R e k l a m a

Bocheński KS wygrał 3:0 i pokazał moc

-

W sobotę przy Parkowej zainaugurowano rozgrywki IV Ligi Małopolskiej. W spotkaniu tym Bocheński KS podejmował Barciczankę Barcice. Dla gospodarzy był to sprawdzian generalny stopnia przygotowania do rundy, w której nadrzędnym celem jest utrzymanie w gronie czwartoligowców.

Mecz zaczął się w bardzo szybkim tempie i już w 2 minucie Maciej Rogóż, w bezpośrednim pojedynku wyprzedził stopera gości, a jego strzał minimalnie przeszedł koło słupka Wojciecha Mastalerza. W odpowiedzi Barciczanka przeprowadziła groźną akcję, a strzał Maślejaka mnimalnie przeszedł nad poprzeczka gospodarzy.

Przez kolejne 20 minut, oba zespoły starały się przejąć kontrolę w środku boiska. Swoje okazje do strzelenia gola mieli Marcin Motak i Jakub Dobranowski, ale i w tym przypadku zabrakło precyzji. Z czasem skuteczny pressing BKS spowodował, że goście stracili płynność w rozgrywaniu akcji, koncentrując się na szybkich kontrach. Po jednej z nich, w 35 minucie padła nawet bramka, której jednak nie uznał sędzia. W ostatnich 10 minutach Bocheński przyspieszył grę. W 38 minucie po odzyskaniu piłki w środku pola, Dawid Grzyb dostrzegł na 25 metrze niepilnowanego Macieja Rogóża, który zdecydował się na atomowe uderzenie. Piłka wylądowała w samym okienku bramki bezradnego Maślejaka.

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, wyśmienite okazje do strzelenia wyrównującego gola mieli goście. Najpierw Krzysztof Tokarczk, w sobie tylko wiadomy sposób, spudłował w sytuacji sam na sam. Chwilę później po stałym fragmencie gry, jeden z obrońców gości przeniósł piłkę na bramką Damiana Szydłowskiego.

Od 50 minuty BKS przejął inicjatywę na boisku. Już chwilę później, grający znakomite spotkanie, Mateusz Kasprzyk, strzałem z woleja próbował podwyższyć wynik spotkania. Kolejne płynne akcje gospodarzy zakończyły się groźnym strzałem Kamila Rynducha i okazją Grzybka.

W 58 minucie rozpoczęła się prawdziwa kanonada miejscowych. W krótkim odstępie czasu, najpierw Rynduch, a następnie Mirosław Tabor, sprawdzali wytrzymałość słupka bramki gości. W końcu, po kolejnym dośrodkowaniu tego pierwszego, do piłki dopadł Marcin Motak i strzałem głową nie dał szans Mastalerzowi.

Od tego momentu Bocheński przejął całkowicie kontrolę na boisku. Swoją okazję do strzelenia bramki miał jeszcze, dobrze grający Tabor i Krystian Lewicki. W 74 minucie padła kolejna piękna bramka dla miejscowych. Ernest Świętek, który wszedł na boisko w 55 minucie, sam odebrał piłkę obrońcy gości, podciągnął kilka metrów i strzałem z 20 metra umieścił ją w samym oknie bramki Barciczanki. Chwilę później, Rogóż strzelił kolejnego gola, ale według sędziego znajdował się na pozycji spalonej.

W ostatnich minutach goście mieli okazję do strzelenia honorowej bramki, ale na w sytuacji sam na sam, wyższość pokazał dobrze broniący w tym meczu, Szydłowski.

Po bardzo emocjonującym i stojącym na wysokim poziomie meczu Bocheński pokonał Barciczankę 3-0, robiąc tym samym mały krok w drodze do utrzymania w IV lidze.

BKS Bochnia – Barciczanka 3-0 (1-0)

Bramki: Maciej Rogóż 38′, Marcin Motak 60′, Ernest Świętek 74′.
BKS: Damian Szydłowski – Bartłomiej Chlebek, Mateusz Kasprzyk, Marcin Motak (65′ Aleksander Zharski), Daniel Bukowiec, Dawid Grzyb, Kamil Rynduch, Krystian Lewicki (75′ Dominik Juszczak), Maciej Rogóż (80′ Piotr Kazek), Jakub Dobranowski (55’ Ernest Świętek), Mirosław Tabor.

Barciczanka: Wojciech Mastalerz – Dawid Basta, Paweł Szczepanik, Łukasz Krupa, Wojciech Janur, Piotr Saratowicz, Jakub Nowak, Krzysztof Tokarczyk (75′ Przemysław Urasiński),Marek Maślejak (83′ Wojciech Kumor), Krzysztof Tarasek (65′ Artur Majchrowski), Wojciech Kalisz (65′ Szymon Pogwizd)

Kartki: Motak, Rogóż – Tarasek

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia