W miniony weekend bocheński internet zalała fala zdjęć i komentarzy dotyczących nowej przestrzeni miejskiej przed dworcem PKP, z elementami którym przyklejono łatkę „piramid”. Do sprawy odniosło się Stowarzyszenie Reaktor B7 – inicjator projektu „Pod Kryształem”, wybranego do realizacji w Budżecie Obywatelskim jeszcze we wrześniu 2019 roku.
We wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych przedstawiciele stowarzyszenia przyznają, że nie o taką promocję projektu im chodziło, choć jednocześnie cieszy ich skala zainteresowania mieszkańców. – Liczymy, że przełoży się to na frekwencję w kolejnym głosowaniu i to nie tylko na nasze projekty – podkreślają autorzy stanowiska.
Krytyka oparta na nieukończonej inwestycji
Reaktor B7 zwraca uwagę, że „pojawiające się opinie w głównej mierze mają oparcie w kilku wieczornych zdjęciach, de facto nieukończonej inwestycji”. Jak dodają, brak oświetlenia oraz dopiero co wykonane nasadzenia zieleni sprawiają, że obecny wygląd przestrzeni nie oddaje jej docelowego charakteru. W ich ocenie część zdjęć była kadrowana w taki sposób, aby potwierdzała z góry przyjętą ocenę autorów komentarzy.
Jednocześnie Reaktor B7 deklaruje, że ostateczną ocenę pozostawia mieszkańcom Bochni, zachęcając ich do zapoznania się z faktami dotyczącymi projektu oraz do spojrzenia na teren w szerszym ujęciu.
Pięć lat oczekiwania na realizację
Stowarzyszenie przypomina, że projekt miał pierwotnie zagospodarować niewielką, zaniedbaną przestrzeń naprzeciwko dworca PKP, a jego koszt w 2020 roku szacowano na około 150 tys. zł. Realizacja nastąpiła jednak dopiero po pięciu latach od planowanego terminu.
– Warto tutaj podkreślić, że wykonawcę zadania wybrano dopiero w piątym przetargu – informuje Reaktor B7. Jak wyjaśnia, wcześniejsze postępowania były unieważniane z powodu braku ofert, niespełnienia wymogów formalnych lub znacznego przekroczenia założonego budżetu. Dodatkowo w latach 2021–2023 zadanie, mimo licznych starań, nie było wpisywane do budżetu miasta, m.in. w związku z przebudową ulicy Poniatowskiego.
Stowarzyszenie podkreśla również, że przy tym remoncie nie uwzględniono realizacji projektu „Pod Kryształem”, co spowodowało komplikacje i dodatkowe koszty już na etapie wykonywania tej drugiej inwestycji. – Szczegółowe informacje z przebiegu wyboru wykonawców łatwo można znaleźć na stronach bocheńskiego Biuletynu Informacji Publicznej oraz w lokalnych mediach – zaznaczono.
– Oczywiście, można odpuścić realizację zadań w zderzeniu z decyzjami z lat 2021-2023, ale nasze starania o wykonanie motywowane były zobowiązaniem wobec głosujących w ramach BO. W naszej ocenie każdy projekt, który znalazł uznanie w ramach tego mechanizmu konsultacyjnego, jakim jest budżet obywatelski, powinien zostać wdrożony, niezależnie od tego, kto jest jego inicjatorem – podkreślono.
Koszty, beton i brak przejść – odpowiedzi na zarzuty
Odnosząc się do jednego z najczęściej powtarzanych zarzutów, Reaktor B7 wskazuje, że kwota 310 tys. zł była najniższą ceną zaproponowaną w przetargu z kwietnia 2025 roku. – To był piąty przetarg na realizację tego zadania, ogłoszony pięć lat po planowanym terminie wykonania inwestycji, co musiało znaleźć odzwierciedlenie w cenie – tłumaczą przedstawiciele stowarzyszenia.
W kontekście zarzutu tzw. „betonozy” Reaktor B7 przyznaje, że centralnym elementem projektu jest ściana z betonu architektonicznego, jednak – jak podkreśla – była ona niezbędna do posadowienia mapy, herbu i innych elementów informacyjnych. – W połączeniu z zielenią i odpowiednim oświetleniem ma tworzyć spójną całość – zaznaczają, dodając, że zimowa pora roku i brak uruchomionego zasilania nie pozwalają jeszcze ocenić efektu końcowego.
Stowarzyszenie potwierdza również, że w pierwotnym projekcie przewidziano dodatkowe przejścia dla pieszych. – Tak, to prawda i tego faktycznie brakuje – przyznają autorzy zadania, wyjaśniając jednocześnie, że budowa węzła przesiadkowego, zaplanowana już po wyborze projektu, znacząco utrudniła realizację tego elementu.
„To nie kryształ, tylko piramidy?”
Odnosząc się do komentarzy estetycznych, Reaktor B7 podkreśla, że „każdy ma prawo do własnych skojarzeń i poczucia estetyki, nie nam to oceniać”. – Zgadzamy się, że to nawiązanie do kryształu mogło być czytelniejsze – przyznają przedstawiciele stowarzyszenia, jednocześnie zaznaczając, że „wykonana bryła oczywiście nie jest kryształem soli, ale w żadnej wersji projektu i wizualizacji nie miała nią być”.
Uzupełnienie, a nie konkurencja dla większych inwestycji
Na zarzut, że w mieście są ważniejsze potrzeby inwestycyjne, Reaktor B7 odpowiada, że jest to oczywiste, jednak ich celem było stworzenie w tym miejscu miejskiej poczekalni z funkcją informacyjną. Jak argumentują, projekt miał służyć rosnącemu ruchowi pasażerskiemu kolei i stanowić uzupełnienie podstawowych priorytetów miasta.
– Ten niewielki projekt – 310 tys. zł stanowiło 1,17 proc. planowanego budżetu Bochni na 2025 rok – wpisuje się jako uzupełnienie wyżej wymienionych priorytetów – podkreśla stowarzyszenie, wyrażając przekonanie, że przestrzeń ta będzie służyć zarówno mieszkańcom, jak i turystom przez wiele lat.
Warto poczekać na efekt końcowy
Na zakończenie Reaktor B7 zachęca mieszkańców do porównania terenu sprzed realizacji zadania z jego obecnym wyglądem oraz do zestawienia efektu z wcześniejszymi wizualizacjami. „Skoro czekaliśmy na realizację kilka lat, to warto poczekać jeszcze trochę na efekt końcowy” – podsumowują przedstawiciele stowarzyszenia, przypominając, że zieleń musi urosnąć, a elementy projektu zostać oświetlone, co znacząco wpłynie na odbiór całej przestrzeni.














