Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Bochni zajmuje się nie tylko wsparciem osób z niepełnosprawnościami, ale także pieczą zastępczą, seniorami i osobami w kryzysie, a potrzeby w każdym z tych obszarów stale rosną. O wyzwaniach, ograniczeniach finansowych i społecznych, ale też o małych krokach ku większej dostępności i szansach na rozwój, opowiada w rozmowie z Bochnianin.pl dyrektor Lidia Piekarz.
Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, na koniec 2023 roku w Polsce około 4 miliony osób posiadały orzeczenie o niepełnosprawności, stopniu niepełnosprawności lub niezdolności do pracy. Inne źródła rządowe wskazują, że osób z formalnie potwierdzoną niepełnosprawnością jest ponad 3 miliony, ale faktyczna liczba może sięgać nawet 7 milionów. Jak te ogólnopolskie dane przekładają się na realia powiatu bocheńskiego?
Lidia Piekarz, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bochni: – Trudno określić dokładną liczbę osób z niepełnosprawnościami mieszkających na terenie powiatu bocheńskiego. Niepełnosprawność danej osoby to stan faktyczny, czyli biologiczny, ale i prawny, czyli wymagający orzeczenia przez lekarza, komisję lekarską lub zespół specjalistów. W Polsce orzeczenia wydaje kilka instytucji. Nie tylko Powiatowe Zespoły ds. Orzekania o Niepełnosprawności, takie jak PZO przy PCPR, ale i ZUS, KRUS, MSWIA czy MON. Każda z tych instytucji gromadzi oddzielnie dane o liczbie wydanych orzeczeń. Bazy danych nie są ze sobą połączone, dlatego w praktyce nie wiemy, ile osób faktycznie posiada aktualnie ważne orzeczenie i jest formalnie zaliczanych do osób z niepełnosprawnościami. Istotne jest również to, że osoba posiadająca orzeczenie w ZUS czy KRUS może równocześnie posiadać orzeczenie z Powiatowego Zespołu Orzekania. Trzeba jednak przyjąć jakąś miarę, stąd dane powiatowe w Polsce opierają się na Narodowym Spisie Powszechnym. Jeśli sięgniemy do danych ze spisu powszechnego z 2021 roku, to na terenie powiatu bocheńskiego odnotowano 14 164 osoby z niepełnosprawnością.
A jak wyglądają dane, którymi państwo dysponujecie?
– Możemy być pewni jedynie tych danych, które pochodzą z Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Bochni. W 2024 roku Zespół wydał około 1800 orzeczeń. Do tej pory w bieżącym roku wpłynęło już około 1200 wniosków, ale spodziewamy się, że ta liczba jeszcze wzrośnie. Przyczyną większego napływu wniosków wydaje się być m.in. wprowadzenie świadczenia wspierającego. Większa liczba wniosków z kolei wpływa na wydłużenie czasu oczekiwania na orzeczenie. Jeszcze niedawno wynosił on średnio około dwóch miesięcy, obecnie to już mniej więcej trzy miesiące. Oczywiście ten czas może się różnić w zależności od indywidualnej sytuacji konkretnego wnioskodawcy.
W Polsce nie ma ogólnopolskiego rejestru osób z niepełnosprawnościami. Jakie korzyści mógłby przynieść?
– Wspólna baza danych byłaby bardzo pomocna, bo być może pozwoliłaby lepiej dostosować wielkość środków finansowych PFRON do rzeczywistych potrzeb powiatów. Oczywiście nigdy nie będzie tych środków tyle, by zaspokoić wszystkie potrzeby. Z roku na rok obserwujemy wzrost liczby osób ubiegających się o dofinansowanie, a jednocześnie – jak w tym roku – Powiat Bocheński otrzymał mniejszą pulę środków. W ubiegłym roku pula na dofinansowanie zaopatrzenia w sprzęt rehabilitacyjny, przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze skończyła się w sierpniu. Dotyczy to rzeczy podstawowych, takich jak pieluchomajtki, cewniki czy aparaty słuchowe. Dla wielu osób zakup droższych pomocy jest dużym problemem finansowym.
Nie ma pewności w jakiej mierze środki PFRON odpowiadają realnym problemom różnych, sąsiadujących samorządów powiatowych a mieszkańcy wymieniają się informacjami i porównują ofertę pomocy społecznej i wsparcia osób z niepełnosprawnościami w różnych gminach i powiatach w Polsce. Jednak nawet pełne rejestry i zbiory danych nie zastąpią przedsiębiorczej samopomocy samorządów, instytucji, organizacji i mieszkańców w poszukiwaniu rozwiązań i wzajemnego wsparcia dla potrzebujących.
Brak centralnej bazy danych oraz szczegółowego podziału na rodzaje niepełnosprawności to realne utrudnienie. Mimo wszystko wsparcie Powiatu ma charakter możliwie uniwersalny. Dane dotyczące liczby osób z niepełnosprawnościami są niezbędne do planowania i realizacji polityki społecznej, w tym działań na rzecz zatrudnienia, wsparcia finansowego, edukacji i tworzenia dostępnego środowiska. Zrozumienie skali i charakteru niepełnosprawności w społeczeństwie umożliwia także projektowanie przestrzeni publicznej, transportu i usług w sposób bardziej dostępny dla wszystkich.
Jakie konkretnie formy wsparcia oferuje PCPR osobom z niepełnosprawnościami? W jakich sprawach mogą się do państwa zwracać i na jaką pomoc mogą liczyć?
– PCPR w Bochni działa na wniosek osoby zainteresowanej, udziela informacji i doradztwa, dofinansowuje ze środków PFRON m.in. zaopatrzenie w sprzęt rehabilitacyjny, przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze, likwidację barier architektonicznych, w komunikowaniu się i technicznych oraz w miarę możliwości uczestnictwo w turnusach rehabilitacyjnych. PCPR podejmuje też inne zadania jak np. realizacja programów i projektów celowych.
Trzeba pamiętać, że przyznanie dofinansowania zależy od dostępnych środków finansowych oraz spełnienia konkretnych warunków m.in. posiadania orzeczenia o niepełnosprawności i odpowiedniego wskazania lekarskiego. Każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie.
Jakimi środkami finansowymi dysponuje PCPR na wsparcie osób z niepełnosprawnościami?
– Z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Powiat Bocheński w tym roku otrzymał kwotę ok. 4,8 mln zł, z czego ponad 3 mln zł przeznaczone jest na finansowanie kosztów działalności dwóch warsztatów terapii zajęciowej w Proszówkach i Łapanowie, a pozostałe środki na inne potrzeby tj. dofinansowanie zaopatrzenia w sprzęt rehabilitacyjny, przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze, likwidację barier funkcjonalnych, uczestnictwo w turnusach rehabilitacyjnych.
Mówimy tutaj o jednym z kilku obszarów wsparcia, które państwo realizują?
–Tak, ponadto Powiat Bocheński pozyskuje również środki na realizację programów ministerialnych i celowych, które wykonuje PCPR w Bochni. W roku ubiegłym budżet zadań przekroczył kwotę 7 mln zł.
Warto podkreślić, że decyzje o podziale środków finansowych PFRON podejmowane są w drodze konsultacji z PUP w Bochni oraz Powiatową Społeczną Radą ds. Osób Niepełnosprawnych działającą przy staroście. W jej skład wchodzą przedstawiciele organizacji pozarządowych: Polskiego Związku Głuchych, Małopolskiego Związku Osób Niepełnosprawnych, bocheńskiego Towarzystwa Przyjaciół Chorych Hospicjum oraz stowarzyszenia „Amicus Hominis” z Proszówek.
Po zatwierdzeniu projektu podziału środków przez Radę Powiatu i po publikacji uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Małopolskiego można rozpocząć wydatkowanie środków. Informacja PFRON o wysokości środków jakie zostają przydzielone powiatom na realizację zadań na rzecz osób z niepełnosprawnością przekazywana jest w I kwartale danego roku, po czym następuje podjęcie stosownej uchwały. W bieżącym roku wydatkowanie środków PFRON mogło rozpocząć się wyjątkowo później, dopiero w maju ze względu na termin publikacji uchwały.
Kontynuując temat osób z niepełnosprawnościami, z jakimi barierami spotykacie się państwo jako instytucja? Domyślam się, że jednym z głównych wyzwań są kwestie finansowe, podobnie jak w wielu innych miejscach. Czy jednak napotykacie również na trudności związane z nastawieniem społecznym lub inne problemy?
– Tak naprawdę największymi wyzwaniami, z jakimi się mierzymy, są kwestie finansowe oraz znaczne obciążenie psychiczne pracowników w kontakcie z różnorodnymi i niełatwymi problemami ogółu potrzeb, z których najważniejsze są potrzeby klientów. Pracownicy często odczuwają stres i mają coraz mniej czasu na zwykłą rozmowę z klientem, który często potrzebuje po prostu wysłuchania swoich problemów.
Czyli obciążenie pracą rośnie, a liczba etatów pozostaje bez zmian. Czy widzi pani szansę na poprawę tej sytuacji?
– Myślę, że na razie nie ma możliwości rozbudowy budynku, a tym samym zapewnienia szerszej oferty usług wszystkim, którzy korzystają z wsparcia PCPR. Rozmawiamy jednak ze starostą bocheńskim Adamem Kortą i staramy się pozyskać dodatkowe pomieszczenia, co mogłoby pozwolić na rozwój organizacyjny. W ostatnim czasie powiat bocheński pozyskał środki finansowe z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, które zostaną przekazane m.in. na termomodernizację budynku, w którym się znajdujemy.
Z powodu ograniczonych środków finansowych udzielenie pomocy ma określony wymiar. Przykładowo w I kwartale 2025 r. wpłynęło 79 wniosków w sprawie likwidacji barier architektonicznych (dotyczących m.in. dostosowania pomieszczeń higieniczno-sanitarnych, wykonania podjazdów, zakupu i montażu urządzeń do transportu pionowego), a PCPR mógł udzielić tylko 19 dofinansowań. Przykładowo, dofinansowanie do zakupu i montażu windy, z uwagi na wartość zadania, wynosi do 40%, a winda może kosztować nawet 200 tys. zł. Dla klientów pomocy społecznej to duże, ale często niewystarczające wsparcie, bo resztę wnioskodawca musi pokryć samodzielnie.
Za każdą sytuacją kryje się indywidualny problem. Często osoby niepełnosprawne mieszkają w budynkach wielokondygnacyjnych bez windy i niełatwo mogą je opuszczać ze względu na schody. Każdy chciałby być jak najdłużej sprawny, niezależny i te same oczekiwania mają osoby z niepełnosprawnością. Chcą pracować, wychowywać dzieci, chodzić na zakupy, spotykać się ze znajomymi, a bariery – w tym architektoniczne, często im to utrudniają lub wręcz uniemożliwiają.
Dużo się ostatnio mówi o kwestii dostępności obiektów użyteczności publicznej dla osób ze szczególnymi potrzebami. Jak ten temat wygląda w siedzibie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie?
– Siedziba PCPR znajduje się w dawnym internacie „Mechanika”. Budynek został wybudowany w 1969 r. Powiat sukcesywnie inwestuje w sam budynek i jego otoczenie (w 2021 r. wykonany został parking, który jest dużym ułatwieniem dla klientów PCPR). Nadal jednak do realizacji pozostaje kilka rzeczy. Do maja przyszłego roku zostanie wykonane dostępne pomieszczenie higieniczno-sanitarne w PCPR. Ostatnio zapewniliśmy dostęp do pomieszczeń osobom poruszającym się z psem przewodnikiem.
Po dostosowaniu pomieszczenia higieniczno-sanitarnego będzie można powiedzieć, że PCPR spełnia podstawowe wymagania dostępności architektonicznej. Trzeba jednak pamiętać, że dostępność to nie tylko kwestie architektoniczne, ale także komunikacyjne, cyfrowe i informacyjne, których realizacja wymaga środków finansowych i dłuższego czasu. W ubiegłym roku wykonaliśmy plan tyflograficzny z tablicą informacyjną, zamontowaliśmy udźwiękowienia przy wejściach do budynku oraz przy pomieszczeniach tabliczki w alfabecie Braille’a. PCPR w miarę możliwości i dostępnych środków zwiększa swoją dostępność małymi krokami.
Uważam, że powinno być więcej możliwości finansowania takich działań, bo najpierw musimy zapewnić dostępność, a potem dopiero starać się o dofinansowanie na realizację projektów pomocowych i rozwojowych. Problem w tym, że dofinansowanie w aktualnie otwartym programie dla powiatu to jedynie 35%. Jeśli koszt pomieszczenia sanitarnego wyceniono na 70 tys. zł, to nie każda jednostka może mieć środki na pokrycie własnego udziału.
W powiecie bocheńskim robimy jednak systematyczne postępy, bo wiemy, że zwiększenie dostępności jest procesem ciągłym, wymagającym zaangażowania samorządu, instytucji i mieszkańców. Naszym celem jest, aby każda osoba – niezależnie od swoich potrzeb – mogła swobodnie korzystać z usług PCPR.
Wyjaśnijmy jeszcze proszę: jaka jest rola PCPR w procesie orzekania o stopniu niepełnosprawności?
– Zespół do spraw orzekania o niepełnosprawności działa w strukturach PCPR. Zatrudniamy lekarzy orzeczników oraz innych członków składów orzekających, takich jak pracownicy socjalni, pedagodzy, doradcy zawodowi i psycholodzy. W zależności od potrzeb poszukujemy różnych specjalistów, przede wszystkim lekarzy. Każda osoba będąca członkiem składu orzekającego musi zdobyć uprawnienia do orzekania, poprzez zdanie egzaminu w Wojewódzkim Zespole.
Przejdźmy teraz do innego ważnego tematu – pieczy zastępczej, która jest jednym z kluczowych zadań PCPR. Liczba rodzinnych domów dziecka w Polsce systematycznie się zmniejsza. Jak wygląda sytuacja w powiecie bocheńskim? Czy łatwo jest dziś znaleźć rodziny zastępcze oraz rodzinne domy dziecka?
– To problem ogólnopolski. W powiecie bocheńskim funkcjonuje obecnie 91 rodzin zastępczych: 56 spokrewnionych, 29 niezawodowych, 1 rodzinny dom dziecka oraz 5 rodzin zastępczych zawodowych. Rodziną zastępczą spokrewnioną są głównie dziadkowie i rodzeństwo dzieci, a rodziną niezawodową np. wujostwo i osoby niespokrewnione.
Zarówno w rodzinnym domu dziecka jak i w rodzinach zawodowych czy niezawodowych nie ma obecnie wolnych miejsc. Wolnych miejsc nie ma również w bocheńskich placówkach opiekuńczo-wychowawczych (dawnej nazywanych domami dziecka).
W ubiegłym roku, na mocy postanowienia Sądu, umieszczono 29 dzieci w pieczy zastępczej. W tym roku, do tej pory, siedmioro. W Rodzinnym Domu Dziecka w Łapanowie przebywa 12 dzieci, choć ustawowo powinno być maksymalnie 8. W rodzinach zawodowych liczba dzieci także przekracza limit, powinno być maksymalnie 3, jest 5 lub 6. Za zgodą rodziny i koordynatora można przyjąć dziecko ponad limit, jeśli są ku temu warunki.
Pomimo wieloletniej tradycji rodzin zastępczych, problemem pozostaje świadomość społeczna. W trakcie wizyt u rodzin nadal pojawiają się głosy rozgoryczenia spowodowane tym, że słyszą, że „dorabiają się na dzieciach”. To bardzo krzywdzące opinie. Miesięczne świadczenia dla rodzin zastępczych niezawodowych, zawodowych i rodzinnych domów dziecka na pokrycie kosztów utrzymania dzieci to kwota 1517 zł, a w rodzinach spokrewnionych 1002 zł.
Na jedno dziecko?
– Tak, ponadto na każde dziecko dodatkowo rodzina zastępcza otrzymuje świadczenie 800+. Do rodzin zastępczych trafiają dzieci z różnymi zaniedbaniami, które często wymagają pilnej pomocy lekarzy specjalistów, psychologa, korepetycji czy leczenia stomatologicznego. Koszty takich usług są wysokie, a trzeba je ponieść gdyż dzieci wymagają niezwłocznego wsparcia.
Z kolei w rodzinach zawodowych i rodzinnych domach dziecka jeden z opiekunów może otrzymywać wynagrodzenie, podpisując umowę zlecenie, na kwotę nie niższą niż 4100 zł (kwota ta została określona w ustawie), a należy pamiętać, że jest to praca 24 godziny na dobę. To nie jest etat, który kończy się po ośmiu godzinach, to całodobowe zaangażowanie i ogromna odpowiedzialność. Powiat stara się regularnie podnosić wynagrodzenie dla zawodowych rodzin zastępczych i prowadzących rodzinny dom dziecka.
Dodatkowo rodziny zastępcze zawodowe i rodzinne domy dziecka mogą otrzymać zwrot kosztów utrzymania mieszkania lub domu, a także pomoc na zakup niezbędnych rzeczy, takich jak łóżko czy ubrania, w momencie gdy dziecko trafia do pieczy zastępczej. PCPR może też przyznać środki finansowe na remont zajmowanego lokalu, dofinansowanie koszty wypoczynku dzieci np. w okresie wakacyjnym. Zapewniamy również wsparcie koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej oraz możliwość udziału w spotkaniach grupy wsparcia.
Jakie są największe wyzwania, z którymi mierzą się rodziny zastępcze?
– To piękna, ale niezwykle wymagająca rola. Rodziny zastępcze otwierają swoje rodziny, domy i serca dla dzieci, które z różnych powodów nie mogą wychowywać się w domach rodzinnych. Jednak ta codzienna odpowiedzialność bywa bardzo wyczerpująca i obciążająca emocjonalnie. Występuje ryzyko wypalenia zawodowego, zwłaszcza że oprócz opieki nad dziećmi, muszą też radzić sobie z otoczeniem społecznym, w tym z kontaktami z rodzicami biologicznymi. Rodzice biologiczni, jeśli nie mają zakazu sądowego, to mają prawo do kontaktów z dziećmi przebywającymi w rodzinach zastępczych. Niestety, czasami ułożenie poprawnych relacji między rodziną pochodzenia a rodziną zastępczą, dla dobra dzieci, jest bardzo wymagające i rodzina zastępcza ponosi duże ciężary emocjonalne i wychowawcze.
Choć piecza zastępcza formalnie jest formą czasową, dzieci często pozostają w rodzinach zastępczych, aż do pełnoletności, a czasem nawet dłużej, jeśli rodzina i dziecko tego chcą. W praktyce mamy ograniczoną liczbę miejsc w pieczy, ponieważ dzieci rzadko wracają do rodzin biologicznych przed osiągnięciem pełnoletności.
Jak pani zdaniem można wyjaśnić tak niewielkie zainteresowanie zakładaniem rodzin zastępczych czy rodzinnych domów dziecka? Czy wynika to głównie z przyczyn finansowych albo z braku promocji tego typu opieki, czy raczej – jak się wydaje po naszej rozmowie – jest to efekt głębszych zmian społecznych? Może po prostu coraz więcej osób koncentruje się dziś na własnym komforcie i niechętnie podejmuje się tak dużego zobowiązania?
– Myślę, że to przede wszystkim kwestia zmian społecznych. Coraz więcej osób nie decyduje się na własne dzieci, więc trudno oczekiwać, że będą gotowe przyjąć pod swój dach dzieci obce – często z bagażem trudnych doświadczeń. Gdy podczas grup wsparcia pytam rodziny zastępcze, jak sobie radzą, jakie mają problemy zwykle słyszę: „Mamy wspaniałe dzieci”. I to prawda – dzieci naprawdę potrafią rozkwitnąć, gdy tylko zapewni im się ciepło, bezpieczeństwo i stabilizację. Część dzieci trafia do pieczy zastępczej zbyt późno, co może mieć negatywny wpływ na ich rozwój i możliwości pomocy.
Co według pani należałoby zrobić, żeby poprawić obecną sytuację w obszarze pieczy zastępczej?
– Sytuację poprawiłoby uregulowanie kwestii zatrudnienia rodziców zastępczych. Zamiast umowy zlecenie mogłoby pojawić się zatrudnienie w formie np. kontraktu. Pomógłby również lepszy dostęp do specjalistów np. psychiatry dziecięcego. Każda osoba zatrudniona chciałaby otrzymywać za swoją prace godne wynagrodzenie – i to również motywuje do podjęcia się tej funkcji.
Od lat słyszymy o potrzebie ograniczania liczby placówek opiekuńczo-wychowawczych (dawniej nazywanych domami dziecka) na rzecz pieczy rodzinnej. Od 2023 r. nie można tworzyć – bez zgody wojewody i pozytywnej opinii Rzecznika Praw Dziecka nowych placówek. Jednak zlikwidowanie placówek całkowicie, moim zdaniem, nie jest możliwe. Zawsze będą dzieci, których z różnych powodów nie da się umieścić w rodzinie zastępczej np. łatwiej znaleźć rodzinę dla małego dziecka niż dla 15-latka.
Placówki – różnych typów – wciąż są potrzebne. Zdarza się, że brakuje miejsc zarówno w nich, jak i w rodzinach zastępczych. Mieliśmy sytuację, w której musieliśmy umieścić dwie dziewczynki poza powiatem, w pogotowiu opiekuńczym, a to oznacza bardzo wysokie koszty, nawet do kwoty 18 tys. zł miesięcznie za jedno dziecko. Dziś między powiatami pojawia się też zjawisko konkurowania o rodziny zastępcze.
Dlatego jesteśmy ogromnie wdzięczni rodzinom, które decydują się działać lokalnie i zapewniają opiekę dzieciom z powiatu bocheńskiego. To właśnie na terenie powiatu bocheńskiego powstał pierwszy – w starym województwie tarnowskim – rodzinny dom dziecka.
Każdy, kto myśli o podjęciu roli rodzica zastępczego, może zgłosić się do PCPR w Bochni, ul. E. Windakiewicza 9/5. Udzielimy wszelkich informacji, zorganizujemy szkolenie i zapewnimy wsparcie koordynatora, który będzie pomagał w codziennych wyzwaniach. Każdy, kto po przeczytaniu tego wywiadu poczuje, że chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o pieczy zastępczej albo od dłuższego czasu rozważa taką decyzję – może śmiało się z nami skontaktować.
Jakie argumenty czy słowa wsparcia skierowałaby pani do osób, które zastanawiają się nad stworzeniem rodziny zastępczej, ale wciąż mają wątpliwości? Co mogłoby ich przekonać do podjęcia tej decyzji?
– Uważam, że dla wahających się najbardziej przekonująca jest rozmowa z osobami, które już są rodzinami zastępczymi. W ramach szkolenia PCPR umożliwia odbycie praktyk w zawodowej rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka. Kandydaci mogą zobaczyć, jak naprawdę wygląda codzienne życie rodziny zastępczej. Można porozmawiać o tym, co się udaje, a co jest trudne. Bo piecza zastępcza to nie tylko wzruszające momenty – to też wyzwania, zmęczenie i łzy. Ale mimo wszystko daje ogromną satysfakcję. Rodziny, które podjęły się tej funkcji rzadko nazywają to „pracą”, mówią, że to raczej potrzeba serca. Trzeba czuć, że chce się pełnić tę funkcję dla społeczeństwa a przede wszystkim dla dzieci.
Nawet jeśli nie zawsze uda się całkowicie zmienić historię dziecka, bo często pewne zachowania zostały w nim utrwalone latami przez rodziców biologicznych, to i tak dajemy mu coś bardzo ważnego: bezpieczeństwo, ciepło i wartości. Pokazujemy, że dorośli mogą być godni zaufania. I to może odmienić jego życie.
Rozmawialiśmy o wsparciu osób niepełnosprawnych oraz pieczy zastępczej – to z pewnością jedne z kluczowych obszarów działalności PCPR. Czym jeszcze zajmujecie się na co dzień? Czy są jakieś mniej znane, ale równie istotne aspekty waszej pracy?
– Jak wspomniałam, PCPR wspiera też usamodzielnionych wychowanków pieczy zastępczej, wypłacając świadczenia na naukę, usamodzielnienie czy pomoc rzeczową. PCPR obejmuje wsparciem także seniorów oraz osoby niesamodzielne i w razie potrzeby znajduje właściwy dom pomocy społecznej albo środowiskowy dom samopomocy czy warsztat terapii zajęciowej. Powiat bocheński (jako jeden z nielicznych) prowadzi też Dzienny Dom Senior – Wigor. Wśród zadań PCPR jest też wsparcia dla repatriantów i uchodźców. PCPR w Bochni sprawuje także nadzór merytoryczny nad powiatowymi jednostkami działającymi w obszarze pomocy społecznej.
A jakie są największe braki i wyzwania, jeśli chodzi o wsparcie osób, którym pomagacie?
– Moim zdaniem na terenie powiatu bocheńskiego szczególnie potrzebne są mieszkania wspomagane. Miejsca, gdzie osoby z niepełnosprawnościami, seniorzy czy osoby w kryzysie bezdomności mogą funkcjonować samodzielnie przy wsparciu specjalistów. Jest to nowoczesna alternatywa dla domu pomocy społecznej, która umożliwia zachować większą niezależność osobistą.
Polityka społeczna zmierza ku temu, by dać ludziom wybór: czy chcą zamieszkać w DPS, czy pozostać w swoim środowisku przy odpowiednim wsparciu, takim jak asystenci osobiści, opiekunki środowiskowe czy pomoc sąsiedzka. Usługi te umożliwiają dłuższe pozostanie we własnym domu, co jest pragnieniem wielu osób. To z kolei może spowodować mniejsze obłożenie w domach pomocy społecznej, co wymusi niejako konieczność zmiany przez nie sposobu działania.
Obecnie, jeśli ktoś mieszka samotnie lub z rodziną, ale nie jest w stanie samodzielnie zabezpieczyć niektórych potrzeb bez wsparcia, a rodzina nie ma możliwości lub nie wyrażą chęci pomocy, to dom pomocy społecznej wydaje się naturalnym rozwiązaniem. Jednak uważam, że powinniśmy dążyć do tego, by każdy miał wolny wybór. Jeśli ktoś naprawdę chce pozostać we własnym środowisku domowym – a większość z nas zapewne by tego chciała – państwo powinno zapewnić odpowiednie wsparcie, które to umożliwi. To właśnie ta idea jest mi bardzo bliska i mam nadzieję, że w przyszłości się zrealizuje.