R e k l a m a

Awans to dopiero początek. „Organizacyjnie chcieliśmy zrobić wszystko perfekcyjnie”

-

Awans do Orlen Basket Ligi Kobiet to dla Contimax MOSiR Bochnia historyczny moment, ale i ogromne wyzwanie. Droga na najwyższy szczebel rozgrywek nie kończy się na sukcesie sportowym – równie istotne okazały się kwestie organizacyjne i finansowe, które trzeba było dopiąć, by klub mógł oficjalnie wystartować w nowym sezonie. Kilka lat temu podobną drogę pokonywał futsalowy BSF, teraz „próbę ognia” przechodzi koszykówka…

Przygotowania od wielu miesięcy

Żeby zagrać w ekstraklasie, nie wystarczy sam awans. Trzeba jeszcze spełnić szereg wymagań, by otrzymać licencję. – To oznacza nie tylko odpowiednią halę, kosze, trybuny, zaplecze czy szatnie, ale także weryfikację finansową i potwierdzenie, że klub dysponuje minimalnym budżetem na cały sezon – tłumaczy menedżer drużyny, Grzegorz Ożóg.

W Bochni przygotowania do ekstraklasy zaczęły się jeszcze w trakcie poprzednich rozgrywek. – Już wtedy liczyliśmy się z tym, że mamy duże szanse na awans. A kiedy zmieniono regulamin i okazało się, że do Orlen Basket Ligi Kobiet wejdą dwie drużyny, cel stał się jeszcze bardziej realny – mówi G. Ożóg. Jak zapewnia, już od marca klub pracował, by zdążyć z wszystkimi formalnościami i przygotować się na nowy sezon także poza boiskiem. – Chcieliśmy, żeby organizacyjnie wszystko było dopięte na ostatni guzik – dodaje menedżer.

Ożóg w swojej pracy w Bochni korzysta z doświadczeń zdobytych wcześniej w koszykarskiej Wiśle Kraków, gdzie przez niemal dziesięć lat zajmował się podobnymi obowiązkami w czasach, gdy klub ten rywalizował nawet w Eurolidze. – To była dla mnie wielka szkoła organizacji. Dzięki temu wiem, jak przygotować zespół od strony administracyjnej. Teraz te umiejętności bardzo się przydały – podkreśla menedżer.

Hala i zaplecze

Jeśli chodzi o infrastrukturę, Bochnia od początku mogła liczyć na solidne zaplecze. Ożóg podkreśla, że w jego ocenie miejscowa hala znajduje się w czołowej ósemce wśród obiektów drużyn występujących w Orlen Basket Lidze Kobiet. Mimo to konieczne było np. wymienienie tablic świetlnych, czy przygotowanie specjalnej sali konferencyjnej, w której przed meczem odbywać się będą odprawy komisarza i sędziów, a po spotkaniu konferencje prasowe.

Logistyka i papierologia

Kolejne wyzwania czekały działaczy w sferze organizacyjnej i finansowej. Wraz z awansem konieczne było nie tylko zakontraktowanie nowych zawodniczek, ale także np. przygotowanie dla nich mieszkań. Ogrom pracy pochłonęła też biurokracja. Samo zgłoszenie jednej zawodniczki to kilkanaście, a czasem nawet dwadzieścia dokumentów składanych kolejno w lokalnym związku, w PZKosz i w FIBA Europe. – To setki stron dokumentów. Teoretycznie wiele spraw da się dziś załatwić elektronicznie, ale w praktyce i tak wszystko musi być wydrukowane i złożone w wersji papierowej – wyjaśnia Ożóg.

Wyzwania finansowe

Awans oznaczał również duży skok pod względem budżetu. Same opłaty do Polskiego Związku Koszykówki są kilkukrotnie wyższe niż w pierwszej lidze, a samo zgłoszenie zawodniczek i dopuszczenie do rozgrywek to około 90 tysięcy złotych. Dodatkowo klub musi równolegle utrzymywać drugą drużynę w Krajowej Lidze Kobiet, co oznacza podwójne obowiązki organizacyjne i znacząco zwiększa koszty. – Budżet musiał praktycznie podwoić się w porównaniu z poprzednim sezonem – podkreśla menedżer.

Kierownik i dzień meczowy

Grzegorz Ożóg podkreśla, że w całym procesie przygotowań organizacyjnych niezwykle ważną rolę odegrał kierownik zespołu, Rafał Sroka. W sezonie to on będzie odpowiadał za logistykę wyjazdów, rezerwacje hoteli, transport, jego rolą jest także bieżący kontakt z zawodniczkami. – Rafał sprawdza się w tej roli perfekcyjnie. Zawodniczki są zachwycone, nie usłyszeliśmy ani jednego złego słowa. Gdyby nie on, trudno byłoby nam to wszystko ogarnąć – ocenia Ożóg.

Na barkach całego sztabu spoczywa również przygotowanie dnia meczowego. W najbliższą niedzielę pojawi się w hali już o 6:00 rano – trzeba odpowiednio przygotować parkiet, nakleić oznaczenia, rozstawić ławki rezerwowych, przygotować szatnię, strefę dla mediów i salę konferencyjną. W południe swój mecz rozegrają drużyny rezerw, a potem o godzinie 16.00 danie główne, na które czekają kibice…

Realistyczne cele

Cele sportowe na ten sezon są stawiane w klubie bardzo realistycznie. Grzegorz Ożóg potwierdza i powtarza to, co w wywiadzie dla Bochnianin.pl mówi trener Artur Włodarczyk (czytaj TUTAJ):

– Najważniejsze jest rozegranie sezonu, poznanie ligi i zebranie doświadczeń, które zaprocentują w kolejnych latach. Ten sezon traktujemy jako czas na spokojne wejście do ekstraklasy. Organizacyjnie chcieliśmy zrobić wszystko jak najlepiej. Dziewczyny mają bardzo dobre warunki, a kibice zobaczą w Bochni koszykówkę na najwyższym poziomie podsumowuje menedżer. – Jeśli uda się awansować do play-offów, będziemy bardzo zadowoleni. A jeśli nie, pozostaje playout, w którym i tak nikt nie spada. Ale przede wszystkim chodzi o to, żeby rozegrać cały sezon i krok po kroku budować pozycję w lidze.


O sportowym aspekcie przygotowań do sezonu czytaj tutaj:

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia