Podczas listopadowej sesji Rada Miasta Bochnia podjęła uchwałę w sprawie powierzenia Bocheńskim Zakładom Usług Komunalnych zadania z zakresu transportu zbiorowego. Decyzja rady była jednogłośna, ale poprzedziła ją dyskusja, w której pojawiły się wątki dotyczące m.in. nowych linii oraz ulg.
Jak już informowaliśmy do Rady Miasta Bochnia trafiła ostatnio uchwała dotycząca przedłużenia współpracy z Bocheńskimi Zakładami Usług Komunalnych (BZUK) w zakresie transportu publicznego na lata 2025-2027. Nowa uchwała była konieczna, ponieważ dotychczasowa umowa z BZUK wygaśnie z końcem 2024 roku. Szczegóły realizacji zadania zostaną zawarte w nowej umowie wykonawczej, która zapewni kontynuację usług transportowych w mieście. Link do naszej publikacji TUTAJ.
Pytania o linię nr 1 i 1A
Głosowanie uchwały podczas listopadowej sesji Rady Miasta Bochnia poprzedziła dłuższa dyskusja. Radni pytali m.in. o nowe linie, bezpłatną komunikację dla starszych i ulgi dla niektórych grup.
– Na wstępie zaznaczę, że Zarząd Osiedla Niepodległości zgłaszał wniosek o uruchomienie nowego połączenia autobusowego pomiędzy osiedlem Niepodległości a dworcem PKP oraz zmianę trasy linii nr 1. Dostaliśmy informację, że „państwa wniosek w tym zakresie zostanie wzięty pod uwagę i omówiony z przewoźnikiem”. Następnie jest cisza w tym temacie. Jak dobrze wiemy, często na linii nr 1 pasażerowie nawet się nie mieszczą do komunikacji miejskiej, a w umowie czytamy, co zresztą jest od 1 października, że została uruchomiona linia 1A. Proszę o wytłumaczenie ile było wniosków o uruchomienie tej linii i zasadność czemu ta linia tylko jest z placu Pułaskiego do kopalni? Ile osób tą linią jeździ, bo jak kilkakrotnie zauważyłem w autobusie tej linii nie było żadnego pasażera? – zapytał radny Grzegorz Pałkowski.
– Jeśli chodzi o linię nr 1A, to pan prezes Kopalni Soli w Bochni na początku roku zwrócił się do nas z pismem o dołożenie linii autobusowej na tej trasie z powodu zwiększenia wzmożonego ruchu turystycznego, więc ta linia została dołożona – odpowiedziała Anna Morańska z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bochnia.
– Jaką analizę przedstawił prezes Kopalni Soli? Bo jak widać turyści raczej nie jeżdżą. Prędzej turyści przyjeżdżają do dworca, a nie na plac Pułaskiego. Czy prezes kopalni przedstawił jakąś analizę uruchomienia tej linii? Ilu pasażerów może z niej korzystać? Ilu pasażerów korzystało w październiku? Bo jak wynika z zapisów umowy z BZUK-iem, a ta umowa jest praktycznie taka sama jak poprzednia, BZUK ma obowiązek comiesięcznego raportowania ilu pasażerów przejechało na jakiej linii. Czy jest taka informacja, ilu pasażerów przejechało w październiku tą linią? – dopytywał Grzegorz Pałkowski.
– Chyba nie mam (tej) analizy, ale mam wcześniejsze analizy. Nie mam w tym momencie ich przy sobie, więc… – powiedziała Anna Morańska.
– Wcześniejsze analizy mnie nie interesują, bo ta linia jest od 1 października – zaznaczył Grzegorz Pałkowski.
– To nie ma takiej analizy – przyznała Anna Morańska.
– Prosiłbym o przygotowanie takiej analizy, może na następną sesję czy do wglądu radnych. Odnośnie tej linii jeszcze dopowiem tyle, że może linia byłaby zasadna, jeśli nasz wniosek Zarządu Osiedla Niepodległości zostałby ujęty i ta linia kursowałaby z dworca przez plac Pułaskiego do kopalni i następnie na osiedle Niepodległości, a z os. Niepodległości KN-2 do dworca i tak w kółko by jeździła. To byłoby zasadne. Na pewno rozładowałoby to ruch na linii nr 1 – mówił Grzegorz Pałkowski.
Bezpłatne przejazdy dla starszych
Radny Grzegorz Pałkowski poruszył również temat bezpłatnych przejazdów dla osób starszych.
– W uchwale odnośnie cen biletów i zniżek mamy zapis, że osobom powyżej 75 roku życia na podstawie dokumentu tożsamości stwierdzających wiek uprawnia do przejazdów bezpłatnych. W większości polskich miast przejazd bezpłatny dla osób starszych jest od 65 bądź 70 roku życia. Więc tutaj mam prośbę do pani burmistrz, żeby przygotować taką uchwałę, żeby państwo radni może obniżyli ten wiek do 70 bądź 65 roku życia i to będzie taki wstęp do tej bezpłatnej komunikacji (…). Myślę, że taka obniżka nie będzie bardzo doskwierać dla budżetu miasta, tym bardziej, że miasto dopłaca bardzo dużo do komunikacji, a z biletów jest około 500 tys. zł zysku, więc jak to będzie pewnie około 40-50 tys. zł mniej, to nie będzie bardzo dużo ubytku – zaproponował Grzegorz Pałkowski.
Na temat linii jeżdżącej we wschodniej części Bochni wypowiedział się radny Ireneusz Sobas.
– Mieszkańcy ulicy Łychów, a konkretnie tej dolnej części ulicy, nazwijmy je przy Lasku Łychowskim, to dawne osiedle hutnicze i pokrewne domy, od dłuższego czasu zabiegali o pociągnięcie tam linii nr 3, która generalnie jedzie ulicą Brzeźnicką, czyli dosyć daleko od ich domów, celem skomunikowania tej części miasta z centrum. Udało się po długich bojach jedną taką linię przedłużyć. Jeden z kursów jeździ tam na osiedle, później wraca. Niedokładnie tą samą trasą, ale podobną trasą dojeżdża do centrum, później do dworca. Było wszystko pięknie, tylko okazało się, że jeden kurs pozwala na to, żeby do tego miasta zjechać, natomiast wrócić już się nie da… W związku z czym powstała petycja i zobowiązano mnie, żebym niejako dał twarz tej petycji, aby jeszcze jeden z takich kursów do tego osiedla pociągnąć. W tym momencie pan prezes BZUK-u stwierdził, że „hola, hola, no cóż, się nie da, jeden kurs musi wam wystarczyć, na drugi nie mam autobusów i kierowców” – powiedział Ireneusz Sobas.
– Nie będę analizował tak jak pan Grzegorz kwestii technicznych, czy takie możliwości są, czy nie ma. Tylko powołam się na nieśmiertelnego Orwella i „Folwark zwierzęcy”, że jak się okazuje wszystkie zwierzęta są równe, ale wśród nich są również też i równiejsze. Dlaczego tak mówię? Bo pan prezes napisał, że jest duża trudność, ponieważ omijamy jeden przystanek przy nowym osiedlu tzw. Panorama, gdzie więcej osób wsiada, czyli liczy się wynik ekonomiczny, a nie liczy się to, że w dalszym ciągu w XXI wieku mamy wykluczenie komunikacyjne. Te wszystkie swoje uwagi adresuję pod adresem Bocheński Zakładów Usług Komunalnych, czyli konkretnie Bocheńskiego Zakładu Komunikacyjnego i osób nadzorujących. Nie może być tak, że grupa kilkudziesięciu osób nie może się doczekać na proste rozwiązanie prostych spraw, bo na przeszkodzie stoją braki kadrowe czy sprzętowe – stwierdził radny Ireneusz Sobas.
„Komunikacji miejskiej w Bochni trzeba się porządnie przyjrzeć”
– Trochę może nieskromnie, ale stwierdzę tylko tyle, że przez ponad dwa lata próbowałem doprowadzić do sytuacji takiej, gdzie dworzec PKP, plac Pułaskiego i kopalnia staną się połączone za pomocą jakiegoś środka komunikacyjnego. Najprostsze co mi się wydawało, to było właśnie zmodyfikowanie kilku kursów linii 1. W poprzedniej kadencji z tym się działo różnie. Była zgoda, tylko nie było przystanków. Przystanek musiało postawić miasto. W tym roku w maju albo w czerwcu, pozwoliłem sobie na wizytę u pana prezesa i przedstawiłem mu dokładny przebieg trasy. Nawet wskazałem proponowane godziny przejazdów, gdzie autobus nr 1 za przystankiem koło szpitala skręciłby do góry w kierunku Zespołu Szkół nr 1. Tam przy przystanku obok marketu zatrzymałby się, pojechałby dalej ulicą Campi pod kopalnię. Tam ewentualnie wysadziłby pasażerów i potem drogą Campi boczna, rondo i normalna trasa już również powrotna, bez jakichkolwiek zmian – mówił Jan Balicki, przewodniczący Rady Miasta Bochnia.
– Praktycznie rzecz biorąc taka modyfikacja wydłużała trasę może o kilkaset metrów, czasowo praktycznie żadnych zmian. Nie chodziło oczywiście o wszystkie kursy, tylko mniej więcej tak, żeby raz na półtorej do dwóch godzin, zwłaszcza w godzinach, kiedy turyści rzeczywiście się pojawiają, żeby taka możliwość istniała. W dodatku nie powodowało to takiej sytuacji, że pasażerowie z któregoś przystanku byliby wyłączeni. Po prostu dla niektórych byłaby to przejażdżka, tylko po prostu trochę inną trasą. Miałem zapewnienie zarówno ze strony pana prezesa, jak i pani burmistrz, której taką samą informację przekazałem. Nie ukrywam mojego zdumienia widząc linię 1A, dla której notabene w pewnym momencie nawet pozwoliłem sobie sprawdzić rozkład jazdy, którego nawet na placu Pułaskiego nie byłem w stanie znaleźć. Śmiem twierdzić, że takie rozwiązanie jest nieporozumieniem i sądzę, że naprawdę komunikacji miejskiej w Bochni trzeba się naprawdę porządnie przyjrzeć, bo wygląda na to, że z jednej strony podobno nie ma kierowców, ale z drugiej strony tworzy się kurs, z którego nikt nie korzysta – stwierdził Jan Balicki.
Przewodniczący przytoczył jeszcze przykład przekazany przez osobę, która zwróciła uwagę na problem z linią autobusową przedłużoną do BSAG. Wyjaśnił, że godzina odjazdu autobusu została dostosowana do pracowników, ale w taki sposób, że po zakończeniu pracy nie mogą zdążyć na kurs. – Nie można zaprzeczyć temu, że są dokonywane zmiany. Natomiast chyba nie do końca w tych zmianach chodzi o to, o co naprawdę chodzi zgłaszającym wnioski – powiedział Jan Balicki.
Propozycja przesunięcia tematu na później
Jolanta Michałowska, przewodnicząca Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, stwierdziła, że do tej komisji nie trafiły uwagi, które przed chwilą zgłosili radni. Dlatego zaproponowała skierowanie projektu uchwały do ponownego przepracowania. – Może rzeczywiście dobrze byłoby przekazać z powrotem i na następnej sesji, po poprawkach już to przegłosować – powiedziała radna Jolanta Michałowska.
– Proszę, żeby głosować tę uchwałę i ją przyjąć, ponieważ znakomita większość, cała ta uchwała, dotyczy połączeń, które dobrze funkcjonują. Tak jak państwo mówicie są uwagi, kolejne się pojawiają i oczywiście na bieżąco trzeba je rozpatrywać, brać pod uwagę. Tutaj oczywiście z jednej strony możliwości osobowe, zasoby taboru. Natomiast bardzo ważna jest ciągłość współpracy, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Później aneksowanie sądzę, że nie jest problemem, tylko problemem jest to, żeby główna umowa była realizowana – zaapelował Wojciech Woźniczka, zastępca burmistrza Bochni.
– Musimy tę uchwałę przegłosować, żebyśmy się nie obudzili, że 1 stycznia komunikacja nie będzie jeździć. Tylko tutaj zwracam uwagę, żeby wprowadzić zmiany, żeby tych pustych kursów nie posyłać, przeanalizować to. Tak widzę, że jak BZK funkcjonuje chyba 13 rok, a zgłaszane zmiany są gdzieś wyrzucane do kosza czy w „zamrażarce” leżą i nic się z tym nie dzieje, a jedynie dodajemy kursy, które nie mają odzwierciedlenia w zasadności – stwierdził radny Grzegorz Pałkowski.
Radna Jolanta Michałowska wycofała się z pomysłu przesunięcia głosowania na późniejszy termin i zapowiedziała prace nad aneksem do porozumienia. – Myślę, że jako komisja gospodarki komunalnej wybierzemy się do pana prezesa i przeanalizujemy wszystkie kursy, rozkłady, możliwości i na najbliższej komisji przygotujemy jakąś propozycję – zapowiedziała Jolanta Michałowska.
Drobne opłaty dla honorowych dawców krwi?
Radny Marcin Imiołek zapytał o płatności za przejazdy dla honorowych dawców krwi (takie pytanie pojawiło się podczas posiedzenia jednej z komisji): – Czy to prawda, że to jest 10 groszy i czy coś w tym temacie się dowiemy? Była prośba, żeby to rozpatrzyć, ewentualnie dowiedzieć się jak to wygląda faktycznie.
Marcin Imiołek zasugerował też, aby porozmawiać z kierowcami autobusów w sprawie odjazdów ze stacji PKP. Zwrócił uwagę, że zdarzają się sytuacje, gdy pociągi są opóźnione o 2-3 minuty, a mieszkańcy próbują zdążyć na autobus, który jednak odjeżdża. Podkreślił, że takie uwagi pojawiają się coraz częściej i zaproponował albo opóźnienie odjazdów autobusów, albo poproszenie kierowców, aby w przypadku opóźnienia pociągu poczekali kilka minut na pasażerów.
Wiceprzewodniczący rady Marek Rudnik powiedział, że uważa za konieczne podjęcie uchwały podczas obecnej sesji. Podkreślił, że nie można sobie pozwolić na zwlekanie, zwłaszcza że kolejna sesja odbędzie się prawdopodobnie 30 grudnia, a więc tuż przed końcem roku.
– Oczywiście te wszystkie głosy, które od szanownych radnych spływają, należy i powinno się uwzględnić, i powinno się wypracować taki system, aby w miarę dogodzić wszystkim – przyznał Marek Rudnik.
Do ulgowych cen biletów odniósł się jeszcze radny Bogdan Kosturkiewicz. – Jeśli chodzi o te ceny 10 groszy za bilety, to musimy sobie zdawać sprawę, że prezes BZUK-u musi udowodnić, że rzeczywiście na skutek naszych uchwał spółka ponosi straty. A może to udowodnić w ten sposób mając bilet, nieważne czy on będzie kosztował 1 grosz, 5 groszy, 10 groszy, ale na tej podstawie może określić, jakie straty spółka ponosi – powiedział Bogdan Kosturkiewicz.
– Chciałem jeszcze zwrócić państwu uwagę na paragraf 2 tej uchwały, który mówi, że szczegółowe obowiązki wynikające z powierzenia Bocheńskim Zakładom Usług Komunalnych zadań, o których mowa w paragrafie 1, określone zostaną w stosownej umowie wykonawczej o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego. Oznacza to, że ta uchwała jest zielonym światłem, jest bazą. I tę bazę musimy mieć, żeby dalej pracować nad tym tematem – zwrócił uwagę na zakończenie dyskusji Wojciech Woźniczka, zastępca burmistrza.
Uchwałę podjęto jednogłośnie. Za jej przyjęciem byli wszyscy obecni podczas posiedzenia radni (20 osób, nieobecna: Katarzyna Korta-Wójcik).