Po opublikowanym przez „Gazetę Wyborczą” artykule, w którym autorzy Jarosław Sidorowicz i Paweł Figurski opisali historię mieszkanki powiatu brzeskiego, która nękana, zastraszana i bita przez byłego męża nie mogła doczekać się jej zdaniem odpowiedniej pomocy od miejscowej prokuratury i policji, w sprawie interweniował prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Oprawca został zatrzymany, wszczęto też postępowanie wyjaśniające, by sprawdzić, czy prokuratura w Brzesku nie działała zbyt opieszale.
Wstrząsający tekst opublikowano w miniony piątek, 11 września. W artykule opisano jak jego bohaterka, pani Marzena, była bita i maltretowana przez byłego męża (rozwiedli się w 2017 roku, po 5 latach małżeństwa) – do takich incydentów dochodziło, choć mężczyzna ma orzeczony sądowy zakaz zbliżania się do kobiety. Bartłomiej C. wysyłał też kobiecie smsy z groźbami pozbawienia życia i spalenia domu, siłą zabierał dzieci, których nie chciał potem odstawić do matki.
Ostatni incydent miał miejsce półtora tygodnia temu, 5 września – przepychanki i wyzwiska zakończyły się uderzeniem kobiety metalowym prętem w głowę. Pani Marzena trafiła do szpitala, a jej siostra zamieściła na Facebooku dramatyczny wpis ze zdjęciem krwawiącej ofiary, desperacko pytając: „Ile jeszcze moja siostra musi przedstawić dowodów, ile akt, papierów, wniosków etc., żeby wreszcie tego człowieka prawo w Polsce osądziło?”. – Jeśli prokuratura go nie aresztuje, to on w końcu mnie zabije – rozpaczała kobieta w rozmowie z dziennikarzami „GW”.
Bo jak wynika z artykułu „Gazety Wyborczej”, mimo wielu zgłoszeń na policję i spraw prowadzonych przez prokuraturę, ta ostatnia nie znalazła przesłanek, by wnioskować o areszt dla mężczyzny. Mimo, że w dwóch sprawach sformułowano już akt oskarżenia, a oprawca kontynuował zastraszanie, nękanie i przemoc fizyczną, wciąż pozostawał na wolności. Do tej pory bowiem stosowano wobec niego jedynie wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej, a także poręczenie majątkowe w wysokości 3000 zł.
Puenta tekstu była następująca: ofiara jest bezsilna wobec agresji oprawcy, a państwo jej nie pomaga, a nawet lekceważy. „GW” odnotowała jeszcze, że „Bartłomiej C. jest synem prominentnego w regionie polityka Prawa i Sprawiedliwości”.
Po reportażu zamieszczonym w krakowskim dodatku „GW” sprawą natychmiast zainteresowała się Prokuratura Krajowa. Tego samego dnia wydano nakaz zatrzymania Bartłomieja C., a w sobotę mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych i spowodowania obrażeń ciała byłej żony (w sumie aż 13 zarzutów). Zawnioskowano też o 3-miesięczny areszt, do czego już przychylił się sąd. Mężczyźnie grozi nawet 12 lat więzienia.
Jak przekazała Polska Agencja Prasowa, w specjalnym komunikacie Prokuratura Krajowa poinformowała ponadto, że z uwagi na wątpliwości co do opieszałości i prawidłowości podejmowanych w toku postępowań decyzji Prokuratury Rejonowej w Brzesku Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro polecił wszcząć postępowanie wyjaśniające. „W jego toku zostanie ustalone, czy w prowadzonych postępowaniach nie doszło do błędów proceduralnych i niedopełnienia obowiązków służbowych, które doprowadziły do pozostawania sprawcy na wolności i eskalacji jego przestępczych działań wobec byłej żony i członków jej rodziny” – podaje PAP.