– Wolność wypowiedzi i wolność słowa, która jest prezentowana w mediach społecznościowych to jest wielkie dobro i wszelkimi sposobami powinniśmy protestować jeżeli dochodzi do prób zamknięcia ust, zamknięcia możliwości wypowiadania się wielu osobom – powiedział na antenie TVP Info poseł Stanisław Bukowiec, komentując zbanowanie w social mediach prezydenta USA Donalda Trumpa.
Parlamentarzysta był w niedzielny wieczór jednym z gości programu „Stefa Starcia” prowadzonego przez Michała Adamczyka.
– Chciałbym żeby instytucje, które mamy, w Europie na przykład, wypowiadały się w tej sprawie, bo przecież są metody również wobec tych wielkich koncernów, aby zastosować jakieś możliwości nacisku, jeżeli te koncerny próbują zakneblować usta – przekonywał Stanisław Bukowiec.
Nawiązał też do wcześniejszego tematu dyskusji w ramach audycji: – Jak ważna jest rola mediów społecznościowych, to mówiliśmy dzisiaj w tym programie – gdyby nie konto założone na Facebooku przez studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, to karygodna sprawa szczepienia celebrytów nie wyszłaby na światło dziennie. Więc mamy kolejny dowód na to, że trzeba o wolność w mediach walczyć.
Goście programu byli zgodni co do tego, że w przypadku zbanowania prezydenta Trumpa mamy do czynienia z cenzurą, choć inaczej definiowali jej przyczyny. Dorota Kania oraz Jakub Maciejewski (dziennikarze prawicowych mediów) twierdzili, że chodzi o „tyranię jednego światopoglądu”, bo „dyskryminuje się przede wszystkim chrześcijańskich zachodnich konserwatystów”, co z kolei Maciej Konieczny z Lewicy skwitował, że w różnych częściach świata cenzuruje się „to, co się opłaca”. – Jeżeli chcemy rzeczywiście wolności słowa, to musimy poskromić te wielkie korporacyjne tyranie, bo one mają monopol na to, co może być mówione w przestrzeni publicznej – wskazywał źródło problemu.
Maciej Konieczny zwrócił także uwagę: – Media społecznościowe zniszczyły odpowiedzialność za publikację treści. W tradycyjnych mediach była redakcja, która odpowiadała np. za to, czy coś jest zgodne z prawdą. To, że politycy i w ogóle wiele osób, komunikuje się bezpośrednio i ma dostęp do dużej publiczności i nie ma tej odpowiedzialności za publikowanie treści, to jest główny problem.