Przed sądem apelacyjnym w Krakowie zapadł w środę prawomocny wyrok nakazujący Gminie Bochnia wypłatę 75 tys. złotych odprawy rentowej dla byłego wójta Jerzego Lysego. Samorządowiec uważa, że o pieniądze musiał walczyć tą drogą przez „niekompetencję i zawziętość” obecnych włodarzy gminy.
Wniosek o wypłatę odprawy rentowej były wójt złożył w maju 2017. Władze gminy miały jednak wątpliwości, czy jest to uzasadnione i ostatecznie uznały, że nie ma do tego podstaw. W tej sytuacji Jerzy Lysy oddał sprawę do sądu pracy. Ten przyznał mu rację i nakazał gminie Bochnia wypłatę odprawy (ok. 75 tys. zł – to równowartość wynagrodzenia za pół roku) wraz z wynoszącymi kilkanaście tysięcy złotych odsetkami za 3 lata.
Od tego wyroku gmina złożyła apelację, która rozpatrywana była w minioną środę. Sąd w Krakowie podtrzymał w całości wyrok sądu I instancji i nakazał wypłatę odprawy rentowej. To już wyrok prawomocny.
Władze gminy nie komentują decyzji sądu. W rozmowie z Bochnianin.pl zastępca wójta Ewelina Makowska poinformowała tylko, że środki zostaną wypłacone zgodnie z wyrokiem. Po południu redakcja otrzymała informację, że księgowość już wykonała przelew, co oznacza, że wkrótce pieniądze pojawią się na koncie byłego wójta.
„Niekompetencja i zawziętość”
Sytuację za to chętnie komentuje Jerzy Lysy.
– Wskutek niekompetencji obecnego wójta oraz jego zawziętości w stosunku do poprzednika gmina oprócz ustawowej odprawy będzie musiała dodatkowo zapłacić z gminnej kasy około 20 tys. zł. Są to koszty odsetek za 3 lata zwłoki, koszty zastępstwa procesowego, a nawet koszty komornicze (sic!). Te ostatnie wynikały z faktu, że wójt Bzdek nie wykonał wyroku sądu I instancji objętego klauzulą natychmiastowej wykonalności wobec części roszczeń i dopiero komornik po zajęciu konta gminy musiał to uczynić biorąc za to dodatkową opłatę – wylicza Jerzy Lysy.
– Uważam, że mimo ewidentnej sytuacji prawnej wójt Bzdek i jego ekipa urzędnicza narazili podatników z gminy Bochnia na niepotrzebne koszty gdyż spowodowali wielotysięczną stratę. Organa ścigania powinny zając się tą sprawą i przypisać te pieniądze do zwrotu z prywatnych kieszeni zawziętych i niekompetentnych decydentów gminy Bochnia – uważa były gospodarz gminy.
– Jednocześnie pragnę podkreślić, że w trakcie mojej ponad 20-letniej pracy na stanowisku wójta wykonałem bezpłatnie wiele projektów ważnych i potrzebnych obiektów publicznych, które do dziś służą społeczeństwu gminy Bochnia. Chodzi tu m.in o krytą pływalnię, sztuczne lodowisko, 10 sal gimnastycznych, 2 przedszkola, 2 remizy OSP, obserwatorium astronomiczne, 3 świetlice wiejski itp. Łączna wartość tych projektów w poziomie dzisiejszych cen wynosi ponad 500 tys zł. Mam z tego wielka satysfakcję i nigdy – nawet po moim odejściu z gminy – nie domagałem za te prace społeczne nawet 1 złotówki. Docierają do mnie informacje, że także wielu mieszkańców gminy Bochnia uważa, że tym bardziej mam moralne prawo aby ubiegać się o należne mi świadczenia wynikające z obowiązujących ustaw. Bardzo dziękuję za te dowody sympatii i zrozumienia – dodaje Jerzy Lysy.
Samorządowiec składa też deklarację: – Oświadczam, że mimo różnych przykrości które spotykają mnie ze strony obecnych gminnych władców, nadal jestem wielkim orędownikiem rozwoju gminy Bochnia. Ubolewam, że część mojej pracy i wielu moich współpracowników została zmarnotrawiona, a oni sami wielokrotnie byli i są szykanowani i obrażani – np. jak radni, którzy chcieli aby przywrócić dobrą prace ośrodków zdrowia.