Ogólnopolski tygodnik katolicki „Niedziela” zamieścił na swojej stronie internetowej wywiad z księdzem Piotrem Dydo-Rożnieckim, który wraz z siostrami dominikankami opiekuje się chorymi w Domu Pomocy Społecznej w Bochni.
Pochodzący z Mielca kapłan od 1,5 roku przebywał na misjach w Kazachstanie. Jednak z powodu zamkniętych granic nie może teraz wrócić do swoich parafian. Decyzję o tym, aby pomagać w bocheńskim DPS-ie podjął spontanicznie w Wielką Sobotę.
– „Nad ranem w Wielką Sobotę zobaczyłem na którymś z portali internetowych udostępniony przez kilka osób artykuł, że są potrzebni ludzie do pomocy w DPS- ie, gdzie jest bardzo trudna sytuacja. Pomyślałem, że powinienem pomóc” – powiedział w wywiadzie dla „Niedzieli” ks. Piotr Dydo-Rożniecki.
W Domu Pomocy Społecznej w Bochni pracuje po 8 godzin w systemie trójzmianowym. Oprócz niego pomaga tu 8 sióstr dominikanek, więc każda zmiana liczy 3 osoby. Na stałe jest również lekarz, a także ratownik lub ratowniczka medyczna. Pod ich opieką jest 37 osób z różnymi dysfunkcjami i chorobami psychicznymi.
Na czym konkretnie polega pomoc księdza i sióstr? Ks. Piotr Dydo-Rożniecki wyjaśnił, że jest to m.in. pielęgnacja mieszkańców, ich przemywanie, zmiana pampersów, rozwożenie jedzenia oraz dbanie o to, aby „wszystko było w porządku”. Ponadto mieszkańcy DPS-u mają możliwość spowiedzi.
W rozmowie z „Niedzielą” ks. Piotr Dydo-Rożniecki pokreślił, że żadna z osób, które wcześniej opiekowały się mieszkańcami DPS-u nie porzuciła miejsca swojej pracy. – „Z oddaniem służyli podopiecznym, ale ze względu na dodatnie wyniki testu musieli odejść na leczenie, a inni – z nimi się stykający – są na kwarantannie. Już niektórzy dzwonią i zapowiadają, że planują tu wrócić. Toteż my jesteśmy częścią sztafety osób pomagających potrzebującym w czasie pandemii” – powiedział ks. Piotr Dydo-Rożniecki.