R e k l a m a

Nożna: Remis BKS na zakończenie rundy jesiennej

-

W ostatnim spotkaniu jesieni drużyna BKSu Bochnia podejmowała na własnym terenie, zespół beniaminka, Wierchy Rabka – Zdrój. Goście, rozpoczynając zmagania w lidze wzmocnili swoją kadrę, mi.in. o króla strzelców IV ligi, z ubiegłego sezonu, Łukasza Pazurkiewicza. Przed tym meczem obie drużyny były sąsiadami w tabeli – Bocheński zajmował 8 miejsce, a goście okupowali 9 lokatę.

Spotkanie to było bardzo wyrównane i żadna ze stron nie umiała wykreować sobie przewagi boisku. Mimo to, w pierwszym kwadransie, to przyjezdni mieli dwie bardzo dobre sytuacje do zdobycia gola. Już w pierwszej minucie spotkania, po zagraniu ze środka pola, napastnik drużyny z Rabki wyszedł sam na sam z Damianem Szydłowskim, ale po jego uderzeniu piłka przeleciała nad bramką. W 16 minucie po rzucie wolnym Łukasz Pazurkiewicz oddał groźny strzał, ale golkiper gospodarzy wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na rzut rożny. BKS też nie pozostawał dłużny i starał się dokładnie konstruować akcje. Po jednej z nich, w 32 minucie, w obrębie pola karnego sfaulowany został Mirosław Tabor. Sędzia wskazał na wapno, ale jedenastki nie wykorzystał Dominik Juszczak. Przed przerwą groźny strzał z dystansu oddał jeszcze Paweł Matras.

Drugą połowę od strzelenia gola mógł zacząć Bocheński. W 48 minucie po dośrodkowaniu Patryka Kury, Jarosław Ulas głową uderzył piłkę w kierunku bramki Wierchów, ale golkiper gości sparował futbolówkę na rzut rożny. Obraz gry w drugiej części nie zmienił się, obie drużyny atakowały, ale świetne spotkanie rozgrywali obrońcy zarówno gospodarzy, jak i przyjezdnych. Po stronie ekipy z Bochni szczególnie wyróżniał się Bartłomiej Chlebek, który bardzo często zatrzymywał ataki zespołu z Rabki. W ostatnich minutach meczu nasiliły się ataki gospodarzy, ale w kluczowych momentach brakowało im ostatniego podania. Lecz to goście mieli „piłkę meczową” w ostatniej akcji spotkania. Wtedy to jeden z zawodników Wierchów oddał strzał z dystansu, ale świetnie dysponowany w bramce Szydłowski popisał się fantastyczną robinsonadą i obronił to uderzenie. Chwilę później arbiter zagwizdał po raz ostatni w tym meczu, który zakończył się wynikiem 0:0

Bocheński kończy rundę jesienna w dobrych nastrojach. Mimo trudnej końcówki rundy, 8 miejsce z dorobkiem 25 punktów należy uzna za wynik satysfakcjonujący, zważywszy, że podopieczni Janusza Piątka to najmłodsza drużyna w lidze. Przewidywania pesymistów, którzy twierdzili, że kadra zespołu jest niewystarczająca oraz że drużynie brakuje doświadczonych zawodników, nie spełniły się. Zawodnikom pozostał jeszcze do rozegrania pucharowy pojedynek z A-klasowymi Czarnymi Kobyle.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia