Zawarciem ugody przed sądem zakończyła się sprawa jaką gminny ośrodek zdrowia wytoczył zwolnionej lekarce tej jednostki. Poszło o wywiad prasowy, w którym Barbara Salamon zasugerowała, że wręczenie jej wypowiedzenia z pracy miało związek z faktem, że jesienią 2018 roku jej mąż stanął w szranki wyborcze z obecnym wójtem.
GZOZ wypowiedział lekarce umowę o pracę w grudniu 2018 roku. W powyborczej rzeczywistości sprawa odbiła się głośnym echem właśnie ze względu na to, że Jacek Salamon startował w wyborach na wójta (zwyciężył Marek Bzdek). Władze gminy wyjaśniały jednak, że powodem zwolnienia był fakt, iż lekarka „nie potrafiła przedstawić potwierdzeń, że udzielane jej urlopy szkoleniowe faktycznie wykorzystywała na cele związane z podnoszeniem kwalifikacji zawodowych”. Dlatego gdy w wywiadzie prasowym Barbara Salamon zasugerowała, że powody mogły być polityczne, została pozwana przez SPGZOZ.
Tydzień temu sprawa znalazła swój finał – strony od dłuższego czasu pracowały nad ugodą, by zakończyć spór polubownie i wreszcie ustaliły jej treść. Zgodnie z jej zapisami Barbara Salamon na swój koszt opublikowała oświadczenie, w którym przyznaje, że powody rozwiązania z nią umowy są jej znane, a stwierdzenie zawarte w wywiadzie prasowym „wynikało z jej subiektywnego odczucia”.