Osoby regularnie uprawiające sport rzadziej zapadają na infekcje górnych dróg oddechowych, są też mniej narażone na zgon z powodu grypy czy zapalenia płuc – przypominają eksperci. Dlatego ich zdaniem aktywność fizyczna podczas pandemii to podstawa profilaktyki zdrowotnej.
W opinii specjalistów ponowne zamknięcie klubów fitness, siłowni i pływalni może odbić się na zdrowiu, odporności i samopoczuciu społeczeństwa. Bardzo wiele osób ograniczy bowiem aktywność fizyczną.
„Badania kliniczne i epidemiologiczne wyraźnie wskazują, że osoby regularnie uprawiające sport rzadziej zapadają na infekcje górnych dróg oddechowych. Istnieją także badania sugerujące, że regularna aktywność fizyczna jest związana ze spadkiem śmiertelności oraz zapadalności na grypę i zapalenie płuc. U osób szczepionych na grypę i ćwiczących regularnie, ochronny poziom przeciwciał utrzymuje się dłużej” – wymienia cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP kardiolog sportowy dr hab. Łukasz Małek, ekspert kampanii „Ćwicz Odporność”.
Jak dodaje, regularna aktywność poprzez działanie immunomodulujące, przeciwzapalne i antyoksydacyjne zmniejsza ryzyko wystąpienia nadwagi, otyłości, miażdżycy, a także moduluje szereg innych procesów chorobowych.
Specjalista przypomina, że nadwaga i otyłość są jednymi z czynników zwiększających ryzyko infekcji górnych dróg oddechowych. A z najnowszej metaanalizy badań opublikowanej na łamach pisma „Obesity Research & Clinical Practice” wynika, że osoby o wysokim wskaźniku masy ciała (BMI) są także bardziej zagrożone ciężkim przebiegiem COVID-19 niezależnie od wieku, płci, przynależności rasowej i innych parametrów zdrowotnych.
„Otyłość i nadwaga obniżają zdolność organizmu do produkcji przeciwciał, które pomagają w walce z wirusami. Osoby zmagające się z podwyższoną masą ciała mają także mniejszą wydolność krążeniowo-oddechową, a ta ma kluczowe znaczenie w przypadku infekcji takich, jak powodowana przez SARS-CoV 2. To kolejny argument, który powinien przekonać nas do podejmowania regularnej aktywności fizycznej, także w obecnej sytuacji” – podkreśla dr Małek.
Kardiolog przypomina, że zgodnie z aktualnymi wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia zaleca się co najmniej 30 do 60 minut aktywności w postaci treningów tlenowych przez większość dni tygodnia. Przekłada się to na około 2,5 do 5 godzin aktywności fizycznej tygodniowo. „Ćwiczenia powinny być równomiernie rozłożone w czasie tygodnia, a nie skumulowane np. w ciągu weekendu. Należy podkreślić, że efekty sumują się w czasie, stąd istotna jest regularność i ciągłość treningu” – zaleca specjalista.
Badanie MuliSport Index Padnemia, przeprowadzone w okresie wiosennego lockdownu, wykazało, że aż 43 proc. ankietowanych Polaków ograniczyło aktywność fizyczną, głównie z powodu zamknięcia obiektów sportowych.
Większość ankietowanych osób, które zmniejszyły swoją aktywność, odczuła wówczas negatywny wpływ zmiany sportowych nawyków, przede wszystkim na swoje samopoczucie (74 proc.) i zdrowie (65 proc.).
Zdaniem ekspertów istnieje ryzyko, że sytuacja ta może się obecnie powtórzyć, gdyż siłownie zostały ponownie zamknięte dla ćwiczących. Zgodnie z najnowszym rozporządzeniem Rady Ministrów z siłowni, pływalni i klubów fitness mogą korzystać jedynie osoby przygotowujące się do zawodów lub zorganizowane grupy zajęciowe. Nowe wytyczne dla stref żółtych i czerwonych nie objęły dodatkowymi ograniczeniami kortów tenisowych, squasha, ścianek wspinaczkowych, szkół tańca i sportowych klubów tańca, a także szkół jogi czy obiektów prowadzących zajęcia z zakresu sztuk walki. Obiekty te działają dalej z podwyższonymi normami bezpieczeństwa.
„W obecnej sytuacji warto zwrócić uwagę na bilans korzyści i ryzyka. Choć szpitale są związane z podwyższonym ryzykiem zakażenia COVID-19, nikt ich nie zamknie, bo przynoszą znacznie więcej korzyści zdrowotnych niż potencjalnych strat. Modyfikuje się zasady ich funkcjonowania, by minimalizować ryzyko” – komentuje specjalista chorób zakaźnych i medycyny sportowej dr hab. Ernest Kuchar. Jak zaznacza, aktywność fizyczna podejmowana w obiektach sportowych wiąże się z korzyściami dla zdrowia, a – co istotne – obiekty sportowe nie były ogniskami zakażeń koronawirusem.
„Badania naukowe i analizy organizacji fitness wskazują na brak podwyższonego ryzyka epidemicznego w klubach fitness i siłowniach, które stosują się do zaleceń sanitarnych – boleję nad traktowaniem obiektów sportowych w taki sam sposób, jak wesela i kluby nocne” – ocenił dr Kuchar.
Z badania MultiSport przeprowadzonego latem, już po otwarciu obiektów sportowych, wynika, że aż 92 proc. osób, które po okresie izolacji społecznej wróciły do aktywności fizycznej, odczuło poprawę samopoczucia, a 88 proc. poprawę zdrowia.
Dyrektor zarządzający Benefit Systems Oddział Fitness Tomasz Groń ocenił, że kluby fitness przestały być miejscami rekreacji, w których dbamy wyłącznie o sylwetkę, ale stały się centrami, działającymi w wysokim reżimie sanitarnym, w których Polacy ćwiczą dla zdrowia psychofizycznego. Ponowne zamknięcie obiektów sportowych może po raz kolejny przyczynić się do obniżenia poziomu aktywności fizycznej społeczeństwa i długofalowego pogorszenia samopoczucia, podkreślił Groń.
Przypomniał, że jeszcze przed okresem lockdownu uruchomiona została kampania edukacyjna „Ćwicz Odporność”, która zachęca Polaków do podejmowania regularnej aktywności fizycznej dla zdrowia, w klubie fitness, a także w warunkach domowych. Obecnie alternatywą dla treningów na siłowni mogą być treningi online, m.ni. w ramach platformy Yes2Move.com, czy treningi live z trenerami. (PAP)