– Dzieci są jakby takimi pierwszymi… nie chcę powiedzieć „ofiarami”, ale po prostu najbardziej odczuwają skutki lockdownu, zamykania szkół – przyznała Józefa Szczurek-Żelazko goszcząc w środę rano na antenie Radia Kraków. Posłanka PiS z naszego okręgu dodała: – Chcielibyśmy aby szkoły jak najszybciej mogły powrócić do normalnego trybu pracy.
– Rząd zakłada, że wprowadzenie tego częściowego lockdownu, z którym mamy do czynienia obecnie, da efekty w postaci zmniejszonej ilości zakażeń. Zresztą to w tej chwili obserwujemy. Nie należy jeszcze tego oceniać jako odwrót, natomiast widzimy pewną stabilizację można powiedzieć – mówiła parlamentarzystka, wyliczając: – W tej chwili szkoły nie działają, wiele zakładów pracuje zdalnie, istnieje wiele ograniczeń, wiele obostrzeń – to też będzie pozytywnie wpływało na zmniejszenie transmisji wirusa. Zakładamy, że jeżeli jeszcze te ferie w takiej dyscyplinie społecznej przebiegną, to ta liczba zakażeń może spaść poniżej 10 tysięcy w taki sposób ustabilizowany.
– Jeżeli wskaźnik ustabilizuje się poniżej tej kwoty, nie będzie wykazywał tendencji wzrostowych, to w tym momencie będzie możliwy powrót dzieci do szkół – powiedziała Józefa Szczurek-Żelazko.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości przyznała, że „jest to bardzo ważne z punktu widzenia rozwoju dziecka”.
– Na całym świecie zwraca się szczególną uwagę na to, że dzieci są jakby takimi pierwszymi… nie chcę powiedzieć „ofiarami”, ale po prostu najbardziej odczuwają skutki lockdownu, zamykania szkół. Dla rozwoju dziecka potrzebny jest kontakt ze środowiskiem, z nauczycielami, dla efektów edukacyjnych jest to niezwykle ważne. Dlatego chcielibyśmy aby szkoły jak najszybciej mogły powrócić do normalnego trybu pracy – mówiła na antenie Radia Kraków Józefa Szczurek-Żelazko.
Parlamentarzystka dodała jeszcze, że „szczególnie chodzi o dzieci z tych młodszych klas – u nich te procesy socjalizacyjne przebiegają znacznie lepiej jeżeli to odbywa się w środowisku szkolnym”.