Tydzień temu bocheński magistrat poinformował o pomocy dla przedsiębiorców w związku z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2. Wśród zapowiedzianych udogodnień są ulgi w czynszach i podatkach. Czar prysł, gdy okazało się ile dokumentów trzeba wypełnić i jakich informacji żąda urząd we wniosku o pomoc. – Czy UM faktycznie chce udzielić pomocy, czy ta pomoc jest fikcją? – pytają Czytelnicy Bochnianin.pl. Z wyjaśnień magistratu wynika, że „takie są przepisy”, a burmistrz woli mieć dużo danych, by nikt nie zarzucał mu potem kumoterstwa.
Wzory wniosków można pobrać ze strony internetowej urzędu miasta.
– Ilość załączników jest przerażająca m.in. oświadczenie majątkowe, w którym należy podać dochody wszystkich domowników, powierzchnię gospodarstwa, dokumenty dotyczące zaciągniętych kredytów, nawet kopię umów kredytowych, nie wspomnę o innych. Do jednego wniosku jest aż 7 załączników! – wylicza pani Ewelina.
Pani Agnieszka dorzuca: – Oprócz tego urzędnicy chcą wiedzieć jakie nieruchomości posiadamy, gdzie są zlokalizowane, ile metrów kw., ile i jakie samochody i wiele innych informacji.
– Czy UM faktycznie chce udzielić pomocy czy ta pomoc jest fikcją? – pytają nasi Czytelnicy. – W innych miastach jest tylko jedna strona wniosku plus uzasadnienie. Chociażby w Brzesku, najemcy płacą symboliczną złotówkę od m2 bez zbędnej papierologii – wskazują.
Magistrat tłumaczy
– Pandemia i wprowadzone przez Rząd RP Ustawy i Rozporządzenia tylko w niewielkim stopniu odnoszą się do zwiększenia uprawnień samorządom. Burmistrza jako organ wykonawczy miasta Bochnia w dalszym ciągu obowiązują wcześniej podjęte Uchwały Rady Miasta, w których określono sposób rozpatrywania tego typu spraw – wyjaśnia Andrzej Koprowski, odpowiedzialny w UM Bochnia za kontakty z mediami. – Oczywiście, że w tej wyjątkowej dla całego kraju sytuacji pominięcie mniej istotnych informacji nie będzie stanowiło przyczyn odrzucenia danego wniosku, ale gdy zabraknie podstawowych informacji o wielkości utraconego obrotu przychodu itp. urzędnicy będą kontaktować się z danym przedsiębiorcą i prosić o uzupełnienie najbardziej istotnych informacji. Pandemia nie zwalnia burmistrza ze stosowania się do nadal obowiązujących przepisów – przekonuje.
Andrzej Koprowski zwraca także uwagę na jeszcze jeden powód, dla którego urząd wymaga tak wielu danych od przedsiębiorców:
– Patrząc wstecz, trzeba także mieć na uwadze mogące pojawić się zarzuty o przekroczenie uprawnień i narażenie miasta na nieuzasadnioną stratę. Taka sytuacja już wystąpiła, gdy burmistrz powołując się na stan wyższej konieczności zlecił bezprzetargowo naprawę klimatyzacji w Hali Targowej. Mówiąc wprost: im więcej szczegółowych danych będzie w danym wniosku, tym mniejsze jest ryzyko narażenia się na różne dziwne zarzuty od kumoterstwa począwszy, na niegospodarności skończywszy.
– Bardzo często – nazwę to – podejrzliwość niektórych o niecne intencje, powoduje doniesienia do prokuratury. Z reguły kończą się one na niczym, ale takie sytuacje są codziennością – dorzuca jeszcze przedstawiciel magistratu.
Naprawdę nie można prościej?
Liczba wymaganych informacji rzeczywiście budzi zdziwienie, biorąc pod uwagę fakt, że to, czy przedsiębiorca wynajmujący lokal od miasta faktycznie cierpi z powodu kryzysu i jego obroty spadły, można przecież łatwo i szybko zweryfikować np. porównując raporty miesięczne z kas fiskalnych.
– Myślę, że utrudnienia te są celowe i służą zniechęceniu do składania wniosków – podsumowuje gorzko pani Ewelina.
Poniżej próbka tego, jakich informacji żąda magistrat od przedsiębiorców – to wzór oświadczenia majątkowego, jednego z załączników, jakie należy złożyć w bocheńskim magistracie, żeby starać się o pomoc na czas epidemii: