R e k l a m a

Bochnia. Konserwator zabytków o rewitalizacji: Najpierw powinny były być badania, dopiero potem projekt

-

Gdybym prowadziła inwestycję od początku to na pewno nie byłoby to prowadzone w ten sposób. Inwestor musiałby najpierw wykonać badania archeologiczne na całości rynku, a dopiero później stworzony byłby projekt – stwierdziła Paulina Obara, kierowniczka tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie, która uczestniczyła w dyskusji na temat rewitalizacji centrum Bochni podczas sesji Rady Miasta , która odbyła się 28 grudnia.

Nie można na takim terenie jakim jest Bochnia najpierw projektować, a później dowiadywać się co jest. Najpierw trzeba rozkopać teren, a później odpowiednio do tego przygotować projekt – wyjaśniła swoje stanowisko Paulina Obara. Przypomniała, że pierwotny projekt zadania „Rynek OD-NOWA” został zaakceptowany przez jej poprzednika, czyli Andrzeja Ceterę.

„Rewitalizacja czy dewastacja? Cz. II”

Dyskusja na temat „Oceny zaawansowania prac rewitalizacyjnych w Bochni” rozpoczęła się od prezentacji pt. „Rewitalizacja czy dewastacja? Cz. II” w wykonaniu przewodniczącego rady Bogdana Kosturkiewicza. Pierwszą część przewodniczący pokazał w maju 2019 r. (link do relacji z sesji TUTAJ).

Prezentacja skupiła się (podobnie jak cz. I) na problemie zalewania budynków położonych przy ul. Solnej.

Na czym polega problem? Okazało się, że w czasie wykonywania tej inwestycji oraz po jej zakończeniu budynki, w tym budynki wpisane do rejestru obiektów zabytkowych, były konsekwentnie zalewane w czasie wielkich burz. Okazuje się, że zmniejszono ilość studzienek kanalizacyjnych, które znajdowały się na tej ulicy, w związku z czym woda, która spływała zalewała piwnice – powiedział Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bochnia.

Bogdan Kosturkiewicz zapytał burmistrza, czy podjął jakieś działania w związku z tymi zalewaniami i jakie czynności zamierza podjąć, aby zabezpieczyć zabytkowe budynki przy ul. Solnej. Burmistrz nie odpowiedział na te pytania.

To pytanie powinno być skierowane do kogoś innego, m.in. do architektów, np. czy kanalizacja została odpowiednio zaprojektowana? My rozpatrujemy tylko kolizję (z zabytkami) i zabezpieczamy zabytki, natomiast nie jest naszym obowiązkiem sprawdzanie kanalizacji pod względem zgodności z obowiązującymi normami i innymi wytycznymi oraz obliczeniami, które powinni sporządzić architekci – zwróciła uwagę Paulina Obara, kierowniczka tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie, która zachęciła do zadawania pytań dotyczących całego zadania „Rynek OD-NOWA”.

Na zdjęciu Paulina Obara, kierowniczka tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie.

O co chodziło ze wstrzymaniem prac?

Przewodniczący rady Bogdan Kosturkiewicz zapytał, czy prawdą jest, że inwestycja nie była w całości uzgodniona z konserwatorem zabytków.

Na przeprowadzenie kanalizacji nie było pozwolenia konserwatorskiego. Pierwsze pozwolenie konserwatorskie nie przewidywało budowy kanalizacji, w związku z czym zostały wstrzymane prace, następnie wydaliśmy decyzję nakazującą uzyskanie takiego pozwolenia i inwestor złożył projekt na kanalizację, gdzie my wydaliśmy pozwolenie – wyjaśniła Paulina Obara.

Nawiązując do prezentacji zastępca burmistrza Bochni Lucjan Robert Cerazy zapewnił, że odwodnienie Rynku i okolicznych ulic zostało wykonane poprawnie. Z tymi słowami nie zgodził się radny Jerzy Lysy.

Oglądałem jak zachowuje się w czasie intensywnego deszczu woda na pl. św. Kingi. Tam przepłukiwanie wody jest wykonane w sposób niewystarczający. Nie daj Bóg, żeby tam pojawiła się nawałnica, te wszystkie okoliczne przylegające sklepiki będą miały problemy. Ilość kratek ściekowych na odcinku od narożnika północno-zachodniego do narożnika północno-wschodniego jest również niewystarczająca. Mówię to nie tylko jako radny, ale też inżynier – powiedział Jerzy Lysy.

Potrzebna ekspertyza?

Ponadto Jerzy Lysy zaapelował o zlecenie ekspertyzy zastosowanych rozwiązań dotyczących odwodnienia całego rewitalizowanego terenu, tak aby ewentualne poprawki wykonać jeszcze przed zakończeniem inwestycji.

O kwestię pozwolenia na kanalizację na ul. Solnej dopytywał radny Marek Bryg. – Jak rozumiem wstrzymała pani prace, co spowodowało dla nas duże opóźnienia w wykonaniu tej inwestycji. Jak twierdzi pan burmistrz nie można było naliczyć kar umownych, ponieważ pani konserwator wstrzymała nam prace. Czy wstrzymane prace nam faktycznie zablokowały? Czy można było na tych ulicach pracować? – zapytał radny Marek Bryg.

Nie wstrzymałam prac na ul. Solnej, tylko praktycznie na całości inwestycji, ponieważ na całości inwestycji nie było projektu kanalizacji wcześniej opracowanego. Natomiast jeśli chodzi o ul. Solną i ul. Sutoris to na czas wtedy, kiedy te prace zostały wstrzymane one były już praktycznie skończone i dopuściłam dokończenie prac. Tam chodziło o wyłożenie kostki i te prace mogły być kontynuowane. Natomiast pozostała cześć inwestycji wszystko było wstrzymane – powiedziała Paulina Obara.

Bogdan Kosturkiewicz doprecyzował, że pierwszy etap rewitalizacji miał być wykonany do 20 grudnia 2018 r., pierwsze pismo z tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie dotarło do magistratu w kwietniu 2019 r., a prace zostały zakończone pod koniec 2019 r.

Dlaczego nie zostały uwzględnione i przedstawione do konsultacji z panią konserwator projekty kanalizacji? Czy one miały być robione, czy nie? – zapytał burmistrza radny Marek Bryg.

Nie do oceny urzędu konserwatorskiego należy czy gmina posiadała pozwolenia na realizację robót budowlanych, tylko do organu, który je wydał. W tym przypadku organem wydającym pozwolenie na cały zakres robót budowlanych było Starostwo Powiatowe w Bochni. Takie pozwolenie gmina posiadała w momencie zgłaszania robót do urzędu konserwatorskiego – odpowiedział zastępca burmistrza Lucjan Robert Cerazy. Poinformował też, że pierwotny projekt konsultowany był jeszcze z poprzednim kierownikiem tarnowskiej delegatury Andrzejem Ceterą, który zmarł w styczniu 2019 r.

Inwestycja prowadzona jest na obrzeżach układu urbanistycznego, który wpisany jest do rejestru zabytków. Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków układ urbanistyczny jest to sieć ulic i wszystkich nieruchomości, które znajdują się w obrębie tego układu, więc mamy kompetencje, żeby wydawać takie pozwolenia konserwatorskie i musieliśmy takie pozwolenie wydać. (…) (Wstrzymując prace – przyp. red.) poruszaliśmy się zgodnie z ustawą – zapewniła Paulina Obara.

Zmiany w projekcie i brak aktualnej wizualizacji

Podczas dyskusji pojawił się również temat zmian w projekcie oraz braku zaktualizowanej wizualizacji.

Przez dwa lata bezskutecznie prosiłem na tej sali, aby udostępnić aktualny projekt techniczny przynajmniej w części wizualizacyjnej. Była wizualizacja na samym początku, kiedy temat ruszał, ona była na podstawie koncepcji, za którą zresztą zapłacono dużo pieniędzy. Potem okazało się, że ta koncepcja ma się nijak do tego projektu, który został zrealizowany. Przypomnę, że ten projekt techniczny później uległ znacznej zmianie, powstał nowy projekt techniczny i znowu prosiłem o wizualizację, tak żeby normalny, zwykły mieszkaniec – już nie mówię radny – mógł obejrzeć tak jak dzieje się na cywilizowanych budowach w naszym mieście – mówił radny Jerzy Lysy. – Ta cała pseudo zabawa projektowa kosztowała łącznie ok. 550 tys. zł – dodał.

Radny Jan Balicki zapytał m.in. czy wstrzymanie prac przez urząd konserwatorski należy tłumaczyć znalezieniem ludzkich szczątków na ul. Dominikańskiej, czy wyłącznie brakiem dokumentacji na kanalizację?

Obie wersje są prawdziwe. Głównym powodem wstrzymania był brak pozwolenia konserwatorskiego na prowadzenie prac kanalizacyjnych, ale pierwsze pozwolenie na realizację inwestycji zakładało prowadzenie prac archeologicznych, dokładnie nadzoru archeologicznego. Był zapis, że w trakcie odkrycia znalezisk cennych prace za każdym razem będą wstrzymywane – wyjaśniła Paulina Obara.

Najpierw powinny być badania, potem projekt

Kierowniczka tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie podkreśliła, że pierwotny projekt zadania „Rynek OD-NOWA” został zaakceptowany przez jej poprzednika, czyli Andrzeja Ceterę.

Gdybym prowadziła inwestycję od początku to na pewno nie byłoby to prowadzone w ten sposób. Inwestor musiałby najpierw wykonać badania archeologiczne na całości rynku, a dopiero później stworzony byłby projekt. Nie można na takim terenie jakim jest Bochnia najpierw projektować, a później dowiadywać się co jest. Najpierw trzeba rozkopać teren, a później odpowiednio do tego przygotować projekt – powiedziała Paulina Obara.

Przewodniczący rady B. Kosturkiewicz dopytywał jeszcze czy burmistrz podjął działania związane z dewastacją zabytków i kto z urzędników jest odpowiedzialny za rewitalizację. Burmistrz Stefan Kolawiński odpowiedział, że pełnomocnikiem ds. rewitalizacji jest jego zastępca Lucjan Robert Cerazy.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia