Prawie rok temu młody kierowca staranował urządzenia placu zabaw w Parku Uzbornia w Bochni. – Przed sądem podnosił, że wpadł w poślizg, bo nie było odśnieżone i posypane – poinformowała ostatnio Anna Kocot-Maciuszek, dyrektor MDK.
W grudniu 2018 roku w Parku Uzbornia w Bochni doszło do incydentu, podczas którego samochód osobowy staranował urządzenia placu zabaw. Zdarzenie zarejestrował monitoring.
W czwartek podczas sesji rady miasta dyskutowano o bezpieczeństwie w Bochni. Do zeszłorocznego wydarzenia nawiązała Anna Kocot-Maciuszek, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Bochni (ta jednostka administruje Parkiem Uzbornia).
– Młody człowiek „rajdował” po Parku Rodzinnym Uzbornia i zniszczył praktycznie połowę urządzeń placu zabaw. Dobrze, że nikt tam nie stał, bo kogoś by zabił. Proszę sobie wyobrazić, że przed sądem podnosił, że wpadł w poślizg, bo nie było odśnieżone i posypane. (Tłumaczył, że) on tylko ruszał, wpadł w taki poślizg, że przejechał przez trawnik, alejkę, skosił ławkę rozwalając ją całkowicie w drzazgi i jeszcze kilka urządzeń na placu zabaw – powiedziała Anna Kocot-Maciuszek.
– Ku mojemu zdumieniu otrzymał grzywnę, ale nie zabrano mu prawa jazdy. Ponieważ podnosił, że musi mieć prawo jazdy, żeby dojeżdżać do pracy. Taki był wymiar kary bocheńskiego sądu – dodała Anna Kocot-Maciuszek.