Do meczów z sąsiadem przywykliśmy, bo przecież Contimax MOSiR mierzył się z Wisłą przez pięć ostatnich sezonów. Ale to było na poziomie 1. ligi, teraz czeka nas starcie szczególnie wyjątkowe: po raz pierwszy w historii będą to derby na szczeblu ekstraklasy! Po doskonałym starcie sezonu dla Bochni i przy ekscytacji, jaka towarzyszy powrotowi Wisły do elity, mecz budzi ogromne zainteresowanie. A ponieważ trudno wskazać faworyta, tym bardziej kibice ostrzą sobie zęby na doskonałe widowisko!
Derby w 1. lidze
W 1. lidze zespoły spotykały się regularnie od sezonu 2020/21 – Bochnia wtedy zaczęła grać na tym poziomie rozgrywek, a przeżywająca kryzys finansowy Wisła właśnie ze smutkiem opuściła ekstraklasę i przyszło jej grać mając w składzie właściwie same juniorki.
Pierwsze trzy starcia wygrała Bochnia, ale potem krakowska drużyna zaczęła się odbudowywać i w zaciętych 7 kolejnych meczach już zawsze tylko wygrywała. To ona także zamknęła nam drogę do finału w playoffach w sezonie 2022/23 (ostatecznie Bochnia zdobyła brąz, Kraków srebro).
Na zwycięstwo w derbach przyszło nam czekać trzy lata. Stało się to w zeszłym sezonie – najlepszym jak dotąd w historii bocheńskiej koszykówki – gdy niemal dokładnie rok temu, na własnym terenie, reprezentacja Miasta Soli przerwała złą passę i wyraźnie pokonała rywala zza między. W rewanżu górą znów jednak była Wisła.
Ostatecznie bilans pierwszoligowych derbowych starć z ostatnich 5 lat to 8:4 dla Wisły.
Czas na derby w Ekstraklasie!
Zeszły sezon oba zespoły zakończyły na podium 1. ligi, ale to Bochnia po raz pierwszy miała wreszcie więcej powodów do radości – Contimax MOSiR wywalczył srebro i automatycznie awans do ekstraklasy. Natomiast Wisła Kraków sięgnęła „jedynie” po brązowe medale.
Krakowski klub, który w poprzednich dwóch sezonach za każdym razem ocierał się o awans, skorzystał jednak z zaproszenia Ligi oraz dzikiej karty i w obecnych rozgrywkach również gra w Orlen Basket Lidze Kobiet. Wisła Kraków, najbardziej utytułowany klub w historii żeńskiego basketu w Polsce (to 25-krotny mistrz kraju!), po pięciu latach spędzonych „w czyśćcu”, wróciła więc „tam gdzie jej miejsce” – czyli do elity.
I jest tu też Bochnia.
Znów będą derby!
Jak Contimax MOSiR i Wisła radzą sobie w OBLK?
Oba zespoły aby marzyć o wygranych w Orlen Basket Lidze Kobiet, musiały w przerwie letniej się wzmocnić. Tak zrobiła Bochnia (aż 8 nowych zawodniczek), ale transferów dokonała też Wisła – zatrudniono hiszpańskiego trenera, sprowadzono zza oceanu dwie Amerykanki, do kadry dołączyły też trzy Polki z ekstraklasową przeszłością…
Wisła Kraków:
Wisła przegrała na inaugurację wyjazdowy mecz z Enea AZS Politechnika Poznań, ale tydzień temu, przed własną publicznością, w dobrym stylu pokonała Polonię Warszawa.
Co można powiedzieć o zespole po tych meczach? Ewidentnie gra opierała się w nich na walce pod tablicami i skuteczności najważniejszej postaci – Taylor Williams (#33). Amerykanka z miejsca stała się liderką Białej Gwiazdy. W dwóch pierwszych meczach sezonu zdobyła 35 punktów i 26 zbiórek, za każdym razem notując double-double. Jej skuteczność z gry sięgała ponad 50%, a w spotkaniu z Polonią Warszawa trafiła 9 z 10 rzutów wolnych. To zawodniczka, wokół której krakowianki budują niemal każdą akcję ofensywną – silna fizycznie, z dobrym czuciem pod koszem i umiejętnością wymuszania fauli. Gdy jest na boisku, Wisła gra pewniej, szybciej i agresywniej.
Pozostałe zawodniczki wkomponowały się w zespół, wspierając Williams. Martyna Jasiulewicz (#17), od lat związana z Wisłą, pozostaje kluczową postacią drugiego planu – solidna, waleczna, zawsze gotowa przejąć inicjatywę. Julia Niemojewska (#43) rozprowadza piłkę i kieruje atakiem, a Ja’Leah Williams (#12) ma wnosić szybkość i energię na obwodzie.
Warto też wspomnieć o Aleksandrze Żukowskiej (#99) oraz o Zuzannie Krupie (#22). No i jest Martyna Stasiuk (#14) – doświadczona skrzydłowa i była kapitan zespołu, wzmacniająca rotację w strefie podkoszowej.
Contimax MOSiR Bochnia
Dwa mecze, dwa zwycięstwa i sporo pozytywnych emocji – tak wygląda początek debiutanckiego sezonu Contimax MOSiR Bochnia w Orlen Basket Lidze Kobiet. Choć wielu obserwatorów spodziewało się trudnych pierwszych tygodni, beniaminek pokazał, że potrafi grać z energią, odwagą i skutecznością. Po dwóch kolejkach bochnianki mają na koncie średnio 87,5 punktu na mecz i jedno z najlepszych ofensywnych otwarć w całej lidze.
Póki co siłą drużyny wydaje się równowaga między indywidualnościami, a zespołowością. Trener Artur Włodarczyk stworzył drużynę, która potrafi grać szybki basket, ale też cierpliwie rozgrywać piłkę, kiedy sytuacja tego wymaga. Zespół punktuje z różnych pozycji: w pierwszym spotkaniu cztery zawodniczki zdobyły dwucyfrową liczbę punktów, w drugim spotkaniu aż pięć. To pokazuje, że Contimax MOSiR nie zależy od jednej liderki – kilka koszykarek potrafi wziąć na siebie ciężar gry.
Na pierwszy plan wysuwają się trzy zawodniczki: Britney Jones, Martyna Walczak i Marta Wdowiuk.
- Britney Jones – amerykańska rozgrywająca jak dotąd zanotowała średnio 20,5 punktu, 5,5 zbiórki i 5 asyst na mecz. To ona nadaje rytm grze, rozdziela piłki, napędza szybkie ataki i potrafi wziąć odpowiedzialność w kluczowych momentach.
- Martyna Walczak – środkowa nowoczesnego typu, która oprócz gry pod koszem grozi też rzutem z dystansu. Trafiła już 7 trójek w dwóch meczach, co czyni ją najlepszą snajperką Bochni zza łuku (!). Dodatkowo ma średnio 10 zbiórek i ponad 20 punktów na mecz.
- Marta Wdowiuk – wszechstronna skrzydłowa i ciche serce drużyny. Świetnie broni, zbiera, pomaga w rozegraniu. W Jeleniej Górze zanotowała aż 17 zbiórek, co pokazuje jej znaczenie w strukturze zespołu. Po dwóch kolejkach jest najlepsza w całej lidze pod względem zbiórek na atakowanej tablicy.
Poza nimi trzeba koniecznie wspomnieć o Darii Dubniuk (16 i 14 punktów) oraz Alicji Jarząb, która imponuje energią i skutecznością w rzutach z dystansu. To zawodniczki młode, ale odważne, coraz bardziej pewne swojej roli. Mamy jeszcze w zanadrzu atuty/zawodniczki, które do tej pory nie pokazały na co je stać, ale z pewnością udowodnią swoją wartość w sezonie.
Zespołowo Bochnia jak dotąd imponuje skutecznością z gry (średnio 44,6%), no i liczbą zbiórek (średnio aż 50,5 na mecz, w tym wiele ofensywnych, które dają drugie szanse).
Elektryzujące derby – gdzie kupić bilety?
Mecz budzi ogromne zainteresowanie, pula biletów skierowana do sprzedaży on-line (około połowa całości) zaczęła się rozchodzić na fali entuzjazmu już 1,5 tygodnia temu, zaraz po zwycięstwie Bochni nad Gorzowem. Obecnie nie da się już zakupić wejściówek przez internet – ta część została wyprzedana.
Ale UWAGA! Klub zapowiedział, że wejściówki będzie można zdobyć stacjonarnie w hali:
- w piątek w godz. 8:00–16:00
- w niedzielę w godz. 7:00–12:00
Należy spodziewać się kompletu widzów na trybunach. Obecnych ma być też wielu koszykarskich działaczy (w tym m.in. prezes Polskiego Związku Koszykówki), postaci związane przez lata z Wisłą Kraków oraz przedstawiciele sponsorów Ligi.
Bochnia się nie przestraszy
W niedzielę grający po raz pierwszy w historii w ekstraklasie klub z Bochni stanie naprzeciw najbardziej utytułowanego klubu w Polsce. Jedno jest pewne: ani legendy krakowskiego klubu, ani jego obecnej drużyny, Bochnia się nie przestraszy i w niedzielę walczyć będzie o zwycięstwo. A kto będzie miał więcej argumentów i co wydarzy się na boisku – to się okaże.
Przed meczem trudno wskazać faworyta – oba zespoły dopiero budują się i krzepną, oba mają swoje marzenia, wreszcie oba wiedzą, że grają z przeciwnikiem do ogrania. Dlatego kibice wierzą, że szykuje się naprawdę dobre „meczycho”!
Początek meczu w niedzielę o godz. 16:00.