O dużym zainteresowaniu konferencją „Dziecko to dziecko”, rosnących potrzebach związanych ze wsparciem psychologicznym i pedagogicznym, a także planach rozwoju poradni w wywiadzie dla Bochnianin.pl mówi Kinga Pałka, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bochni.
Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – Ogromne zainteresowanie konferencją „Dziecko to dziecko – edukacja wysokiej jakości dla wszystkich w praktyce”. Czy spodziewała się pani tego?
Kinga Pałka, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej im. Stefana Szumana w Bochni: – Liczyłam, że sala będzie pełna. Jednak zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania i miejsca skończyły się już w drugim dniu zapisów. Postanowiliśmy więc uruchomić możliwość uczestnictwa online w konferencji. Łącznie w wydarzeniu wzięło udział blisko 500 osób, z czego ponad 300 online. To dla nas zaskoczenie, ale i powód do radości.
Czy planujecie wprowadzić na stałe opcję uczestnictwa online w przyszłych konferencjach, skoro cieszą się tak dużym zainteresowaniem?
– Oczywiście, planujemy to, ponieważ w czasach pandemii COVID-19 nauczyliśmy się korzystać z narzędzi online. To bez wątpienia nasz pozytywny nawyk – mamy szybszy dostęp do większej ilości wiedzy. Jednak wszystko zależy od finansów, ponieważ wdrażanie takich rozwiązań wiąże się z dodatkowymi kosztami. Jeśli otrzymamy wsparcie finansowe z pewnością będziemy kontynuować działania online. Warto dodać, że sam pomysł wyszedł ze starostwa powiatowego – po ogłoszeniu zapisów, już następnego dnia wszystkie miejsca były zajęte. Pamiętam, że ktoś dzwonił, bardzo chcąc się zapisać, ale niestety nie było już wolnych miejsc. Wówczas pojawiła się inicjatywa, aby umożliwić dostęp online.
Przy okazji tego wydarzenia po raz kolejny uwidacznia się brak dużej sali widowiskowo-konferencyjnej w Bochni. Zgadza się pani z tym?
– Brakuje takiej przestrzeni. Szczerze mówiąc, za każdym razem, gdy musimy zorganizować większe wydarzenie, napotykamy ten problem. Myślę, że dotyczy to wszystkich, którzy planują coś większego. W Bochni zdecydowanie brakuje dużej, eleganckiej sali konferencyjnej, która mogłaby pomieścić co najmniej 300-400 osób. To absolutne minimum. Sala powinna mieć dobre nagłośnienie i odpowiednie oświetlenie. Jest to szczególnie ważne przy wydarzeniach takich jak „Integracja malowana dźwiękiem”, które wymagają specjalnych warunków. Mamy co prawda halę widowiskowo-sportową, ale za każdym razem trzeba przygotowywać scenę, oświetlenie i inne elementy. Byłoby wspaniale, gdyby w Bochni powstało takie miejsce, dostępne na tego typu wydarzenia.
Wtorkowa konferencja to nie pierwsze tego typu wydarzenie organizowane przez Poradnię
Psychologiczno-Pedagogiczną w Bochni. Proszę przypomnieć, ile było już takich konferencji i jakie były ich tematy?
– W tym roku po raz 10 przygotowaliśmy to wydarzenie. Tematy wynikają z potrzeb środowiska specjalistów, głównie z powiatu bocheńskiego, ale nie tylko. Staramy się, aby wykłady prowadziły osoby, które uważamy za autorytety w danej dziedzinie. Oczywiście uwzględniamy przy tym specjalistów pracujących w naszym powiecie, którzy chętnie dzielą się wiedzą.
Porozmawiajmy sobie trochę o codziennej pracy poradni. Ile mniej więcej osób korzysta z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bochni i z jakimi problemami się zmagają?
– O problemach, z jakimi borykają się dzieci i młodzież, można mówić wiele. Najczęściej dotyczą one zaburzeń lękowych, depresji, uzależnień, myśli i prób samobójczych, zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, zaburzeń opozycyjno-buntowniczych, ale również anoreksji i bulimii. W przypadku młodszych dzieci często potrzebują one wsparcia z powodu kryzysów rodzinnych, uzależnień jednego z rodziców, rozwodów, a także trudności separacyjnych. Zgłaszają się do nas również dzieci z różnymi niepełnosprawnościami. W placówce odpowiadamy przede wszystkim za diagnozowanie dzieci i młodzieży uczących się w szkołach powiatu bocheńskiego. Widać wzrost zapotrzebowania na wsparcie psychoterapeutyczne, psychologiczne oraz terapie logopedyczne. Aktualnie pod opieką Poradni jest 121 szkół i przedszkoli, w których uczy się ok. 25 tys. dzieci i młodzieży. W poprzednim roku szkolnym poradnia przyjęła 4844 dzieci oraz wydała 1692 opinie i orzeczenia.
Jakie działania profilaktyczne podejmuje poradnia, aby zapobiegać pogłębianiu się tych problemów?
– Prowadzimy wiele szkoleń, warsztatów i prelekcji, z których w zeszłym roku skorzystało około 1600 osób. Dotychczas opracowaliśmy cztery poradniki-broszury: „Niecodziennik”, „Techniki relaksacyjne”, „Nastolatki” oraz „Zdrowie psychiczne”. W szkołach prowadzimy zajęcia profilaktyczne dla uczniów dotyczące uzależnienia od telefonów komórkowych, zatytułowane „Fonoholizm”, ponieważ to niestety jeden z największych pożeraczy czasu i relacji w dzisiejszych czasach. W 2021 roku poradnia nawiązała współpracę ze Szpitalem św. Ludwika w Krakowie. Dzieci mogą bezpłatnie korzystać ze wsparcia świadczonego przez 7 psychoterapeutów, 4 psychologów i od listopada także 3 lekarzy psychiatrów. Niestety, to wciąż kropla w morzu potrzeb. Lista oczekujących na wsparcie psychoterapeuty obejmuje prawie 200 dzieci i młodzieży, jednak robimy wszystko, aby ten czas oczekiwania był jak najkrótszy. Niestety, jest to problem ogólnokrajowy.
Jakie działania wspierające rodziców i nauczycieli podejmujecie, aby pomóc im lepiej radzić sobie z dziećmi z trudnościami wychowawczymi lub psychicznymi?
– Cyklicznie na terenie Poradni prowadzimy „Szkołę dla rodziców”, która trwa około 2 miesiące i obejmuje 10 spotkań. Organizujemy również liczne szkolenia dla osób indywidualnych, nauczycieli oraz rad pedagogicznych. Tematyka jest bardzo szeroka i dotyczy różnych aspektów wsparcia oraz rozwoju młodych ludzi. Zachęcam do zapoznania się z naszą ofertą, dostępną na Facebooku i stronie internetowej pppbochnia.pl.
W zeszłym roku poradnia przygotowała broszurę „Zdrowie psychiczne”, w której przedstawiono wnioski płynące z diagnozy zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży z powiatu bocheńskiego. Ankietowano prawie 1,5 tys. młodych osób. Proszę przypomnieć, jakie były wnioski dotyczące stanu zdrowia psychicznego młodzieży w powiecie bocheńskim?
– Jednym z najbardziej zapadających mi w pamięć danych były te, które wskazywały, że aż 431 badanych czuje się w sytuacjach bez wyjścia, nie potrafią rozwiązać swoich problemów i nie wiedzą, jak sobie dalej radzić. Aż 77% ankietowanych codziennie zmaga się z sytuacjami postrzeganymi jako stresujące, a prawie 75% przytłacza nadmiar nauki. Młodzież rzadko szuka pomocy w środowisku szkolnym – częściej zwracają się do rodziców, rodzeństwa lub przyjaciół. Co pocieszające, coraz więcej osób, bo blisko 40%, rozważa poszukiwanie pomocy u specjalisty zdrowia psychicznego. Zauważamy to również w poradni, gdzie zapotrzebowanie na bezpośrednie wsparcie psychologów znacząco wzrosło. To ważne, że młodzi ludzie są bardziej otwarci na pomoc z zewnątrz, bo to znak, że nie zostaną sami ze swoimi problemami, a wsparcie może nadejść, zanim sytuacja stanie się krytyczna.
Badanie wykonano w zeszłym roku. Czy od tego czasu zauważyła pani jakieś zmiany w tendencjach lub problemach, z którymi zgłaszają się młodzi ludzie?
– Jak wcześniej podkreślałam, najczęściej diagnozowane trudności to zaburzenia depresyjno-lękowe oraz uzależnienia. Zaskakujące jest to, że coraz więcej młodzieży ma dostęp do środków psychoaktywnych. Wiedzą gdzie i jak je zdobyć. Dawniej problemem było spożywanie alkoholu czy palenie papierosów przez nieletnich. Mam wrażenie, że dzisiaj młodzieży łatwiej jest zdobyć mefedron niż alkohol.
Jakie według pani konkretne działania można podjąć, aby przeciwdziałać łatwemu dostępowi młodzieży do środków psychoaktywnych?
– Jako psycholodzy, pracownicy poradni oraz specjaliści w szkołach możemy przede wszystkim prowadzić profilaktykę. Mamy możliwość informowania o skutkach uzależnień oraz przygotowywania młodzieży na to, jak łatwo można się uzależnić. Wszystkie programy profilaktyczno-wychowawcze realizowane w szkołach uwzględniają te zagrożenia. Każda szkoła, zgodnie z rozporządzeniem, ma obowiązek przeprowadzenia diagnozy trudności i potrzeb uczniów, zanim opracuje taki program. Wyniki często pokazują, że dostęp do substancji uzależniających jest stosunkowo łatwy. Jest to zadanie zarówno dla wychowawców, jak i policji, choć w terapii zauważamy, że dzieci mają łatwy dostęp, ale nikt nie wskazuje, skąd dokładnie on pochodzi.
Czy przeprowadzono lub planuje się nowe badania, aby uzyskać bardziej aktualne dane?
– Na ten moment nie przeprowadziliśmy takich badań, ponieważ potrzeba około 2-3 lat, aby móc porównać wyniki, gdyż obecnie to wciąż ta sama grupa młodzieży. Poza tym są to dość duże przedsięwzięcia, które wymagają odpowiedniego przygotowania. Opieramy się więc na wynikach z 2023 roku, które są nadal aktualne. Aby badania miały sens, musimy odczekać kilka lat, by pojawiły się nowe wnioski. Myślę, że spokojnie w przyszłym roku warto będzie je ponowić.
Czy skutki pandemii COVID-19 nadal są widoczne wśród dzieci i młodzieży? Jeśli tak to jakie to są problemy?
– Trudno to określić. Pół roku po pandemii widoczne było wycofanie, zaburzenia lękowe, depresja dzieci i młodzieży. Aktualnie nadal jest to problemem, natomiast trudno jasno wskazać, że to nadal skutki pandemii. Raczej nie sadzę.
Kilka miesięcy temu w rozmowie ze mną starosta bocheński Adam Korta powiedział, że rośnie liczba osób korzystających z poradni i dlatego „Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna potrzebuje nowej siedziby”. Czy może pani coś więcej o tym powiedzieć?
– Z roku na rok jest coraz więcej przyjętych osób, a także wydanych opinii i orzeczeń. Dla porównania w roku szkolnym 2019/2020 przyjęto 1735 dzieci i młodzieży, a w roku 2023/2024 było to już blisko 5 tysięcy. Dane te jasno wskazują coraz większe zapotrzebowanie na diagnozę i wsparcie. Nasza siedziba przy ul. Dąbrowskiego przeszła remont. Miejsce to jest przyjazne dla naszych podopiecznych i dostosowane dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Mimo to mam nadzieję, że w przyszłości znajdzie się lokal, który pozwoli na dalszy rozwój poradni.
Czy nowa siedziba poradni pozwoliłaby na zwiększenie oferty wsparcia psychologicznego i terapeutycznego dla dzieci i młodzieży?
– Mam nadzieję, że planowane przy ul. Konstytucji 3 maja Centrum Zdrowia Psychicznego odciąży proces psychoterapeutyczny. Obecnie świadczymy psychoterapię dzięki współpracy ze Szpitalem św. Ludwika w Krakowie, co zapewnia nam dostęp do psychiatrów, lecz to wciąż za mało w stosunku do potrzeb. Nowa reforma, o której podczas wtorkowej konferencji mówiła Elżbieta Neroj, wprowadzi zmiany, m.in. poradnia nie będzie świadczyć usług w dotychczasowym zakresie. Rola szkół specjalnych również się zmieni, będą one realizować dodatkowe zadania, staną się Specjalistycznymi Centrami Wspierającymi Edukację Włączającą.
Jak już wspomniałam, aktualnie na liście oczekujących mamy ponad 200 osób, a zapotrzebowanie jest ogromne. Muszę podejmować trudne decyzje, wybierając między wsparciem osób po próbach samobójczych a tymi z myślami samobójczymi. Mimo to i tak mamy krótsze terminy oczekiwania niż w innych miejscach – około miesiąca lub dwóch. Jestem nastawiona na rozwój poradni. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości poradnia będzie funkcjonowała w większym lokalu, z większą ilością specjalistów, a co za tym idzie z większą dostępnością. Mimo ograniczeń lokalowych systematycznie pozyskujemy nowe narzędzia, takie jak elektro-stymulacja, kinesiotaping w logopedii, a także testy psychologiczne m.in. WISC-V, CONERS, ADOS oraz wiele innych. Jesteśmy również w trakcie realizacji programu „Małopolska Akademia Rodzica 2024”, pozwoliło nam to na zwiększenie wsparcia psychologicznego i objęcie terapią biofeedback dodatkowo 6 osób.
Kiedy ma nastąpić wspomniana przez panią reforma?
– Ta zmiana już się dokonuje, co widać po zwiększaniu zatrudnienia specjalistów w szkołach. Z roku na rok rośnie liczba psychologów i pedagogów. Od 2021 roku brałam udział w konsultacyjnej grupie roboczej w Ministerstwa Edukacji Narodowej, która opracowywała model edukacji włączającej. Jasno określono wówczas zadania dla szkół, role i zadania poradni i szkół specjalnych. Planowane jest większe skupienie na terapii systemowej rodzin oraz psychoterapii, natomiast mniej na diagnozach, które z założenia będą odbywać się na terenie szkół. Z czasem dostęp do specjalistów na miejscu, w szkołach, będzie łatwiejszy, co przyspieszy udzielanie wsparcia. Jeśli odpowiednio wcześnie dostrzeżone i zdiagnozowane zostaną trudności dziecka, a co za tym idzie zapewnimy mu odpowiednią pomoc, to unikniemy eskalacji problemu. Zmieniając początek historii całkiem inne może być zakończenie.
To pewnie znak naszych czasów, ale także dowód na to, że jako kraj rozwijamy się i pomoc staje się coraz bardziej dostępna.
– Niewątpliwie znakiem naszych czasów jest fakt, że dzieci potrzebują coraz większego wsparcia. Zawsze podkreślam, że pomoc jest ważna, ale młodzież powinna również wspierać się nawzajem. Warto, by młodzi rozmawiali między sobą i pomagali sobie w codziennych sprawach, takich jak trudne relacje. Ważne, aby ten kontakt nie ograniczał się tylko do internetu czy mediów społecznościowych, ponieważ bezpośrednia rozmowa jest niezastąpiona. Nasze badania pokazują, iż kluczową rolą jest wsparcie rówieśnicze i rodzicielskie. Jeśli rodzic zauważa, że dziecko nie radzi sobie, a sam nie potrafi pomóc, warto skonsultować się z terapeutą. W trudnych sytuacjach rodzinnych ryzyko wzrasta, a brak reakcji na czas może prowadzić do konieczności dłuższej terapii, a nawet interwencji psychiatrycznej.
Czytaj również: