Nie było niespodzianki. Koszykarki Contimax MOSiR Bochnia przegrały niedzielny mecz z faworyzowaną i świetnie się prezentującą drużyną 1KS Ślęza Wrocław 66:89. Pierwszą rundę reprezentacja Miasta Soli kończy więc z bilansem 3:8. Spotkanie oglądało około 500 widzów.
Kluczowa dla losów meczu okazała się druga kwarta, w której Ślęza zdominowała boisko, wygrywając ją aż 30:17. W tym fragmencie wrocławianki narzuciły wysoką intensywność, skutecznie punktowały z pomalowanego i szybko zbudowały bezpieczną przewagę. Do przerwy różnica urosła do kilkunastu punktów, a po trzeciej kwarcie (17:23) było jasne, że o odwrócenie losów spotkania będzie bardzo trudno.
Bochnianki miały swoje momenty w ataku, ale słaba skuteczność rzutowa – szczególnie z dystansu (5/26 za trzy) – oraz problemy w grze podkoszowej nie pozwoliły nawiązać równorzędnej walki. Ślęza była zespołem wyraźnie bardziej kompletnym: lepiej zbierała (47–35), częściej punktowała z ponowień i miała dwukrotnie większy wkład ławki rezerwowych (32 pkt). Zespół lepiej też dzielił się piłką (18-7 w asystach).
W barwach Bochni najlepiej zaprezentowała się Sierra Moore (20 pkt, 6 zb.), a solidne wsparcie ofensywne dała Britney Jones (15 pkt). Rywalki skutecznie zneutralizowały zagrożenie podkoszowe ze strony Martyny Walczak (tym razem tylko 3 punkty i 6 zbiórek, a przecież zawodniczka regularnie notuje double-double).
Po stronie Ślęzy pierwsze skrzypce grały Gmrice Davis (20 pkt, 9 zb.) i kapitan Digna Strautmane (15 pkt), a szeroka rotacja pozwalała gościom utrzymywać tempo przez pełne 40 minut.
Trener Contimax MOSiR Bochnia Artur Włodarczyk po meczu podkreślał klasę rywala, gratulując Ślęzie zwycięstwa oraz stylu gry. Jak zaznaczył, jego zdaniem jest to obecnie jeden z „najgorętszych” zespołów w lidze: – To styl koszykarski bliski mojemu sercu: szybka koszykówka, agresywna w obronie. Dobrze się to ogląda – mówił.
Odnosząc się do postawy własnego zespołu, trener zaznaczył, że bochnianki starały się postawić możliwie najtrudniejsze warunki gry. Podkreślał, że drużyna zrobiła tyle, ile była w stanie, choć jednocześnie przyznał, że są elementy, które można wykonywać lepiej.
W szerszym kontekście sezonu szkoleniowiec podkreślał, że porażki są nieodłącznym elementem budowy zespołu. Jak zaznaczył, „zwycięstwa cieszą, a porażki uczą”, dlatego kluczowe jest wyciąganie wniosków z każdego spotkania. Jego zdaniem dla całego klubu ważne jest, aby w debiutanckim sezonie cieszyć się z tego, co jest możliwe w danym momencie, a jednocześnie konsekwentnie pracować nad długofalowym rozwojem. – Chcemy wycisnąć z tego sezonu jak najwięcej i z każdej porażki wyciągać lekcje, żeby jako klub i organizacja w przyszłości być w jak najlepszym miejscu – podsumował.
Contimax MOSiR Bochnia – 1KS Ślęza Wrocław 66:89
Kwarty: 15:19, 17:30, 17:23, 17:17
Bochnia: Wdowiuk (6), Walczak (3, 7 zb.), Jones (15), Moore (20, 6 zb.), Bukowczan (6), Ossowska (2), Karakasidou (10, 6/8 1P), Marcinkowska (4), Jarząb (0)
Wrocław: Davis (20, 9 zb.), Vihmane (6), Kulińska (4), Strautmane (15), Mielnicka (12, 9 zb.), Zięmborska (12, 9 zb.), Kraker (11), Fiszer (1, 7 A), Jasik (1), Jeziorna (7)
Dla bochnianek był to trudny wieczór zakończony porażką w obu meczach z wrocławskim klubem, który tego dnia w Bochni pokazał wyraźną przewagę jakości i fizyczności.
11. kolejka Orlen Basket Ligi Kobiet – wyniki
- KSSSE Enea AJP Gorzów Wielkopolski – SKK Polonia Warszawa 79:56
- MB Zagłębie Sosnowiec – VBW Gdynia 93:77
- Isands Wichoś Jelenia Góra – Enea AZS Politechnika Poznań 62:93
- Wisła Kraków – AZS UMCS Lublin 79:72
- Contimax MOSiR Bochnia – 1KS Ślęza Wrocław 66:89
- Artego Bydgoszcz – Energa Toruń 71:90
TABELA











