R e k l a m a

Bochnia. „Afrykańskie orgie” na torze saneczkowym przy placu Turka – WIDEO

-

W czwartek bocheńscy radni rozmawiali na temat bezpieczeństwa w Bochni. Radny Edward Dźwigaj w niezwykle barwny sposób opisał imprezy, które młodzież urządza na torze saneczkowym przy placu Turka.

Radny przyznał, że mieszka w pobliżu placu Turka i nie musi nawet wychodzić z domu, żeby zobaczyć przez okno co tam się dzieje.

Alkohol i wulgaryzmy

Tutaj praktycznie codziennie dochodzi do totalnego aktu spożywania alkoholu przez młodych ludzi i to dzień w dzień. Ze środków masowego przekazu dowiadujemy się, że cały czas mamy w Polsce wzrost spożycia alkoholu. Dochodzi nawet do sytuacji, że przechodząc parkiem w ciągu dnia młodzież do tego stopnia czuje się bezkarnie, że ostentacyjnie przykłada butelkę alkoholu do ust i pije. Nie mówiąc o tym, że są przekleństwa, wulgaryzmy itd. – powiedział radny Edward Dźwigaj.

Z jego relacji wynika, że imprezy urządzane są na tarasie widokowym, który jest górną częścią toru saneczkowego. Inwestycja była jednym z elementów rewitalizacji Parku Uzbornia.

Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że od 9 lat nie zjeżdżały tam żadne saneczki. Na dole w rejonie tego placu zabaw usypana jest góra, żeby te saneczki wyhamowywały jak będą zjeżdżały, ale tam nigdy nie zjeżdżały żadne saneczki. Natomiast ten taras widokowy, czyli ta część, z którego saneczki miałyby zjeżdżać, jest w tej chwili takim podestem do tego, żeby młodzież czuła się zupełnie bezkarnie – mówił Edward Dźwigaj.

Młodzież przebywając tam w okresie zaciemnienia, czy nocy, ma doskonałą widoczność, bo ulice i plac są oświetlone. Mają taras widokowy na to, czy idzie policja, czy coś się dzieje. Jest to praktycznie codziennie. Oczywiście teraz w tym okresie (jesiennym) będzie już wyhamowanie tych działań, dlatego, że jest mróz, idzie zima, ale w okresie ciepłych dni w dzień i w nocy nie można otworzyć okna, bo nie da się spać – przyznał Edward Dźwigaj.

„Afrykańskie orgie”

Radny powiedział, że w ciągu dnia obserwuje tam dzieci w wieku od 11 do 14 lat, a od godz. 20.00 i w nocy młodzież w wieku 14-20 lat.

Nawet kilka dni temu w ciągu dnia wędrowały tam grupy w wieku 11-14 lat, tańce, muzyka z jakichś małych urządzeń. Tańce przypominające afrykańskie orgie z dawnych czasów. Tak to wygląda, naprawdę. Każdy z nich: butelka w ręce, muzyka. Takie rzeczy się dzieją. Mieszkańcy przechodzą, nikt nie reaguje – relacjonował radny Edward Dźwigaj.

W nocy, nawet do godz. 3.00, tam ciągle coś się dzieje. Żaden stróż prawa nie podejdzie. Nie wiem czy z obawy – ale w końcu są psy policyjne, wydaje mi się, że można się uzbroić w jakieś środki, które będą bardziej bezpieczne i coś z tym zrobić – powiedział Edward Dźwigaj.

W nocy wrzaski, krzyki, zwierzęce odgłosy. Muszę powiedzieć, że te odgłosy są również żeńskie. Tam jest mnóstwo dziewczyn w tym wszystkim. Co tam się dzieje? Co można robić między 12 w nocy, a 3.00 w nocy w krzakach w ciemnym miejscu? To nie w pojedynkę, to są grupy ludzi… – mówił Edward Dźwigaj.

Radny zwrócił uwagę, że może to być miejsce działania narkotykowych dilerów. Natomiast najlepszym sprawdzianem, czy „służby policyjne działają właściwie?”, jest według niego liczba butelek po alkoholu znajdująca się w tym miejscu w niedzielny poranek. Jeżeli liczba butelek z tygodnia na tydzień będzie malała to znaczy, że idziemy w prawidłowym kierunku, ale ja tego nie widzę – powiedział E. Dźwigaj.

Rozwiązaniem likwidacja toru?

Jako rozwiązanie problemu (jeżeli nie uda się wprowadzić porządku) radny podał rozebranie toru i podestu.

Swoją wypowiedź Edward Dźwigaj zakończył apelem do komendanta policji: – Można powiedzieć, że tam jest niewiele domów, czyli nie jest to wielka szkodliwość społeczna, ale tam nie da się żyć. Osoby najbliżej mieszkające się boją. Ze strachu wolą tego nie widzieć, nie słyszeć. Już kilkakrotnie wzywałem policję poprzez 997, ale to wzywanie polega na tym, że jest to przekierowanie na numer alarmowy. Nie chciałoby się w takich drobnych sprawach zajmować numeru alarmowego. Z kolei numer alarmowy jest gdzieś w Polsce, trzeba tłumaczyć co to za plac. Pytają ile tam jest osób, trudno w te krzaki wchodzić i liczyć tych ludzi. Procedury, które zniechęcają.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia