby urząd zaczął od siebie. Jeżeli chodzi o 700 tys. zł, które tutaj państwo chcą mieć w budżecie, to uważam, że niepotrzebna jest kancelaria burmistrza, która będzie nas kosztowała w skali 5 lat 1 mln zł. 28-tysięczne miasto nie potrzebuje kancelarii burmistrza – mamy 200 tys. zł oszczędności w skali roku – powiedziała Marta Mrzygłód.
– W kontekście bardzo dobrego punktu programowego, jeżeli chodzi o pana burmistrza Pacha: spółki holdingowe. Mamy trzy spółki komunalne – przemyśleć sprawę holdingu. Oszczędność na podatku dochodowym, oszczędność na księgowości, koszty jednostkowe… Bardzo dobry punkt programowy nie wzięty w ogóle pod uwagę. (…) Kolejna sprawa, jeżeli chodzi o „Kronikę Bocheńską” – kolejne 200 tys. zł. Nie chodzi o zwalnianie ludzi. Panie burmistrzu Woźniczka: media społecznościowe. Najtańsze media do promowania Bochni. Instagram leży, YouTube leży, X, czyli były Twitter leży. Kolejne oszczędności. Można by tak było wiele, dlatego jeżeli chodzi o przedsiębiorców, to bardzo państwa proszę, dajcie im oddech – dodała Marta Mrzygłód.
„Bochnia nie jest atrakcyjna dla przedsiębiorców”
– Z przedstawionej nam tabeli wynika, że największe podwyżki będą dotyczyły przedsiębiorstw. Popieram zdanie pana Bogdana i pani Marty, wszystko się zgadza, natomiast mam pytanie do urzędników miasta: czy planują państwo albo odbyli już państwo rozmowy z tymi przedsiębiorcami? Czy coś im zaproponowaliśmy? Wszyscy wiemy jak podrożała energia, jak podrożał gaz, emisja CO2 i co? No właśnie, a tylko wyciągamy rękę – powiedział radny Marcin Imiołek.
Swoją wypowiedź uzupełniła jeszcze Marta Mrzygłód: – Jestem przedsiębiorcą, ale mnie ten podatek nie dotknie, bo jestem najemcą. Natomiast gdybym miała inwestować w Bochni i finanse przeznaczyć na zakup gruntu i budynek usługowy to nie wiem, czy bym to zrobiła. Pewnie bym poszła do Niepołomic albo do Brzeska nawet. Dlatego, że Bochnia nie jest atrakcyjna dla przedsiębiorców. Jeżeli państwu braknie pieniędzy, przyjdą państwo pierwsi do przedsiębiorców...
Zastępca burmistrza Bochni Wojciech Woźniczka zgodził się, że przedsiębiorczość i turystyka to najlepsze wizytówki miasta. – Dlatego tutaj w takim bilansowym ujęciu bierzemy pod uwagę też to, że np. nakłady na promocję, turystykę, imprezy, wygląd naszego miasta, to co przyciągnie nie tylko mieszkańców, przekona do nas, ale też przyciągnie do miasta – to są wydatki słuszne. Cały czas myślimy bilansowo – mówił Wojciech Woźniczka.
– W kwestiach wymiaru tego podatku zawsze jest dyskusja po stronie kosztowej, ale patrzmy na stronę bilansową. Padło tutaj stwierdzenie, że tylko ten podatek będzie źródłem kosztów. To nie jest prawda, bo w bilansie jest wiele kosztów, wiele determinantów, które determinują ocenę sytuacji. Mamy kontakty z przedsiębiorcami, bo nie ma dnia, żeby przedsiębiorcy do nas nie przychodzili i załatwiamy różne sprawy, uzgadniamy, pomagamy w wielu kwestiach. Twierdzą, że jest zmiana w podejściu do spraw, ale cały czas mówią, że trzeba na to jeszcze czasu, żeby pewne rzeczy wdrożyć – przyznał Wojciech Woźniczka.
– Patrzmy na to bilansowo. Porównujmy oczywiście jak działają inne samorządy. Taka prosta rzecz: przetarg na prąd. Jakoś w ogóle bez echa przyszło to, że samorząd bocheński otrzymał dobrą cenę na następny rok. Już jest determinanta, która nie powoduje aż takiej presji cenowej. To wchodzi do bilansu. Czekamy na następne rozstrzygnięcia, naprawdę bądźmy dobrej myśli. Rozumiemy obawy, natomiast ważne jest to, żeby działać strategicznie i podchodzić do tego bilansowo – podkreślił Wojciech Woźniczka, zastępca burmistrza Bochni.
Problem wizerunkowy?
Przewodniczący rady Jan Balicki stwierdził, że zgodnie z opinią radnego Bogdana Kosturkiewicza, podnoszenie podatków jest konieczne, aby wyrównać poziom inflacyjny. Przypomniał, że w przeszłości zdarzały się lata, kiedy podatki nie były dostosowywane do zmian cen, co później prowadziło do gwałtownych podwyżek. – Kilka lat temu doszliśmy do wniosku, że chyba jednak sensowniejsze jest nieznaczne podnoszenie systematyczne podatków, jeżeli to wynika z uwarunkowań zewnętrznych niż takie skokowe – przypomniał Jan Balicki, przewodniczący Rady Miasta Bochnia.
Zwrócił też uwagę, że podwyżka o 2,7 proc. może wydawać się niewielka.
– To nie są jakieś wielkie pieniądze. 700 tys. zł to jak się dobrze zastanowimy to jest cząstka jednego porządnego projektu o ośrodki zewnętrzne. Przecież mamy projekty po kilka milionów. Więc może czasem nawet patrząc z innego punktu widzenia, żeby się zastanowić, czy warto się tutaj w tym kierunku rzucić podnosząc podatki, bo wizerunkowo to mało kto pewnie będzie mówił, że „podnieśli o 2,7 proc.”, tylko „podnieśli podatki” i każdy będzie sobie to interpretował tak, jak będzie chciał – mówił Jan Balicki.
W dyskusji pojawiły się również podpowiedzi, aby rozważyć wprowadzenie renty planistycznej (opłata od wzrostu wartości nieruchomości spowodowanej uchwaleniem lub zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego) czy opłaty adiacenckiej (związana ze wzrostem wartości nieruchomości spowodowanym budową urządzeń infrastruktury technicznej), co mogłoby zwiększyć dochody miasta.
„Niepołomice bardzo dbają o przedsiębiorców”
Maciej Paruch, naczelnik Wydziału Podatków i Opłat Lokalnych, odnosząc się do wypowiedzi Marty Mrzygłód zwrócił uwagę, że Niepołomice stosują maksymalną stawkę. – Mówiła pani, żeby dać oddech przedsiębiorcom i nie podnosić tych podatków i powiedziała na koniec, że atrakcyjniejsze są Niepołomice. Niepołomice od lat są na stawkach maksymalnych… – powiedział naczelnik Maciej Paruch.
Marta Mrzygłód wyjaśniła, że chodzi o ogólne podejście do przedsiębiorców.
– Niepołomice bardzo dbają o przedsiębiorców. Burmistrz i w ogóle urząd, ściąga przedsiębiorców, ściąga świetne firmy do Niepołomic dając im świetne warunki lokalowe, podatkowe, upusty na remonty. Jest mnóstwo składowych, gdzie trzeba byłoby usiąść i porozmawiać z Niepołomicami w jaki sposób ściągają przedsiębiorców. Tam bym zainwestowała, jeżeli chodzi o swoją działalność, bo wiem ile będę miała profitów z tego wynikających. Czy przedsiębiorcy w Bochni wiedzą jakie dostają profity z inwestowania w Bochnię, ziemię, budynki, rozwijanie działalności gospodarczej? Nie wiedzą. Stwórzcie państwo inkubator przedsiębiorczości w Bochni, ściągajcie najlepsze firmy, najlepsze marki do Bochni – zachęcała Marta Mrzygłód.
Jako ostatni głos w dyskusji zabrał radny Marek Rudnik. – Myślę, że trzeba byłoby sobie zadać takie pytanie: czy my w budżecie miasta bez tych 700 tys. zł przeżyjemy, czy nie? Myślę, że mimo wszystko przeżyjemy. Ten rok jest rokiem wyborczym. Wszyscy jak jeden mąż idąc do tych wyborów, spotykając się z mieszkańcami – a przecież przedsiębiorcy to też w większości nasi mieszkańcy – obiecywali, że nie będzie podwyżek, że będzie jakaś stabilizacja w tym zakresie. Nie wiem, czy moglibyśmy popatrzeć tak w oczy tym wszystkim naszym wyborcom, że minął okres wyborów, a my w sposób symboliczny, ale podwyższamy te podatki. Nieuchronność podwyżek podatków to jest pewna nieuchronność. One muszą być podwyższone wcześniej czy później, ale wydaje mi się, że nie w pierwszym roku – powiedział Marek Rudnik, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bochnia.
Ostatecznie projekt uchwały nie uzyskał akceptacji rady – za podwyższeniem stawek podatku od nieruchomości zagłosowało 4 radnych, przeciwko było 10 osób, a 7 wstrzymało się od głosu.
Wynik głosowania projektu uchwały ws. określenia wysokości stawek podatku od nieruchomości:
ZA (4): Roman Mocię, Sylwia Pachota-Rura, Luiza Sawicka-Hofstede, Leszek Stabrawa;
PRZECIW (10): Marek Bryg, Maciej Buszko, Urszula Golińska, Marcin Imiołek, Katarzyna Korta-Wójcik, Bogdan Kosturkiewicz, Jolanta Michałowska, Grzegorz Pałkowski, Marek Rudnik, Ireneusz Sobas;
WSTRZYMALI SIĘ (7): Jan Balicki, Andrzej Dygutowicz, Maciej Gawęda, Barbara Kucharska, Patryk Salamon, Rafał Sroka, Barbara Szczygieł.