Szyjące maseczki panie w ciągu niespełna dwóch tygodni wykonały ich już 5 tysięcy (!). W tym krótkim czasie inicjatywa rozgałęziła się też na kilka innych, równoległych – trwa „produkcja” przyłbic ochronnych, wolontariusze przymierzają się do szycia fartuchów. Niezwykła społeczna akcja uruchomiła drzemiące w ludziach pokłady empatii i potrzebę wsparcia tych, którzy są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem.
Szyjących maseczki krawcowych jest już w sumie około 70, ciągle dołączają kolejne. W grupie inicjatywnej musiał nastąpić podział ról – część wolontariuszek zajmuje się tylko logistyką i mają pełne ręce roboty. Suma na koncie w serwisie Pomagam.pl przekroczyła 14 tys. złotych – z tej kwoty część już wydano za zakupy materiału. Wykonane maseczki trafiły m.in. do bocheńskiego szpitala, straży pożarnej, policji, straży miejskiej, zakładu opiekuńczo-leczniczego.
Ale to co zaczęło się od szycia maseczek, już dawno przestało być tylko tym. Pomagać chcą ludzie różnych profesji – jedni przekazują pieniądze, inni świadczą darmowe usługi: np. firmy Mixtum i KP Trans Car za darmo dezynfekują pojazdy służb mundurowych oraz służb medycznych. Firma Smart Decor z Rzezawy przekazała materiał pleksi na wykonanie w bocheńskim szpitalu paneli ochronnych przy punktach rejestracyjnych, Drogeria 44 przekazała 350 kremów do rąk…
Kontener dla ratowników
Dziś ratownicy z bocheńskiego pogotowia otrzymali kolejne wsparcie. Bocheński przedsiębiorca Przemysław Krzeszowiec, właściciel firmy AutoEuropa, wypożyczył im kontener mieszkalny – obiekt stanął bezpośrednio koło bazy ratowników przy ul. Krakowskiej. Pomogli go tu postawić bocheńscy strażacy.
Kontener na miejsce został dostarczony z „wyposażeniem”, czyli sofą i fotelami, ale meble zostaną z niego usunięte. To pomieszczenie ratownicy będą bowiem wykorzystywać do bardzo konkretnego celu: będzie to tzw. „brudne miejsce”, w którym po powrocie z akcji związanej z pacjentem, u którego było podejrzenie lub stwierdzenie zakażenia koronawirusem, ratownicy rozbierać się będą z ubrań ochrony biologicznej i dopiero stamtąd, po pozbyciu się kombinezonu, pójdą się myć i wykonywać kolejne punkty procedury.
Takich wyjazdów jest coraz więcej, więc kontener się przyda. Ma on też tę zaletę, że stosunkowo łatwo go dezynfekować i odkażać. – Tego nam brakowało, ale też nigdy wcześniej nie było takiej potrzeby – przyznają ratownicy.