R e k l a m a

Rok temu odbyła się debata Kokoszka-Kolawiński. Pamiętacie co mówili?

-

Dokładnie rok temu, 29 października 2018 roku, kilka dni przed drugą turą wyborów burmistrza Bochni, odbyła się zorganizowana przez Bochnianin.pl debata kandydatów Krzysztofa Kokoszki (Prawo i Sprawiedliwość) i Stefana Kolawińskiego (Bochniacy dla Bochni). Powrót do tamtej dyskusji jest ciekawym doświadczeniem – pozwala m.in. zweryfikować jak potoczyły się losy niektórych przedwyborczych zapowiedzi.

Debata prowadzona przez Tomasza Stodolnego, redaktora naczelnego portalu Bochnianin.pl, podzielona była na cztery części: pytania od prowadzącego, pytania od Czytelników, pytania wzajemne i podsumowania. O kolejności wypowiedzi w każdej części decydowały losowania, które przeprowadzono przed debatą.

Wprowadzenie

Debatę rozpoczęły krótkie podsumowania I tury wyborów. Każdy z kandydatów miał po 1 minucie swobodnej wypowiedzi.

Kampania była intensywna. Dotychczas w tej kampanii spotkałem się z wieloma mieszkańcami naszej pięknej Bochni. Rozmawiałem z nimi o problemach Bochni, usłyszałem wiele postulatów, wiele uwag dotyczących funkcjonowania samorządu miejskiego w Bochni. Organizowałem również konferencje prasowe w terenie, było ich pięć. Te konferencje prasowe poświęcone były dopełnianiu, uzupełnianiu, uszczegóławianiu mojego programu. Spotkałem się przy dworcu PKP w Bochni, na os. Niepodległości, na Plantach Salinarnych, na os. św. Jana i na zakończenie na os. Chodenice, gdzie mówiliśmy o przyjemnych sprawach związanych ze sportem i utworzeniem centrum sportowo-rekreacyjnego w Chodenicach na bazie terenów miejskich w Bochni. Następnie była I tura głosowania. Chciałem państwu serdecznie podziękować za udział w wyborach, bardzo serdecznie chciałem podziękować za tak liczne poparcie mojej osoby. Wynik wyborów pokazuje, że bochnianie zagłosowali za zmianą. Patrząc na wynik wyborów: 33% do prawie 70% po stronie tych, którzy pretendują do urzędu burmistrza miasta Bochnia – powiedział Krzysztof Kokoszka, kandydat Prawa i Sprawiedliwości.

Rzeczywiście kampania była bardzo dynamiczna. Gratuluję wszystkim współkonkurentom ubiegającym się o urząd burmistrza. Niespodzianką był – tak się wydaje – bardzo dobry wynik pana Jerzego Lysego, który był poza głównym nurtem politycznym w Bochni przez ostatni czas. Cieszę się, że mogę rywalizować o zaszczytny urząd burmistrza z panem Krzysztofem Kokoszką – powiedział Stefan Kolawiński, kandydat Bochniaków dla Bochni.

Pytania od prowadzącego

Po wprowadzeniu rozpoczęła się 1. część spotkania: pytania od prowadzącego. Kandydaci musieli zmierzyć się z 6 pytaniami przygotowanymi przez redakcję Bochnianin.pl.

Pytanie 1: Czy i w jaki sposób zamierzają panowie przekonać do siebie elektorat Jerzego Lysego, którego w wyborach poparło prawie 2,5 tys. osób? Jak zmobilizować swój własny elektorat do ponownego oddania głosu? A może odwołać się też do tych, którzy na wybory nie poszli?

Krzysztof Kokoszka: – Znowu odniosę się do wyników z I tury. Wynik pokazuje, że generalnie mieszkańcy Bochni chcą zmiany w funkcjonowaniu i sposobie funkcjonowania samorządu bocheńskiego. Ten program, który przedstawiam mieszkańcom Bochni jest programem w dużej mierze zbieżnym z programem pana Jerzego Lysego. W związku z tym wydaje mi się, że jeżeli kierunek mieszkańców Bochni, którzy zechcieli zagłosować na pana Jerzego Lysego jest również związany ze zmianą to tutaj z tymi wyborcami mamy dużo wspólnego. Myślę w II turze ci wyborcy zagłosują za zmianą, obiorą ten kurs przyspieszenia i zagłosują za Krzysztofem Kokoszką. Jeśli chodzi o pana Artura Gondka to myślę, że łączy nas i jego wyborców wspólne, dynamiczne hasło. Ja mam „czas przyspieszyć”, a on „Bochnia budzi się”, w związku z tym też jest nam po drodze.

Stefan Kolawiński: – Sądzę, że elektorat pana Jerzego Lysego głosował na niego z tego powodu, że jest to doświadczony samorządowiec, człowiek, który przez wiele lat służył społeczeństwu gminy Bochnia. Wydaje się, że różnice w programach wyborczych kandydatów nie są zbyt duże. Natomiast różnica istnieje w tym w jaki sposób osiągnąć cel. Tak na dobrą sprawę ten cel determinuje to, że powinniśmy działać wspólnie. Wydaje mi się, że elektorat pana Jerzego Lysego weźmie pod uwagę to, że moje doświadczenie samorządowe już jest dosyć znaczące. Biorąc pod uwagę te moje doświadczenia będzie skłonny zagłosować na moją kandydaturę.

Pytanie 2: Ewentualne zmiany w funkcjonowaniu urzędu miasta i jednostkach miejskich. Czy są potrzebne? Jakie? Czy burmistrz powinien mieć jednego zastępcę, czy dwóch? Czy burmistrz Stefan Kolawiński rozważa zmianę na tym stanowisku? / Czy pan Krzysztof Kokoszka ma kandydata na tę funkcję? Kogo?

Stefan Kolawiński: – Jeżeli myślimy o urzędzie to myślimy również o różnych jednostkach, które podlegają urzędowi miasta. Taka bardzo głęboka zmiana, myślę tutaj o oświacie, nastąpiła. Praktycznie bezboleśnie przeżyliśmy te zmiany, czyli nie było zwolnień z pracy, tym bardziej nie było masowych zwolnień. Odnoszę się do tego, bo gdzieś taka opinia zafunkcjonowała. Natomiast wydaje mi się, że zmiany dla zmian nie są potrzebne. Jeśli chodzi o stanowisko zastępcy burmistrza to pan Robert Cerazy zajmuje się inwestycjami, remontami, natomiast pozostała część obowiązków spoczywa na moich barkach. Oczywiście są pracownicy w randze naczelnika, którzy są decyzyjni i inni pracownicy, którzy takie uprawnienia mają. Natomiast wydaje się, że na ten moment nie ma potrzeby robić żadnych gwałtownych ruchów, ani rewolucji w tym zakresie.

Krzysztof Kokoszka: – Jestem zmuszony ponownie wrócić do wyników wyborów, bo ten wynik wyraźnie wskazuje, że mieszkańcy naszej pięknej Bochni oczekują zmian, jeśli chodzi o funkcjonowanie i sposób funkcjonowania samorządu bocheńskiego. Wracam też do tych spotkań z mieszkańcami, których odbyłem dosyć dużo, były to bardzo interesujące spotkania. Na tych spotkaniach ludzie pytali, czy będą zmiany w urzędzie miasta, nawet mieli pretensje co do niektórych urzędników, wydziałów. Chwalili także niektóre wydziały, niektórych urzędników. Również pojawiła się plotka o tym, że przyjdzie Kokoszka do urzędu miasta i będzie zwalniał. Muszę uspokoić: nie lękajcie się. Nie mam żadnych uprzedzeń do nikogo, szanuję każdego człowieka, co jest w moim charakterze, będę się przyglądał każdemu pracownikowi, będę obserwował, będę patrzył na jego kwalifikacje, profesjonalizm, oddanie się pracy. Wtedy dopiero po jakimś czasie, jeśli zajdzie taka potrzeba, będę podejmował stosowne decyzje. Co do zastępcy, ewentualnie nie wykluczam zastępców, myślę, że na dzień dzisiejszy za wcześnie, aby o tym mówić.

Pytanie 3: Darmowa komunikacja miejska, zakup nowych autobusów – ile sztuk? Jakie środki powinna Bochnia na to przeznaczyć? W jakiej perspektywie czasowej? Czy oprócz autobusów również unowocześnienie obsługi? (np. informacje o opóźnieniach na przystankach).

Krzysztof Kokoszka: – Jeśli chodzi o darmową komunikację to jest postulat wygłoszony przeze mnie bodajże w sierpniu, kiedy w oficjalny sposób zostałem przedstawiony jako kandydat PiS-u na stanowisko burmistrza Bochni. Wtedy powiedziałem o tym, że kiedy zostanę wybrany na burmistrza Bochni to wprowadzę bezpłatną komunikację. Umowną datą jest 1 stycznia 2019 r. Koledzy radni z Prawa i Sprawiedliwości na przedostatniej komisji budżetowo-finansowej złożyli wniosek o zwiększenie w budżecie miasta na 2019 rok kwoty na ten cel, czyli na bezpłatną komunikację, o 600 tys. zł. Jeśli chodzi o tabor to wiemy, że jest na dzień dzisiejszy 6 autobusów, z tego 1 jest nowy. Trzeba wymienić te autobusy na autobusy o mniejszej emisji spalin. Są na to środki, od listopada pan marszałek czeka na wnioski dotyczące tego typu zadania. Wieliczka już z tych pieniędzy skorzystała. Nie tak dawno pozyskała 11,5 mln zł na autobusy komunikacji miejskiej.

Stefan Kolawiński: – Darmowa komunikacja miejska dla pasażerów nie oznacza, że jest w ogóle darmowa. Trzeba mieć świadomość tego, że decyzja o tym, że komunikacja będzie bezpłatna dla korzystających będzie z całą pewnością obciążała budżet miasta, a więc z części zadań trzeba będzie zrezygnować, bo trzeba będzie wydać pieniądze na komunikację. Nie jest prawdą, że rada miasta wnioskowała o zakup autobusów, dlatego, że sporo walki przeprowadziliśmy podczas debaty na sali obrad, żeby moją propozycję zakupu autobusu sfinalizować. Natomiast chciałbym powiedzieć jedną rzecz: komunikacja miejska to szerszy problem związany ze znalezieniem lokalizacji na obrzeżach miasta na 2-3 parkingi i skomunikowania małym taborem autobusowym centrum miasta. Planowany jest zakup 8 autobusów, wnioski przyjmowane są do końca tego roku.

Pytanie 4: Jakie najważniejsze decyzje w ciągu pierwszych dni urzędowania w nowej kadencji? Które z propozycji zawartych w programie wyborczym wpiszą panowie już do przyszłorocznego budżetu?

Stefan Kolawiński: – Musimy skoncentrować się na tych zadaniach, które mają finansowanie zewnętrzne. Oprócz tego łącznik autostradowy koniecznie. Chciałbym namówić starostwo powiatowe na to, żeby zacząć pracować nad przygotowaniem koncepcji nowej biblioteki. Chciałbym od razu uruchomić proces tworzenia koncepcji ośrodka sportowo-rekreacyjnego nad Rabą, bo to są rzeczy, które będą długo trwały i ich opracowanie prawdopodobnie zbiegnie się z tym, kiedy zakończymy rewitalizację centrum. To są te podstawowe elementy, na które trzeba w pierwszej kolejności zwrócić uwagę.

Krzysztof Kokoszka: – Tak się składa, że jesteśmy w fazie tworzenia budżetu na rok 2019. Tworzy go pan burmistrz Stefan Kolawiński. Kiedy zostanę wybrany burmistrzem będę pracował na tym budżecie, a więc pozostanie mi przeanalizować ten budżet, szczególnie pod kątem inwestycji zaplanowanych w tym budżecie. Na pewno chciałbym dokończyć wszystkie te rozpoczęte inwestycje, które tak opieszale biegną na dzień dzisiejszy, ale również chciałbym zaplanować budowę parkingów, jak również chciałbym bardzo szybko dokończyć drogę KN-2, przeze mnie nazywaną KN-2+ z tymi dodatkami, o których mówiłem na konferencjach i które są wpisane w program. Oczywiście najwcześniej jak się tylko uda zorganizuję, dofinansuję, zapewnię siedzibę dla szkoły muzycznej II stopnia.

Pytanie 5: Rewaloryzacja Plant Salinarnych. Co dalej? Jak sfinansować ambitne plany?

Krzysztof Kokoszka: – Wiemy, że jest opracowany projekt dotyczący rewaloryzacji Plant Salinarnych, który opiewa na ok. 14 mln zł. To jest bardzo dużo pieniędzy. Rozmawiając z mieszkańcami Bochni usłyszałem od nich, że oczekują oni prostych, ale bardzo skutecznych rozwiązań dotyczących Plant Salinarnych. Musimy pamiętać, że jest to obiekt zabytkowy. Przez wielu naukowców jest nazywany unikatowym obiektem salinarnym w Europie. W związku z tym nasi mieszkańcy oczekują od nas poprowadzenia alejek po tych samych śladach, po których teraz biegną te alejki. Oczekują od nas pielęgnacji drzew, pielęgnacji krzewów, koszy na śmieci, ławeczek, a przede wszystkim toalety. Nie chcą dużych, rewolucyjnych zmian na Plantach Salinarnych.

Stefan Kolawiński: – Wydaje się, że trafniejszym określeniem jest rewitalizacja, przywrócenie do życia tego obszaru dla mieszkańców. Wzbogacenie tego co już jest o fontannę multimedialną, dodatkową ścieżkę, niczym nie zaburzy tego co już jest, natomiast sprawi, że te Planty będą miejscem bardziej atrakcyjnym dla mieszkańców. Chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, że jeszcze w tym roku tak na 90% spodziewamy się dotacji na remont obydwu budynków, które tam są. Ten długi, w którym zaplanowana jest kawiarnia, toalety, punkt informacji turystycznej, to się będzie działo w przyszłym roku. Natomiast trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie chcemy niczego na Plantach zepsuć. Zrewitalizowane Planty wpiszą się w to co będzie się działo obok Plant, czyli tężnia solankowa.

Pytanie 6: Gospodarka śmieciowa. Segregacja odpadów. Co zrobić aby Bochnia uniknęła kar za zbyt niski poziom recyklingu?

Stefan Kolawiński: – Chciałbym sprostować jedną rzecz, która była w trakcie spotkań organizowanych przez mojego kolegę. Poziom segregacji odpadów nie jest teraz na poziomie kilkunastu, czy 20-paru procent, tylko ponad 36 proc. To już nie jest taka sytuacja, że jesteśmy pod ścianą i za nami tylko kary za to, że nie osiągniemy pewnego poziomu recyklingu w określonym czasie. Z mojej inicjatywy ponad rok temu doszło do spotkania z zarządami spółdzielni mieszkaniowych, określiliśmy pewne kierunki działań, one już są wdrażane co widać na os. Niepodległości. Natomiast chciałbym wyraźnie powiedzieć o czymś co jest mało znane: ruszył program edukacyjny, zaczynami od dzieci i młodzieży w szkołach, a program edukacyjny będzie kierowany również do osób starszych.

Krzysztof Kokoszka: – Wezwani do tablicy będziemy musieli sprawdzić te dane. Różnica jest zasadnicza, miałem dane 22 proc., ale nie o to chodzi. Rozmawiając z wieloma radnymi wydaje się, że główną przyczyną tego, że ten poziom recyklingu jest taki niski w roku 2018, jest wadliwie skonstruowana uchwała śmieciowa. Inicjatorem tej uchwały śmieciowej był pan burmistrz Stefan Kolawiński. Ta uchwała śmieciowa ekonomicznie nie zachęca do odzyskiwania surowców wtórnych. Mimo tego, że radni wielokrotnie zwracali uwagę, że trzeba tę uchwałę śmieciową poprawić, niestety do dnia dzisiejszego nie została poprawiona. Może dlatego, że pan Stefan Kolawiński przed laty deklarował, że nie będzie segregował śmieci. Pomysły to edukacja, zakładanie nowoczesnych urządzeń do recyklingu na osiedlach mieszkaniowych i zmiana uchwały.

Pytania od Czytelników

Kandydaci usłyszeli cztery pytania od Czytelników Bochnianin.pl. Pytania zostały wybrane przez redakcję z komentarzy zamieszczonych pod tekstem, w którym zachęcaliśmy do ich zadawania.

Pytanie 1: Jaki jest koszt wszystkich obietnic wyborczych zapisanych w programach wyborczych kandydatów? Nie oczekuję dokładnych wyliczeń, ale orientacyjne koszty w oparciu o obecnie obowiązujące ceny. Z jakich programów zamierzają skorzystać kandydaci, aby zrealizować te kosztowniejsze inwestycje?

Krzysztof Kokoszka: – Nasz program jest niezwykle ambitny, ale realny do zrealizowania. Na dzień dzisiejszy trudno oszacować jaki jest całościowy koszt realizacji tych wszystkich postulatów zawartych w programie. One będą przecież rozkładać się na pięć lat. A skąd środki? Myślę, że dzięki nowym władzom powiatu, województwa, jak również dzięki wsparciu naszego rządu, jak również ze środków unijnych ten cały program będzie realizowany. Do tego trzeba dołożyć środki pochodzące z różnego rodzaju innych programów, z których można skorzystać, np. funduszy norweskich.

Stefan Kolawiński: – Odniosę się do dwóch punktów, tych najbardziej kosztownych. Rewitalizacja centrum „Rynek OD-NOWA” to koszt ponad 22 mln zł, pozyskana dotacja to prawie 15 mln zł. Tężnia solankowa to ok. 8 mln zł, a pozyskana dotacja to 3,7 mln zł, ale oprócz tężni przebudowujemy boiska przy PSP nr 2, budujemy plac zabaw i zieloną siłownię, przebudowujemy również plac manewrowy. Trudno jest oszacować ile może kosztować ośrodek sportowo-rekreacyjny nad Rabą i dlatego proponuje, żeby najpierw wykonać koncepcję zagospodarowania terenu, zaplanować budowlę i na tej podstawie szacować koszty.

Pytanie 2: Czego według panów brakuje w Bochni w temacie szeroko pojętej „kultury”? O co wzbogaciliby panowie ofertę bocheńskich placówek kulturalnych?

Stefan Kolawiński: – Myślę, że to czego nam brakuje to nowy budynek biblioteki. Sądzę, że to jest problem, który będziemy musieli rozwiązać w najbliższym czasie. Ale przypomnę: realizujemy duże zadania z dofinansowaniem środków zewnętrznych. W tej chwili nie jesteśmy w stanie w moim przekonaniu na podstawie analiz, które zostały dokonane w urzędzie miasta pokusić się o to w najbliższych dwóch latach.

Krzysztof Kokoszka: – Oczywiście zgadzam się z panem burmistrzem Stefanem. Biblioteka jest zaplanowana w moim programie wyborczym na Plantach Salinarnych pomiędzy tymi dwoma zabytkowymi budynkami salinarnymi, ale biblioteka nie tylko w sensie wypożyczania książek, ale biblioteka jako centrum kultury oraz siedziba organizacji pozarządowych. W Bochni brakuje markowego produktu, który reklamowałby Bochnię, byłby produktem turystycznym, który wpisywałby się w kalendarz imprez organizowanych przez Bochnię. Coś na wzór lipnickich palm, czy targów w Keżmaroku, z którym Bochnia współpracuje. Myślę, że w ciągu kilku lat taki produkt reklamujący Bochnię, wpisujący się w kalendarz imprez krajowych, czy nawet europejskich, jest potrzebny.

Pytanie 3: Kiedy przepełniona szkoła muzyczna doczeka się nowego budynku?

Krzysztof Kokoszka: – Będę trzymał się tego słowa „kiedy”. Kiedy zostanę wybrany burmistrzem miasta Bochni jedną z pierwszych moich decyzji będzie decyzja w sprawie znalezienia odpowiedniego lokalu dla szkoły muzycznej II stopnia. W różnych artykułach wskazywałem, że w pierwszej kolejności widziałbym – i zgadzam się tutaj z panem Jerzym Lysym – ten budynek na Plantach Salinarnych, żeby kulturalnie uzupełnić to piękne miejsce, a na drugim miejscu zawsze wskazywałem siedzibę po starym pogotowiu. Oczywiście ta pierwsza siedziba wymaga mniej nakładów finansowych, żeby dostosować do potrzeb szkoły muzycznej. Ta druga siedziba, raz że duże nakłady, dwa że jest to obiekt starosty i trzeba byłoby porozumieć się z panem starostą.

Stefan Kolawiński: – Chciałbym zwrócić uwagę na jedną, ale bardzo ważną rzecz. Otóż szkoła muzyczna to jest ministerstwo kultury, więc samorząd bocheński jakkolwiek mu bardzo zależy na tym, aby ten II stopień utrzymać. Zresztą dzięki staraniom wszystkich samorządów powiatu bocheńskiego taki stopień udało się utworzyć. Natomiast chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że szkoła funkcjonuje dzięki wsparciu samorządu bocheńskiego, dlatego, że są udostępnione w byłym Gimnazjum nr 1 i w związku z tym takie zajęcia tam się odbywają. Z tego co wiem to pan starosta zaproponował pisemnie lokalizację byłego pogotowia ministerstwu kultury i w tej chwili podejrzewam, że czekamy na odpowiedź.

Pytanie 4: Chciałbym zapytać obu kandydatów jak wygląda ich dalsza wizja BSAG. Czy obecna postać jest w ich opinii już ostateczną jej formą, czy może w planie długoterminowym przewiduje się jej dalszy rozwój?

Stefan Kolawiński: – Teren Bocheńskiej Strefy Aktywności Gospodarczej został przeze mnie przejęty kiedy miała powierzchnię 38 ha. W tej chwili jest ponad 62 ha. Jest 12 inwestorów, kilku bardzo poważnych, chociaż każdego z nich traktowaliśmy nadzwyczaj serio. Trzeba powiedzieć, że nie ma terenów, które miasto mogłoby kupić dodatkowo. Jeżeli myślimy o terenach po drugiej stronie drogi powiatowej to jest to już sąsiednia gmina, więc lwią część dochodów, które mogłyby być wygenerowane skierujemy do zaprzyjaźnionej gminy Rzezawa. Myślę, że to za krótki czas, żeby faktycznie odpowiedzieć na temat BSAG. Trudno w tak krótkim czasie powiedzieć to co powinno się na ten temat wyartykułować.

Krzysztof Kokoszka: – Z tego co wiem i co się orientuję kończą się nam już działki w BSAG. Na dzień dzisiejszy wspólnie z mieszkańcami chciałbym oddzielić BSAG pasem zieleni. Tam już pięknie pas zieleni wykonała firma Mabuchi. Trzeba uzupełnić tą zieleń i ona będzie realizowana w ramach budżetu obywatelskiego dzięki inicjatywie mieszkańców os. Smyków. Doczekaliśmy takiego czasu, gdzie powoli Bochnia traci tereny inwestycyjne i jest to związane z historycznym rozwojem Bochni. Kiedyś Planty były już poza miastem, później miasto się rozrastało i czeka nas powiększenie granic administracyjnych miasta Bochni, inaczej się nie da.

Pytania wzajemne

Każdy kandydat mógł zadać cztery pytania swojemu kontrkandydatowi. Po zadaniu pytania i usłyszeniu odpowiedzi każdej stronie przysługiwało ad vocem.

1. pytanie Krzysztofa Kokoszki do Stefana Kolawińskiego:Mam tutaj 3 ulotki z kolejnych lat kandydowania: z 2010 roku, 2014 r. i 2018 r. Od tylu lat pojawiają się w tych ulotkach te same obiekty, które nie zostały zrealizowane. Czy może pan burmistrz odpowiedzieć dlaczego i jak długo jeszcze te obiekty w tych ulotkach będą się znajdować?

O jakich obiektach pan myśli? – dopytał Stefan Kolawiński, a Krzysztof Kokoszka wymienił zadania zapisane w programie z 2010 roku: budowę łącznika autostradowego, KN-2, rewitalizację Plant i budowę tężni solankowej.

Odp. Stefana Kolawińskiego: – Właśnie został ogłoszony przetarg na budowę I odcinka łącznika autostradowego. Jeśli chodzi o tężnię solankową jest procedowane pozwolenie na budowę, jeśli chodzi o KN-2 jest w trakcie realizacji. W tej chwili dobiega końca projektowanie drugiego odcinka KN-2. Później podejrzewam odpowiedź Krzysztofie dasz sobie sam, dlaczego to tak długo trwało.

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – Ad vocem do KN-2. Panie burmistrzu, 8 lat i 270 metrów? Rozpoczęta inwestycja tuż przed wyborami, tak mi się to kojarzy.

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – Po to, żeby rozpocząć inwestycję to najpierw trzeba przebiec cały szereg spraw, które mają charakter formalno-prawny i w bardzo ograniczonym zakresie urząd jako organ ma na to wpływ. To jest np. czekanie na mapę do celów projektowych to 4-6 miesięcy, później tworzenie tego projektu. Wiem, że to wszystko jest niesatysfakcjonujące, natomiast wcześniej były obawy, że te pieniądze, które mają być wydane nie będą dobrze wydane.

1. pytanie Stefana Kolawińskiego do Krzysztofa Kokoszki:Krzysztofie, pytałem podczas twojej nieobecności i powtórzę to pytanie. W jakich dużych sprawach łączyłeś ludzi? Nie pytam tutaj o budowę strażnicy, nie pytam we włączanie się w partnerstwo między starostwami, tylko pytam o te ważne rzeczy, wokół których się skupiałeś i łączyłeś ludzi?

Odp. Krzysztofa Kokoszki: – Dziękuję, że to pytanie od pana burmistrza zostało poprawione, bo ono brzmi w czasie przeszłym, a wtedy zabrzmiało trochę inaczej. Oczywiście, w którymś swoim wywiadzie udzieliłem takiej informacji, że oprócz strażnicy, oprócz współpracy z Niemcami, która naprawdę fajnie się układa i zmieniła pogląd i postrzeganie Polski, oprócz zakupu sprzętu dla OSP to tą wielką sprawą jest budowanie przez 14 lat systemu ratowniczego, budowanie systemu bezpieczeństwa. Ten system sprawdził się w czasie powodzi w 2010, 2013 i 2014 r. To jest system, który na co dzień ratuje życie mieszkańcom Bochni. To jest duża sprawa, którą ja przez ponad 14 lat pracując jako komendant straży pożarnej w Bochni zajmowałem się nią.

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – To jest stricte zawodowe podejście do sprawy. Dlaczego nie było cię Krzysztofie wtedy kiedy pracowaliśmy nad rozwiązaniami dla miasta. Wtedy wiedziałbyś, że zaproponowane przez ciebie różne zmiany teraz są irracjonalne z tego powodu, że one zostały przedyskutowane na dziesiątkach spotkań z mieszkańcami i kształt tych wszystkich rozwiązań już jest sformalizowany. Zmiana w tej chwili np. lokalizacji tężni solankowej wywraca wszystko. Jest obawa o to, że możemy stracić dotację.

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – Panie burmistrzu, ja tego nie podnosiłem. Zmiana umiejscowienia tężni to nie jest mój postulat. W swoim wywiadzie powiedziałem, że czekają nas badania geologiczne i nie wiem co one pokażą.

W tym momencie Stefan Kolawiński wtrącił: – Jesteśmy już po badaniach geologicznych.

A jeśli chodzi o mój udział to zapewniam pana burmistrza, że jako komendant straży pożarnej odpowiedziałem na wszystkie pytania dotyczące spraw związanych z rewitalizacją Bochni. Te pisma na pewno w komendzie powiatowej są w archiwum – zakończył swoją wypowiedź Krzysztof Kokoszka.

Też znowu zawodowe podejście, a nie obywatela, mieszkańca tego miasta – wtrącił ponownie Stefan Kolawiński.

2. pytanie Krzysztofa Kokoszki do Stefana Kolawińskiego: Wrócę do tego, o czym już mówiliśmy, czyli do ulotek. W 2010 r. pan burmistrz mocno mówił o tym, że należy poszerzyć granice administracyjne Bochni. Co od tego czasu pan burmistrz zrobił w tej sprawie, żeby poszerzyć granice administracyjne Bochni?

Odp. Stefana Kolawińskiego: – Owszem, mówiłem o tym, ale na wniosek mieszkańców. Poszerzenie granic administracyjnych nie może być takim procesem, który zdezintegruje społeczeństwo. To nie może się tak dziać, że burmistrz albo wójt sobie coś wymyśli i nagle ludzie znajdą się w innej rzeczywistości. Mówię poważnie: to musi być proces oddolny. Jeżeli będą takie wnioski to z całą pewnością będą wnikliwie przeanalizowane, rozpatrzone, zarówno przez samorząd bocheński, jak i samorząd sąsiedniej gminy.

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – Czyli rozumiem, że pan burmistrz przez te 8 lat cały czas czekał na wnioski oddolne?

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – Oczywiście.

2. pytanie Stefana Kolawińskiego do Krzysztofa Kokoszki: Krzysztofie, twoim głównym hasłem wyborczym jest „czas przyspieszyć”. Funkcję komendanta objąłeś w 2004 roku. Wówczas został złożony wniosek, podejrzewam, że już miałeś gotowy projekt strażnicy i w 2004 roku zacząłeś działania w tym kierunku, żeby powstała strażnica. Powstała w 2017 roku – 13 lat. Czas przyspieszyć…

Odp. Krzysztofa Kokoszki: – Komendą zacząłem kierować w 2003 r., tylko byłem p.o. komendanta, a komendantem zostałem w 2004 r. Skąd się wziął problem? Dlaczego tak długi czas? Komendant powiatowy państwowej straży pożarnej nie ma tytułu inwestycyjnego. Musiałem czekać i zabiegać o ten tytuł inwestycyjny. Ten tytuł inwestycyjny dał mi pan wojewoda w 2013 r. Od tego czasu tak naprawdę zaczęła się fizyczna budowa a dokumentacja była sporządzona już w 2005 r.

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – Czyli do 2013 roku nic się nie działo?

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – To były moje usilne zabiegi, żeby uzyskać tytuł inwestycyjny u różnych wojewodów i różnych komendantów wojewódzkich, już nie pamiętam ilu ich było.

Widzisz Krzysztofie, to jest tak, że miasto też samodzielnie nie jest w stanie pewnych rzeczy zrobić. Trzeba zabiegać o pieniądze, których nie wszyscy chcą udzielić. Trzeba pokonać trudności formalno-prawne. To jest odpowiedź na to, o co pytałeś: „Dlaczego to tak długo trwało?”. Dlatego, że pewne rzeczy niestety muszą trwać. Każdy chciałby zrobić bez problemów, bez trudności, zrobić to szybko, dlatego, że takich zmian oczekują mieszkańcy. Natomiast są obiektywne przeszkody – dorzucił Stefan Kolawiński.

Panie burmistrzu, mając środki w swoim budżecie i mając możliwość stworzenia tytułu inwestycyjnego jest łatwiej. Tylko trzeba zaplanować taką inwestycję, konsekwentnie dążyć do jej realizacji i szukać pieniędzy, niekoniecznie w swoim budżecie, ale w różnych miejscach, przede wszystkim jeśli chodzi o środki unijne i rządowe. Mam zamiar tych środków szukać właśnie w tych instytucjach rządowych i u marszałka województwa – powiedział Krzysztof Kokoszka.

Dopiero dwa lata temu zostały uruchomione środki, o których Krzysztof wspomniał, i z tego pozyskaliśmy ponad 33 mln zł – dodał jeszcze Stefan Kolawiński.

3. pytanie Krzysztofa Kokoszki do Stefana Kolawińskiego:Wrócę do tych przewspaniałych spotkań z mieszkańcami Bochni, które naprawdę dużo mnie nauczyły i dużo mi dały. W trakcie tych spotkań usłyszałem krótkie pytanie: Dlaczego Bochnia jest tak brudna?

Odp. Stefana Kolawińskiego: – Bardzo dziękuję za to pytanie. Mówię z całą odpowiedzialnością. Przyjeżdżają do nas ludzie z zewnątrz z różnych stron Polski i pytają: Jak wy to robicie, że u was jest tak czysto. Oczywiście są miejsca w Bochni, które wymagają posprzątania, to jest oczywiste. W każdym miejscu, w każdym mieście są takie okolice, gdzie trzeba zwiększyć baczenie na to, żeby było czysto. Natomiast opinia o Bochni jako mieście pięknym, niezwykle urodziwym, mającym swój klimat i czystym jest dosyć powszechna.

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – To widać, że nasi mieszkańcy mają zawyżone poziomy estetyczne mówiąc, że w Bochni jest brudno i to naprawdę słyszałem będąc w wielu miejscach naszej Bochni. Apelują też o bardziej powszechne kosze, których nie ma w Bochni. Wskazuję panu burmistrzowi plac Pułaskiego. Mieszkańcy Bochni proszą o to, żeby Bochnia była częściej sprzątana, a szczególnie te główne ulice jak Kazimierza Wielkiego.

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – Koszy jest naprawdę dosyć. Pod względem liczby zakupionych koszy to jest naprawdę spora ilość, nie pamiętam teraz ile, ale te zakupy dokonaliśmy dwa lata temu. Moim zdaniem problem jest w tym, że jako mieszkańcy, również ja, nie dbamy o porządek w mieście. Trzeba mieć świadomość tego, że jak idę ulicą i widzę obok kosza, który jest pusty różnego typu odpady to trochę to jest nie tak.

3. pytanie Stefana Kolawińskiego do Krzysztofa Kokoszki:Krzysztofie drogi, chciałbym zapytać cię o budżet w takim hasłowym znaczeniu. Myślę, że będziesz wiedział jakie jest zadłużenie miasta, jaki jest koszt obsługi zadłużenia. Jakie najważniejsze cele wytyczyłbyś na przyszły rok w ramach budżetu, posiadanych środków.

Odp. Krzysztofa Kokoszki: – Częściowo na to pytanie już odpowiedziałem. Jeśli chodzi o budżet to budżet po stronie dochodów wynosi 128,8 mln zł, wydatki 136,9 mln zł, obsługa zadłużenia 5,7 mln zł, a zadłużenie na dzień, w którym sprawdzałem wynosi 42 mln zł. A jakie najważniejsze inwestycje? Mówiłem już o tym. Chciałbym dokończyć te inwestycje, które nie zostały jeszcze zrealizowane i realizacja trwa bardzo opieszale: KN-2 i przygotowanie inwestycji parkingowych. To jest ten początek.

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – W związku z tym, że zostały określone już kwoty jakimi dysponuje budżet, to w jaki sposób pogodzisz te swoje wszystkie zamiary, z tym, że po prostu braknie pieniędzy?

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – A braknie?

Braknie, bo priorytetem będą musiały być te zadania, które mają dofinansowanie. Ani ty, ani ja, nie pozwolimy sobie na to, żeby stracić być może jedyną okazję dla tego miasta na wiele lat, żeby go zmienić – odpowiedział Stefan Kolawiński.

Przeprowadzę wnikliwą analizę budżetu, a także wieloletniej prognozy finansowej. Patrząc na to, co do tej pory się wydarzyło, myślę, że w tym naszym 128-milionowym budżecie znajdą się środki, żeby chociażby dofinansować parking Park&Ride, który chciałbym bardzo szybko rozpocząć. Myślę, że znajdą się środki. Myślę o tych inwestycjach, które są realizowane a dofinansowanie wynosi zaledwie 30-kilka procent, a resztę stanowią środki z budżetu miasta i zostały zwiększone przez radę miasta na wniosek pana burmistrza – powiedział Krzysztof Kokoszka.

4. pytanie Krzysztofa Kokoszki do Stefana Kolawińskiego:Szanowny panie burmistrzu Stefanie, co pan zrobił przez 8 lat, żeby autobusy dalekobieżne, komunikacja międzymiastowa, docierała do Bochni, i żeby mieszkańcy Bochni nie musieli jeździć do Brzeska, żeby dojechać do Krynicy, Nowego Sącza, Zakopanego, czy do innych miast? To postulat, który również mam ze spotkań z mieszkańcami.

Odp. Stefana Kolawińskiego: – Rozumiem go, takie zapytania trafiały również do mnie. Problem nie leży po stronie miasta, natomiast leży po stronie przewoźników. Jeżeli przewoźnik nie wyraża chęci do tego, żeby wjechać do miasta to trudno go do tego zmusić. Problemem jest brak łącznika autostradowego, przynajmniej w mojej ocenie. Autobusy jadąc autostradą nie mają za bardzo możliwości wjechać do miasta. Zbyt mała liczba pasażerów, którzy wsiadają do autobusów powoduje brak skłonności do tego, żeby wjechać do Bochni i wziąć pasażerów. Jest to uciążliwe, zdaję się sobie z tego sprawę. Natomiast oświadczam, że żaden przewoźnik nie został pozbawiony takiej możliwości.

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – Mam rozumieć, że w Brzesku wsiada więcej pasażerów? Może dlatego, bo jeżdżą z Bochni, żeby tam wsiąść. Jakby wjeżdżały te autobusy do Bochni to być może ci pasażerowie by byli. To są postulaty mieszkańców i zapewniam państwa, że kiedy zostanę wybrany burmistrzem miasta, zrobię wszystko, żeby ta komunikacja międzymiastowa do Bochni wróciła. Na razie w oparciu o plac Pułaskiego, a w dalszej przyszłości pomyślimy jak to zrobić, żeby było wygodnie dla mieszkańców i przewoźników.

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – Z całą pewnością uznaję zasadność tego, że jest to dolegliwość. Takie informacje do mnie docierały. Bardzo się cieszę, że tyle optymizmu jest w tym co mówi pan Krzysztof, dlatego, że być może sama ta energia w tym wszystkim wykreuje jakieś nowe, dogodne rozwiązania.

4. pytanie Stefana Kolawińskiego do Krzysztofa Kokoszki: Mamy obietnicę premiera rządu o wsparciu przynajmniej dwóch inwestycji: łącznika autostradowego oraz budowy kompleksu sportowo-rekreacyjnego w Chodenicach. Czy jednak szacowane były jakieś koszty? To pytanie wiąże się z twoją obecnością w Warszawie. Ja nie jeździłem, bo tych kosztów nie znam, ale ty jeździłeś do Warszawy. Nie wiem w jakim zakresie te rozmowy były prowadzone, więc być może rąbek tajemnicy zostanie uchylony.

Odp. Krzysztofa Kokoszki: – Będąc w Warszawie otrzymałem informację, że w ramach tego programu, który ogłosił pan premier Morawiecki, czyli wsparcie dróg lokalnych, będzie można dofinansować te zadania, które teraz są po stronie sejmiku wojewódzkiego, czyli zarządu dróg wojewódzkich, bo tak jest z naszym łącznikiem. Program będzie uruchomiony w grudniu br., wnioski będą przyjmowane. W zależności od wagi potrzeb, a w naszym przypadku waga potrzeb jest bardzo duża, bo to jest łącznik autostradowy, który przebiega w bezpośrednim sąsiedztwie BSAG. Myślę, że pieniądze na II etap łącznika będą. Jeśli chodzi o obiekt sportowy to jeszcze nie prowadziłem rozmów kierunkowych dotyczących tego tematu.

Ad vocem Stefana Kolawińskiego: – Jestem nieco zawiedziony, bo program rozbudowy dróg lokalnych jest kierowany do miasta. W ramach tego programu zostało przebudowanych w tej chwili szereg ulic, przypomnę tylko Brodzińskiego, czy Legionów Polskich, Poniatowskiego, wiele innych. Natomiast niepokoi mnie to, że pan premier chce z tego programu zabrać pieniądze na budowę łącznika autostradowego. To jest bardzo niepokojące.

Ad vocem Krzysztofa Kokoszki: – Myślę, że pan premier chce pomóc w strategicznej sprawie. Przecież to pan burmistrz, z zastępcą burmistrza podnosiliście tę kwestię i można znaleźć w internecie wywiady, gdzie mówicie panowie o strategicznej mocy łącznika autostradowego, a ja twierdzę, że tak jest. Łącznik autostradowy to strategiczna sprawa dla Bochni, szczególnie dla BSAG, ale też dla wygody mieszkańców Bochni, bo trzeba powiedzieć, że Bochnia ma najgorszy zjazd z autostrady patrząc od zachodniej granicy Polski.

Całkowicie się z tobą zgadzam. Tylko mi chodzi o to, że idąc tokiem myślenia, który nam przedstawiłeś to tak jakby pan premier chciał zabrać pieniądze z programu rozbudowy dróg lokalnych. Natomiast mnie chodzi o środki ekstra na budowę odcinka drogi krajowej, która połączy autostradę z drogą krajową 94 – dodał Stefan Kolawiński.

Podsumowanie

W ostatniej części kandydaci mieli swobodę wypowiedzi. Mogli odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii lub powiedzieć o takich, które uważają za ważne, a nie zostały wywołane, albo np. zaapelować o oddanie głosu na ich kandydaturę. Każdy miał do wykorzystania 3 min.

Stefan Kolawiński:Chciałbym sprostować jedną, drobną rzecz. Nigdy nie byłem przeciwnikiem segregacji śmieci. Segreguję śmieci, natomiast – przynajmniej na razie – płacę za zmieszane. To jest ten detal, który chciałem wyjaśnić. Szanowni państwo, jesteśmy po I turze wyborów, wydaje się, że kierunek zdecydowany przez mieszkańców jest już określony. Po to, żeby wyjść do mieszkańców, zaktywizować mieszkańców, poprosić ich o głosy, w ubiegłym tygodniu rozpocząłem taką swoją kampanię odwiedzając państwa w mieszkaniach, domach. Takich rozmów z mieszkańcami odbyłem już ok. tysiąca. Państwo zdecydujecie o tym kto w niedzielę zdobędzie większość głosów i będzie kierował tym miastem. Czy pan Krzysztof Kokoszka, czy ja.

– Szanowni państwo, chciałbym powiedzieć o jednej rzeczy. Obecna sytuacja przypomina trochę taką przeprawę przez rzekę. Jesteśmy w momencie kiedy jesteśmy w połowie tej rzeki i wtedy zmieniamy zaprzęg, zmieniamy konie. Szanowni państwo, poważne sprawy w tej chwili się toczą, to są pieniądze pozyskane na rewitalizację Rynku, Plant niebawem, pieniądze przeznaczone na tężnię solankową. Mamy szansę zmienić Bochnię właśnie w tym momencie. Natomiast pomysły, które są prezentowane są – wydaje mi się – mało przemyślane, bez znajomości zagadnienia. Sądzę, że jeśli oddacie państwo głos na pana Krzysztofa Kokoszkę to mam nadzieję, że pewne zamierzenia zostaną zrewidowane tak, żeby Bochnia była bezpieczna.

Proszę państwa, byłem zawsze przy was blisko. Czy to w czasie powodzi, czy to w czasie innych zdarzeń, również w czasie pożaru, który niedawno miał miejsce. Zawsze byłem blisko ludzi. Zawsze starałem się rozwiązywać państwa problemy, te od najmniejszych do najtrudniejszych. Możecie państwo na mnie liczyć w każdej sytuacji i dlatego państwa proszę o głos.

Krzysztof Kokoszka:Szanowni państwo, macie dzisiaj do wyboru dwie wizje Bochni na kolejne 5 lat. Jedną wizję pana burmistrza Stefana Kolawińskiego, który ciągle powtarza, że chce dokończyć rozpoczęte inwestycje i tak już jest od 8 lat. W opinii wielu mieszkańców Bochni, Bochnia mocno wyhamowała. I macie drugą wizję Krzysztofa Kokoszki przedstawioną w ambitnym, ale realnym do realizacji programie, który w swoich postulatach porusza kwestie począwszy od opieki nad seniorami, a skończywszy na szerokiej propozycji dla młodych ludzi. Dzisiaj my, mieszkańcy Bochni, patrzymy na sąsiednie miejscowości: Brzesko, Niepołomice i inne miasta. Widzimy, że te miejscowości rozwijają się dwa razy szybciej. Dlaczego Bochnia wyhamowała? Dlaczego my dzisiaj realizujemy zadania, które w tych miastach, które wymieniłem i w wielu innych, zostały już zrealizowane 8, 7, 6 lat temu. Czas przyspieszyć. To nie znaczy, że czas szybko realizować te inwestycje, ale czas uciec do przodu. Czas zacząć gonić innych i nawet ich prześcignąć.

– Szanowni państwo, serdecznie dziękuję za tak licznie oddane na mnie głosy w I turze. Zachęcam wszystkich państwa do udziału w II turze głosowania 4 listopada. Zachęcam również do wzięcia udziału w tym głosowaniu wszystkich tych państwa, którzy z jakichś powodów nie mogli wziąć udziału w głosowaniu w I turze.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia