– Dziś w okolicy Borzęcina zostały wyłowione zwłoki niezidentyfikowanej osoby. Niestety uzyskane przez nas informacje wskazują, że jest to zaginiona Grażyna Kuliszewska. Jutrzejsza sekcja zwłok powinna to potwierdzić – poinformował prywatny detektyw Bartosz Weremczuk badający sprawę zniknięcia kobiety.
Jak już wiecie z Bochnianin.pl zwłoki wyłowiono z Uszwicy dziś około południa. Ciało znajduje się w zaawansowanym stadium rozkładu, policjanci nie byli nawet w stanie rozpoznać płci znalezionej osoby. W wodzie musiało znajdować się co najmniej przez kilka tygodni.
Na razie oficjalnie nie wskazano, by ciało miało związek z głośnym zaginięciem. Więcej na ten temat TUTAJ.
– Mąż zaginionej – Czesław, deklaruje swój przylot z Londynu do Polski, by pomóc w ustaleniu, czy odnaleziona osoba to jego żona – informuje Bartosz Weremczuk. Detektyw jest przekonany, że to właśnie poszukiwana kobieta.
W rozmowie z Bochnianin.pl B. Weremczuk dodaje: – Liczę, że podejrzewane przez nas osoby, które mogły przyczynić się do spowodowania śmierci zaginionej, zostaną niebawem zatrzymane.
Grażyna Kuliszewska, mieszkająca wraz z mężem od kilkunastu lat w Londynie, zniknęła bez śladu na początku stycznia. Wyszła z domu w rodzinnym Borzęcinie, miała wrócić samolotem na Wyspy, ale na lotnisko nie dotarła. Od tamtego czasu szukają jej bliscy, znajomi, policja i wynajęty przez męża prywatny detektyw.