R e k l a m a

Remis Bocheńskiego w Rylowej

-

W trzeciej kolejce IV ligi małopolskiej (wschód) piłkarze Bocheńskiego udali się w delegację na boisko beniaminka Rylovii Rylowa. Sobotnie spotkanie rozpoczęło się o godzinie 11.00 w iście afrykańskim tropiku i niewątpliwie aura miała wpływ na poczynania obu zespołów. 

Piłkarze BKS rozpoczęli mecz z dużym animuszem i w efekcie pierwszą okazję stworzyli sobie w 6 minucie, kiedy po strzale Arkadiusza Budzyna piłka nieznacznie minęła bramkę gospodarzy. W pierwszym kwadransie goście systematycznie powiększali przewagę, ale bez efektu w postaci sytuacji bramkowych. Dopiero w 20 minucie w groźnej sytuacji znalazł się Bartłomiej Chlebek, ale jego strzał nie znalazł drogi do bramki Rylovii. Chwileę później szanse na prowadzenie mieli Budzyn, Tomasz Rachwalski i Ernest Świętek. W 30 minucie, po przebojowym rajdzie, Aliba Lando minimalnie chybił w sytuacji sam na sam. Bocheński w tym momencie spotkania wyraźnie podkręcił tempo płynnie przedostają się pod bramkę gospodarzy. W 35 minucie ładną dwójkową akcje przeprowadził Rachwalski z Nathanem Bertuolem, lecz i tym razem młody pomocnik nie znalazł sposobu na dobrze spisującego się w bramce Rylovii, Karola Barana. Tuż przed gwizdkiem na przerwę, swoją szansę miał Mariusz Łyduch, który o mały włos nie zaskoczył defensywy gospodarze, bezpośrednio z rzutu rożnego.  

Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy Bocheński nie potracił narzucić tempa gry, a gospodarze spokojnie wyczekiwali na szanse na kontratak.

W 55 minucie spotkania, w środkowej części boiska doszło do dramatycznego zdarzenia. Wyskakujący do górnej piłki Nathan Bertuol, został zblokowany przez obrońcę i w niekontrolowany sposób upadł na murawę. Sędzia, który na początku zbagatelizował sytuację, na skutek interwencji ławki Bocheńskiego, w końcu przerwał grę i wezwał pomoc. Jak się okazało, Nathan, w wyniku starcia doznał podwójnego złamania ręki i został odwieziony do szpitalna. W międzyczasie na boisku doszło do nerwowego spięcia i przepychanek słownych między zawodnikami. 

Po wznowieniu spotkania zawodnicy BKSu potrzebowali kilku minut, aby „wrócić” do gry. w 68 minucie sygnał do ataku dał ponownie Budzyn, którego strzał o mały włos nie zakończył się golem. W 75 minucie, w odpowiedzi na pierwszą okazję dla gospodarzy, Bocheński przeprowadził szybką kontrę i wprowadzony na boisko Mirosław Tabor zmarnował świetną okazję na zdobycie prowadzenia. Wreszcie w 79 minucie po akcji Świętka, wprowadzony na boisko Jarosław Ulas dał Bocheńskiemu upragnione prowadzenie.

Gol ten dodał gościom animuszu i chwile później po dwójkowej akcji rezerwowych Adama Pałkowskiego. i Tabora, ten drugi nie zdołał umieścić piłki w bramce. W 89 minucie, rozgrywający dobre spotkanie Budzyn uderzył z 16 metra, lecz świetnie interweniujący Baran sparował piłkę na poprzeczkę. Ten sam zawodnik minutę później po dobrym zagraniu Pałkowskiego minimalnie chybił głową. W doliczonym czasie, ponownie Pałkowski uruchomił Tabora, który minął już bramkarza, niestety piłka i tym razem trafiła w boczna siatkę. W czwartej doliczonej minucie spotkania ziściło się piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Gospodarze przeprowadzili groźną akcję prawą stroną boiska, która po szeregu nieszczęśliwych interwencji gości zakończyła się bramką, dającą im remis.

PS. Dzięki zabiegom kierownika drużyny Wojciecha Juszczaka i Jacka Budzyna Nathan Bertuol został przebadany w szpitalu w Tarnowie i w poniedziałek przejdzie operację złamanej ręki. Trzymamy mocno kciuki.  

Rylovia Rylowa – BKS Bochnia 1-1 (0-0)

Bramki: Albert Skrzyński 90+4 – Jarosław Ulas 79

Rylovia: Baran – Kamysz (83 K. Sikora), N. Ostrowski, Stawarz, Górak (67 Wojewoda), A. Ostrowski (62 Pulak), Motylski, Łucarz (80 Kwaśniak), Wójcik, Sumara, Chruściel (65 Skrzyński).

BKS: Szydłowski –Chlebek, Mazur, Kasprzyk, Kleszcz, Rachwalski, Budzyn (88 Ł. Sikora), Łyduch, Bertuol (55 Tabor), Aliba Lando (60 Ulas), Świętek (75 Pałkowski).

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia