R e k l a m a

Bochnia. „Frajerzy do golenia”. Relacja z dyskusji radnych nt. wywozu śmieci

-

Jak już informowaliśmy podczas grudniowej sesji radni zrezygnowali z głosowania projektu uchwały zwiększającej opłaty za odbiór odpadów w Bochni. Długo dyskutowano jednak nad zmianami zaproponowanymi przez urzędników.

Trzy projekty uchwał

W programie grudniowej sesji były trzy uchwały dotyczące odpadów komunalnych. Pierwsza w sprawie wzoru deklaracji o wysokości opłaty, druga ws. regulaminu utrzymania czystości i porządku, a trzecia – wzbudzająca najwięcej emocji – ws. ustalenia stawki opłaty.

Jak już kilkakrotnie podawaliśmy urzędnicy zaproponowali, aby miesięczna opłata za odbiór segregowanych odpadów wynosiła 24 zł. Natomiast kara za niesegregowanie miała wynosić dwukrotność tej stawki, czyli 48 zł. Obecne stawki w Bochni to 14 zł za odpady segregowane i 20 zł za odpady niesegregowane. Zmiany miały obowiązywać od 1 lutego 2020 r.

Dyskusja dotycząca odpadów komunalnych rozpoczęła się właściwie już podczas ustalania porządku obrad grudniowej sesji rady miasta. Radny Damian Słonina zawnioskował o ściągnięcie z porządku obrad projektu uchwały dotyczącej ustalenia stawki opłaty za odbiór odpadów. Wniosek nie zyskał jednak akceptacji większości radnych (4 głosy „za”, 5 „przeciw” i 12 „wstrzymujących się”).

Głosy zarządów osiedli

W punkcie „opinie zarządów osiedli do podejmowanych uchwał” głos w sprawie zmian w systemie gospodarki odpadami komunalnymi zabrali przewodniczący zarządów największych bocheńskich osiedli.

Wielu mieszkańców do tej pory nie do końca rozumie co się dzieje w tej kwestii. Nie można oczekiwać od nich, że czytają ustawy, śledzą komisje. Dlatego prośba o to, żeby wzmocnić akcję informacyjną, a po drugie – i jest to opinia, nie tylko zarządu osiedla, ale też mieszkańców osiedla i całego miasta – składniki ceny są w jakiejś części rozumiane, natomiast bardziej niepokoi nas to, że nie ma pomysłu na to, żeby wyhamować tę tendencję, a przynajmniej ją zamrozić – powiedział Wojciech Woźniczka, przewodniczący zarządu osiedla Niepodległości.

Dzisiaj osiedla i budynki wielorodzinne nie są gotowe do wprowadzenia tych założeń, które są w tej ustawie. W pierwszej kolejności powinniśmy przeprowadzić akcję informacyjną, bądź spotkania z mieszkańcami. Osiedla wielorodzinne zamieszkują także osoby starsze. Dziś nie wiemy w jaki sposób mamy kontrolować, jeśli w całym bloku jedna osoba nie będzie segregowała – zwrócił uwagę Robert Dzieża, przewodniczący zarządu os. św. Jana – Murowianka.

Temat segregowania śmieci nie jest nowym tematem, dlatego że segregujemy śmieci od dobrych kilku lat. Natomiast problem jest w tym, że w tej chwili nie ma wyboru między tym czy się chce segregować i czy się nie chce segregować. Wszyscy segregujemy śmieci. Z tym przesłaniem trzeba dotrzeć do mieszkańców. Liczę na współpracę w tym zakresie zarówno państwa radnych, jak i przewodniczących osiedli. Akcja informacyjna dotycząca sposobu segregowania odpadów komunalnych będzie niebawem uruchomiona, więc mieszkańcy będą mieli pełnię informacji w tym zakresie – zapowiedział Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni.

Niewątpliwie dla części mieszkańców będzie to dotkliwe dla budżetu domowego. Wiemy, że od strony prawnej system gospodarowania odpadami musi się bilansować. Wśród większości samorządów jest takie przekonanie, że ten bilans musi pochodzić z budżetu mieszkańców. Jest takie przekonanie, że gminy nie mogą dopłacać. Natomiast ostatnio natknąłem się na taki artykuł, gdzie ministerstwo środowiska stoi na innym stanowisku, że gminy w zasadzie mogą dopłacać. Oczywiście organy nadzorcze, czyli RIO, stoją na odwrotnym stanowisku: system musi się bilansować tylko z opłat od mieszkańców. Natomiast ministerstwo środowiska od 2015 roku utrzymuje odmienne stanowisko – powiedział Adam Piskór, przewodniczący zarządu os. Proszowskie.

Nowy wzór deklaracji

Pierwszą z procedowanych uchwał był wzór deklaracji o wysokości opłaty. Według nowych zasad segregacja jest obowiązkowa, dlatego z deklaracji znika możliwość zaznaczenia opcji o niesegregowaniu odpadów. Dodatkowo pojawiła się rubryka, w której można zaznaczyć chęć kompostowania bioodpadów (co oznacza obniżkę opłaty).

Dyskusji w tym temacie nie było, a uchwałę poparło 19 radnych, przy 2 głosach wstrzymujących (Marta Babicz i Janusz Możdżeń). Jednak później – po odrzuceniu przez radnych dwóch kolejnych uchwał dotyczących odpadów komunalnych – burmistrz Stefan Kolawiński złożył wniosek o uchylenie tej uchwały.

Wprowadzenie nowego wzoru deklaracji bez wprowadzenia nowego regulaminu i nowych stawek nie ma bowiem uzasadnienia. Wniosek burmistrza poparło 19 radnych (nie głosowali: Jan Balicki i Kazimierz Ścisło).

Nowy regulamin

Druga z uchwał „śmieciowych” dotyczyła zmian w regulaminie utrzymania czystości i porządku, ale dyskusja radnych podczas procedowania tego dokumentu dotyczyła też ostatniej z uchwał, czyli nt. nowych stawek.

Zmiany polegają głównie na dostosowaniu do uwag prokuratury, na co mieliśmy odpowiedni termin. Dotyczyły głównie postępowania względem zwierząt, czyli musieliśmy wykreślić np. zakazy wprowadzania zwierząt do określonych lokali, czy instytucji. Jest to określone w przepisach, w ustawach, więc w regulaminie nie musimy tego powtarzać. W regulaminie został również dodany zapis o kompostowaniu i kompostownikach – wyjaśniła Aldona Janiak, naczelniczka wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

Odniosła się również do wypowiedzi Adama Piskóra. – Nie ma żadnego aktu prawnego, ani rozporządzenia, które dopuszczałoby dopłacanie przez gminę do wywozu odpadów. Ten system ma się bilansować z opłat zebranych od mieszkańców – powiedziała Aldona Janiak.

Według radnego Jana Balickiego zapisy regulaminu nie są jednoznaczne. – Tak się składa, że jestem jednym z mieszkańców tzw. zasobów wielomieszkaniowych, wielorodzinnych i optyka tej części bochnian jest zupełnie inna niż w przypadku mieszkańców, którzy mieszkają w domach jednorodzinnych. Problem dotyczący tego regulaminu jest taki, że do tej pory różnica między stawką za odpady segregowane i niesegregowane była stosunkowo niewielka, bo wynosiła 4 zł. Sądzę, że znaczna część mieszkańców, mimo tego, iż nie godziła się z pewnymi działaniami to nie robiła z tego problemów – powiedział radny Jan Balicki.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę to co jest w projekcie następnej uchwały, że w przypadku niedostosowania się do pełnej segregacji stawka wzrasta z 24 zł do 48 zł od osoby, to jeśli się chce w ten sposób karać nie 4 zł tylko 24 zł to regulamin musi być bardzo jednoznaczny, bardzo precyzyjny. Musi określać warunki i zasady naliczania tych wyższych stawek. Tymczasem tam [w projekcie – przyp. red.] nie ma słowa na ten temat. Jest tylko informacja, że ustala się stawkę 24 zł, drugą podwyższoną 48 zł i koniec – stwierdził Jan Balicki.

„Frajerzy do golenia”

Gdyby przyszło zastosować zapisy tego regulaminu, to oznaczałoby to, że wystarczy, że np. w pojemniku na szkło znajdzie się jeden papierek i ktoś może uznać, że odpady nie są segregowane. To oznacza, że niejako z dnia na dzień kilka tysięcy ludzi zostaje zobligowanych do tego, żeby płacić po 48 złotych od osoby. To jest nie do przyjęcia. Tym bardziej, że dla porównania mieszkaniec zasobów jednorodzinnych, jeżeli ma worek np. na 80 litrów to grupa, która musi się pilnować przy segregacji jest zazwyczaj kilkuosobowa. W dodatku jeden papierek w 80 litrach, a jeden papierek w 3000 litrów to jest zupełnie nieporównywalna skala – mówił Jan Balicki.

Po spotkaniu klubowym, na którym próbowaliśmy na ten temat rozmawiać i wyartykułowaniu konieczności przyjęcia tego teraz zadeklarowałem pewne działania dotyczące zmiany zapisów tego regulaminu, które czyniłyby z mieszkańców pełnoprawną stronę, a nie „frajerów do golenia”, za to tylko, że łatwo narzucić komuś płacenie, bo znaleziono dobre źródło. Nawiasem mówiąc jest to o wiele prostsze niż wyjaśnienie dlaczego w Bochni brakuje do płacenia za śmieci kilku tysięcy mieszkańców – zwrócił uwagę Jan Balicki.

Wśród propozycji zmian do regulaminu radny Jan Balicki wymienił m.in. kwestię pouczenia przed nałożeniem za kary, a także określenie jak długo będzie obowiązywała kara.

Najważniejsze zasady

Urzędnicy wyjaśnili kilka największych wątpliwości:

  • urząd nie zamierza karać „natychmiast”;
  • podwyższona opłata (kara) ma obowiązywać za miesiąc lub miesiące, w których nastąpiło naruszenie obowiązku segregacji;
  • kary będą nakładane w przypadku notorycznego umieszczania odpadów do niewłaściwych pojemników, a nie w sytuacjach incydentalnych;
  • chodzi przede wszystkim o to, aby w pojemnikach z odpadami zmieszanymi nie było odpadów nadających się do segregacji oraz odwrotnie, natomiast mniejszym błędem jest np. wrzucenie szklanej butelki do pojemnika na papier.

Mafia śmieciowa?

Radna Marta Babicz oceniła, że dla wielu mieszkańców zaproponowana podwyżka jest duża.

Nie wiem czym jest spowodowana ta podwyżka. Brakuje mi tutaj przedstawiciela odbiorcy tych śmieci, żeby wreszcie ktoś tutaj przyjechał i powiedział czym to jest spowodowane, bo nie wiem. Chciałabym, żeby (to wytłumaczył) ktoś kto odbiera te śmieci – nie mówię konkretnie o BZUK-u – nie wiem czy to jest jakaś mafia już w tej chwili czy co (później radna doprecyzowała, że chodziło jej o ostatecznych odbiorców, czyli RIPOK-i – przyp. red.). Niestety proszę państwa to jest coś niewyobrażalne. To się dzieje w całym kraju, tak jakby nastąpiła jakaś zmowa. Dlatego chciałabym wiedzieć i żeby wiedzieli też ludzie, którzy płacą za to, czym spowodowane są te nieustanne podwyżki? – pytała radna Marta Babicz.

Odniosła się również do kwestii segregowania odpadów w blokach. – Ludzie segregują, owszem, ale firma wrzuca wszystko do jednego pojemnika. Proszę państwa, jaki jest sens, żeby w bloku, w małych kuchniach, mieć cztery pojemniki – to jest ogromne utrudnienie – żeby za chwilę zobaczyć, że to wszystko jest wrzucane do jednego, powiedzmy kolokwialnie, worka. No to po co drugi raz segregować? Dla mnie to jest bez sensu – powiedział radna Marta Babicz.

Drastyczne podwyżki na RIPOK-ach

Do pytania radnej odniósł się Sławomir Kołodziej, prezes Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych.

Na cenę wywozu jest kilka składowych. Najważniejszą jest cena jaką firma, która odbiera odpady, musi zapłacić na tzw. RIPOK-ach (Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych). W kwietniu 2019 r., gdy umowa była renegocjowana i podniesiono stawki, cena za 1 tonę wynosiła 320 zł. Po podpisaniu ugody w sądzie zapewniłem sobie tylko z jednego RIPOK-u, bo wtedy obowiązywała jeszcze rejonizacja, umowę na czas określony do końca 2020 r. W tej umowie znajdowały się 4 stawki: od kwietnia 2019 r., od czerwca 2019 r., od września 2019 r. i od stycznia 2020 r. Od czerwca miało być 340 zł, od września 380 zł, a od stycznia 460 zł – mówił Sławomir Kołodziej.

We wrześniu zmieniła się ustawa, gdzie najważniejszą rzeczą dla mnie było zlikwidowanie rejonizacji: odpady można wywozić gdzie komu się podoba. Mówię oczywiście o RIPOK-ach. Co wtedy się stało? RIPOK-i wypowiedziały wszystkie umowy i ustaliły sobie stawki według swojej kalkulacji. Na dzień dzisiejszy wywożę odpady po 528 zł za 1 tonę. Dzisiaj dostałem e-maila, że od 1 stycznia ta cena wynosi 598 zł. Te firmy działają w ten sposób, że na początku miesiąca ogłaszają listę ile ton mogą przyjąć i „kto da więcej od tego przyjmiemy”. Tak to teraz wygląda – przyznał Sławomir Kołodziej.

Prezes BZUK-u poinformował też, że razem z firmą Ekombud, z którą BZUK tworzy konsorcjum, wynajęto kancelarię prawną i wystąpiono do sądu za bezpodstawne wypowiedzenie umowy z żądaniem zapłacenia kary.

Generujemy więcej śmieci

Te odpady trzeba gdzieś wywozić. Jeden transport idzie pod Bielsko, jeden do Sosnowca, jeden do Katowic. Kto w danym miesiącu łaskawie przyjmie 1 czy 2 auta to wtedy się zawozi. Tak na marginesie: te RIPOK-i od każdej tony odpadów odprowadzają tzw. opłatę marszałkowską. Trzy lata temu wynosiła ona 50 zł, od 1 stycznia wynosi 270 zł. To są ceny narzucone z góry przez ministerstwo ochrony środowiska, a w związku z tym przerzucają te koszty na nas. Każdy miesiąc, jeśli cena się nie zmieni, to ok. 125 tys. zł straty – powiedział Sławomir Kołodziej.

Prezes BZUK-u zwrócił uwagę, że na cenę wywozu ma wpływ również ilość odpadów. Poinformował bowiem, że w ciągu ostatnich trzech lat ilość odpadów w Bochni zwiększyła się o 1000 ton – z 5 tys. ton do ponad 6 tys. ton. – Segregujemy, ale coraz więcej generujemy tych śmieci. To jest podstawowa informacja – podkreślił S. Kołodziej. Dodał, że w 2019 r. w Bochni osiągnięty zostanie 40 proc. współczynnik segregacji.

Na dzień dzisiejszy cena odpadu posegregowanego jest droższa niż nieposegregowanego. To już w ogóle jest absurd. Nikt tych plastików, ani tej makulatury nie chce odbierać, a jak ktoś chce odebrać to sobie krzyczy 750 zł za 1 tonę – powiedział Sławomir Kołodziej.

Śmieci liczone od zużycia wody?

Z kolei burmistrz Stefan Kolawiński przyznał, że wkrótce rozpoczną się rozmowy na temat uszczelnienia systemu.

Za kilka miesięcy będziemy proponować zmianę sposobu liczenia tego podatku. Teraz liczymy od liczby mieszkańców, a będziemy proponować, żeby wspólnie zastanowić się nad zmianą sposobu w zależności od ilości zużytej wody. Ten system na pewno trzeba doszczelnić. Jeżeli ten zabieg nam się uda to wszyscy na tym zyskamy. Czy uda się go precyzyjnie uszczelnić w punkt? Nie sądzę. Natomiast ograniczymy szarą strefę, czyli tych, którzy migają się przed płaceniem za wywóz śmieci – powiedział Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni.

Temat przeniesiony na styczeń

Podczas dyskusji padło kilka wniosków o przesunięcie głosowania uchwał ws. regulaminu i stawek o pewien czas, nawet o 6 miesięcy. Argumentowano to m.in. tym, że do końca stycznia konsorcjum ma przedstawić sprawozdanie za ubiegły rok. Ostatecznie przegłosowano wnioski o przeniesienie tego tematu na styczeń. Radni najpierw przysunęli dwa projekty uchwał (regulamin i stawki), a później wycofali przegłosowaną wcześniej uchwałę dot. nowego wzoru deklaracji.

Wynik głosowania ws. odesłania projektu uchwały dot. regulaminu na styczeń:

za (20): Marta Babicz, Jan Balicki, Zenona Banasiak, Marek Bryg, Andrzej Dygutowicz, Bogusław Dźwigaj, Edward Dźwigaj, Celina Kamionka, Marek Kania, Eugeniusz Konieczny, Bogdan Kosturkiewicz, Jerzy Lysy, Anna Morajko, Janusz Możdżeń, Kinga Przyborowska, Łucja Satoła-Tokarczyk, Damian Słonina, Kazimierz Ścisło, Alicja Śliwa, Kazimierz Wróbel;

wstrzymał się (1): Krzysztof Sroka.

Wynik głosowania ws. odesłania projektu uchwały dot. nowych stawek na styczeń:

za (18): Marta Babicz, Jan Balicki, Zenona Banasiak, Marek Bryg, Andrzej Dygutowicz, Celina Kamionka, Marek Kania, Eugeniusz Konieczny, Bogdan Kosturkiewicz, Jerzy Lysy, Anna Morajko, Janusz Możdżeń, Łucja Satoła-Tokarczyk, Damian Słonina, Krzysztof Sroka, Kazimierz Ścisło, Alicja Śliwa, Kazimierz Wróbel;

przeciw (1): Bogusław Dźwigaj;

wstrzymali się (2): Edward Dźwigaj, Kinga Przyborowska.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia