R e k l a m a

Radni przeciwni petycji ws. miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt w Bochni

-

Bocheńscy radni prawie jednogłośnie sprzeciwili się petycji w sprawie utworzenia miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt w Bochni. Uchwałę w tej sprawie przegłosowano podczas styczniowej sesji. Inicjatorzy petycji zapowiadają, że nie zamierzają na tym kończyć swoich starań dotyczących budowy nowego schroniska.

Petycję poparło ponad 1560 osób

Celem petycji, o której kilkakrotnie pisaliśmy na łamach Bochnianin.pl, było zwrócenie się do Rady Miasta Bochnia o stworzenie miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Internetową petycję podpisało ponad 1560 osób (link do niej jest TUTAJ).

Petycja trafiła do komisji skarg, wniosków i petycji już w październiku 2020 r. Od tego czasu radni co miesiąc rozmawiali o tej sprawie (pisaliśmy o tym TUTAJ). Dyskusje były ponawiane, bo radni wystosowali do burmistrza kilka wniosków, m.in. o sprawdzenie zarzutów zawartych w petycji, a dotyczących schroniska w Borku (z odpowiedzi, która dotarła do radnych, wynika, że nie stwierdzono żadnych poważnych uchybień), czy rozpoczęcie rozmów z włodarzami okolicznych gmin o wskazanie lokalizacji dla nowego schroniska i ewentualnego partycypowania w kosztach jego budowy i utrzymania.

List, którego nie odczytano

Podczas styczniowej sesji radni nie byli zainteresowani dyskusją w tym temacie. Przewodniczący rady Bogdan Kosturkiewicz poinformował natomiast o piśmie, które wpłynęło do niego w tym temacie.

Wpłynął wniosek osoby, z tego co mi wiadomo nie będącej mieszkanką Bochni, w którym znajduje się odniesienie do stanowiska osób, które występowały o utworzenie takiego schroniska, w szczególności do jednej osoby. Ponieważ zarzuty, które są zawarte w tym liście otwartym mogłyby naruszać dobra osobiste innych osób, informuję państwa, że taki dokument wpłynął, natomiast nie będę go czytał – powiedział Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bochnia. – W tym dokumencie podważa się szczerość intencji autorów petycji – wyjaśnił tylko.

Bochnianin.pl dotarł do treści tego listu. Jego autorką jest Agnieszka Szpar, prezes Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt, która prowadzi schronisko w Borku. W korespondencji do radnych odnosi się ona do zarzutów („oszczerstw”), które wobec prowadzonej przez nią placówki, podnosili autorzy petycji. Już na wstępie podkreśla, że w przeszłości formułowanie podobnych oskarżeń znalazło swój finał w sądzie i zapadł prawomocny wyrok* za zniesławianie Fundacji (w liście wymieniono z imienia i nazwiska osobę, która została skazana – dlatego przewodniczący z ostrożności przed naruszaniem dóbr osobistych nie zdecydował się na odczytanie listu).

– Od wielu lat prowadzimy w pełni legalne schronisko, które regularnie jest kontrolowane przez Powiatowego Lekarza Weterynarii oraz inne instytucje, w tym pozarządowe oraz gminy, z którymi współpracujemy – podkreśla Agnieszka Szpar. – Nasze działania i finanse są jasne i przejrzyste i tylko osoba niemająca doświadczenia w prowadzeniu schroniska, może uważać, że pieniądze przekazywane na utrzymanie zwierząt są duże. Sprawozdania finansowe są ogólnie dostępne na stronie KRS, co potwierdził Sąd Apelacyjny w Tarnowie i nie budzą zastrzeżeń – wylicza Agnieszka Szpar.

Prezes fundacji zwróciła się również do radnych: – Na przestrzeni lat nie mieliście Państwo do nas nigdy żadnych zastrzeżeń. Zawsze byliśmy chwaleni przez Państwa i inne gminy, z którymi współpracujemy, za nasze działania. Zamiast wierzyć kolejnym pomówieniom (…) macie Państwo mnóstwo możliwości, aby dowiedzieć się jak sytuacja wygląda naprawdę. Możecie Państwo zwrócić się do PIW lub wybrać się do nas. Zapraszamy!

*Oskarżenie dotyczyło pomawiania publicznego Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt na portalu Facebook m.in. o nieprawidłowe wydatkowanie publicznych pieniędzy, brak należytej opieki i przetrzymywanie zwierząt w nieodpowiednich warunkach. Sąd I instancji (Sąd Rejonowy w Bochni) uznał, że oskarżony wyczerpał znamiona występku z art. 212 §2 kk w zw. z art. 12 §1 kk i warunkowo umorzył postępowanie karne na 1 rok próby, a także m.in. zasądził 100 zł na rzecz Fundacji i nałożył obowiązek przeproszenia na piśmie. Fundacja odwołała się od wyroku i sąd II instancji (Sąd Okręgowy w Tarnowie) m.in. zwiększył nawiązkę do 1500 zł, sprecyzował tekst przeprosin i nakazał ich publikację na facebookowym profilu oskarżonego (jako przypięty post na 3 miesiące z oznaczeniem kilku znanych fundacji zajmujących się ochroną praw zwierząt).

19 głosów przeciw petycji

Tuż przed głosowaniem radny Kazimierz Wróbel przedstawił stanowisko komisji, która zajmowała się petycją:

Nasza komisja wnikliwie rozpatrzyła wszystkie te sprawy, które są zawarte w tejże petycji i stwierdzono, że na dzień dzisiejszy miasto nie posiada środków ani terenów, na których mogłoby takie schronisko powstać. Takie schronisko wymaga ogromnych nakładów, zatrudnienia dodatkowych osób na etatach, znalezienia terenów, żeby spełniały wymóg 150 m od najbliższych zabudowań – wyliczał radny.

Pan burmistrz zwrócił się z zapytaniem do ościennych gmin czy faktycznie byłoby takie coś możliwe na tych terenach gmin sąsiednich. Nie mniej jednak gminy takowe odpowiedziały, że na obecną chwilę nie są zainteresowane jakimkolwiek schroniskiem, które mogłoby powstać na terenie powiatu bocheńskiego. W związku z tym komisja jednogłośnie uznała petycję za bezzasadną, czyli nie rekomendujemy poparcia tejże petycji na stan obecny, jaki mamy – poinformował radny Kazimierz Wróbel, przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji.

Radni głosowali za stanowiskiem komisji, czyli głos „za” był przeciwko petycji.

Wynik głosowania:

za (19): Marta Babicz, Zenona Banasiak, Marek Bryg, Stanisław Dębosz, Andrzej Dygutowicz, Bogusław Dźwigaj, Edward Dźwigaj, Celina Kamionka, Eugeniusz Konieczny, Bogdan Kosturkiewicz, Anna Morajko, Janusz Możdżeń, Kinga Przyborowska, Łucja Satoła-Tokarczyk, Damian Słonina, Krzysztof Sroka, Kazimierz Ścisło, Alicja Śliwa, Kazimierz Wróbel;

wstrzymali się (2): Jan Balicki, Jerzy Lysy.

To nie koniec?

Autorzy petycji zapowiadają dalszą walkę o budowę miejskiego schroniska w Bochni. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby dopiąć tę sprawę do końca i będziemy walczyć o takie schronisko aż do upragnionego, pozytywnego skutku. Chętnie pomożemy na zasadzie wolontariatu na każdym etapie powstawania takiego schroniska – deklarują.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia