Przed Sądem Rejonowym w Bochni rozpoczął się dziś proces związany z tzw. aferą hejterską. Jak informuje Radio Kraków, na ławie oskarżonych miała zasiąść Emilia Sz., działająca w internecie pod pseudonimem „Mała Emi”, jednak kobieta nie pojawiła się na rozprawie. Sąd uznał, że jej obecność nie jest obowiązkowa, dlatego proces mógł się rozpocząć. W charakterze oskarżyciela posiłkowego występuje krakowski sędzia Waldemar Żurek, który oskarża Emilię Sz. o zniesławienie i znieważenie.
Zniesławienie sędziego Żurka
Z informacji przekazanych przez Radio Kraków wynika, że zarzuty wobec Emilii Sz. dotyczą jej działalności w mediach społecznościowych w latach 2018-2019. Według ustaleń prokuratury kobieta wielokrotnie publikowała w internecie treści godzące w reputację sędziego Waldemara Żurka, ówczesnego członka Krajowej Rady Sądownictwa oraz rzecznika prasowego KRS. W swoich wpisach określała go jako „uzurpatora, alkoholika, frustrata i nieuczciwego sędziego”, co – zdaniem prokuratury – miało na celu podważenie jego wiarygodności i narażenie go na utratę zaufania niezbędnego do pełnienia funkcji sędziowskich.
Kulisy afery hejterskiej
Jak przypomina Radio Kraków, Emilia Sz. odegrała kluczową rolę w ujawnieniu istnienia grupy funkcjonariuszy Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy dostarczali jej poufne informacje, aby wspierać kampanię dyskredytującą sędziów przeciwnych reformom wymiaru sprawiedliwości wprowadzanym przez ówczesnego ministra Zbigniewa Ziobrę. Kobieta publicznie przyznała się do swojej działalności i przeprosiła sędziego Żurka, lecz mimo to nie przyznała się do winy w sensie prawnym i odmówiła składania zeznań.
Sąd Najwyższy przenosi sprawę do Bochni
Pierwotnie akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Krakowie, jednak – jak podaje Radio Kraków – z uwagi na potencjalny konflikt interesów Sąd Najwyższy postanowił przekazać sprawę do Bochni. Decyzja ta wynikała z faktu, że sędzia Żurek pełnił funkcje w krakowskim sądzie okręgowym i był osobą znaną w tamtejszym środowisku sędziowskim, co mogło budzić wątpliwości co do bezstronności procesu.
Emilia Sz. nie stawiła się na rozprawie
Oskarżona nie pojawiła się w sądzie, co – jak zauważa Radio Kraków – nie przeszkodziło w rozpoczęciu procesu. Według nieoficjalnych informacji przebywa za granicą. – Myślę, że dzisiaj jest zastraszona. Przez tyle lat, od kiedy ujawniła aferę, nie podjęto żadnych realnych działań przeciwko jej mocodawcom, a zamiast tego to ona pierwsza stanęła przed sądem. Ci, którzy przekazywali jej informacje i kierowali jej działaniami, pozostają bezkarni – powiedział Żurek, cytowany przez Radio Kraków.
Afera hejterska i jej konsekwencje
Jak przypomina Radio Kraków, afera hejterska, którą ujawniła Emilia Sz., wywołała poważne reperkusje w wymiarze sprawiedliwości. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Dotyczy ono przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy – zdaniem śledczych – bezprawnie przetwarzali dane osobowe i prowadzili działania szkodliwe zarówno dla interesu publicznego, jak i prywatnego.
W związku z aferą do Sądu Najwyższego trafiły wnioski o uchylenie immunitetów czterech sędziów: Łukasza Piebiaka, Przemysława Radzika, Arkadiusza Cichockiego i Jakuba Iwańca. Jak dotąd SN odmówił uchylenia immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi, co może mieć wpływ na dalszy przebieg śledztwa.
Proces Emilii Sz. w Bochni to jeden z kluczowych wątków afery hejterskiej. Jak zauważa Radio Kraków, pomimo jej nieobecności postępowanie będzie kontynuowane, a kolejne rozprawy mogą ujawnić nowe fakty dotyczące roli funkcjonariuszy Ministerstwa Sprawiedliwości w tej sprawie. Wynik tego procesu może mieć istotne znaczenie dla dalszych działań prokuratury i ewentualnych konsekwencji prawnych wobec osób zamieszanych w proceder dyskredytacji sędziów.