Coraz więcej ciekawostek dowiadujemy się z prac archeologicznych prowadzonych na bocheńskim Rynku. Ostatnio odkryto ślady osadnictwa neolitycznego wstępnie datowane na lata 5600-4600 p.n.e. Znaleziono też prawdziwy unikat – pieczęć do laku.
Ceramika z neolitu
Ciekawe artefakty znaleziono czyszcząc wykop w północno-wschodniej części Rynku.
– Pokazał nam się zarys obiektu pradziejowego kultury ceramiki wstęgowej rytej tj. neolityczny obiekt z ceramiką z lat 5600-4600 p.n.e. Ślady takiego osadnictwa neolitycznego znaleziono już na dziedzińcu muzeum, gdy budowano skrzydło. Odkryto tam jamę neolityczną i fragment siekierki (było to ok. 40 lat temu – przyp. red.) – powiedział w rozmowie z Bochnianin.pl Marcin Paternoga, kierownik badań archeologicznych prowadzonych w centrum Bochni.
– Na razie mamy tylko fragmenty ceramiki, ale może jeszcze coś będzie, bo z jednego skupiska idą fragmenty tego samego naczynia. Przy głębszej eksploracji może jeszcze coś się znajdzie. Na razie jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć jaką funkcję pełnił ten obiekt – dodał Marcin Paternoga.
Średniowieczny obiekt
Archeolodzy cały czas badają średniowieczny obiekt, który dostarczył już kilku ciekawych – choć datowanych na bliższe nam czasy – odkryć.
– W trakcie prac badawczych najniższego poziomu spod warstw przepalonych desek wyszło nam całe naczynie: ładny garnek z pokrywką. To jest już czwarte całe naczynie z tego obiektu. Wszystko wskazuje na to, że zerwała się podłoga, wszystkie rzeczy spadły do piwnicy, która była częściowo wypełniona spalenizną, popiołem, węglem, tam to wpadło, naczynia nie potłukły się i tak zostało. Z wnętrza tego obiektu mamy większe fragmenty naczyń i drewniany talerz. Zawartość wzięliśmy do badań, aby znaleźć makroszczątki roślinne, drobne przedmioty, które mogły tam wpaść. Zobaczymy co tam się znajdzie – poinformował Marcin Paternoga.
W ocenie archeologów artefakty znalezione do tej pory w tym miejscu pochodzą z drugiej połowy XIII wieku oraz XIV w. Prace przy tym obiekcie będą kontynuowane tak, aby wydobyć jego cały obrys.
Zagadką pozostaje funkcja obiektu. – Być może jest to budynek związany z funkcjonowaniem szybu, który był kilka metrów dalej. Może to budynek np. starszego ratusza, bo to dość duży obiekt. On ma w tej chwili 6 m na 7 m, a nie mamy go jeszcze całego odsłoniętego. Musimy go odsłonić i przebadać całego. Wtedy będziemy mogli powiedzieć o nim coś więcej – przyznał archeolog Marcin Paternoga.
Pieczęć do laku
Unikatowym odkryciem jest pieczęć do laku.
– Przy szkieletach znaleźliśmy pieczęć do laku. To bardzo ciekawy zabytek, który wygląda na ok. XVI wiek. Gdy określi się herb i inicjały to będzie można stwierdzić do kogo z imienia i nazwiska to należało. To nie jest masowa produkcja, takie rzeczy produkowano zwykle w jednym egzemplarzu. Znalazłem w internecie podobny stempel i był to herb (szlachecki) Łodzia z XVI/XVII wieku. Takie zabytki są unikatowe, można je liczyć na palcach jednej ręki – zwrócił uwagę Marcin Paternoga.
Studnia lub kloaka
Na Rynku badany będzie jeszcze jeden obiekt.
– Z boku mamy przysłoniętą cembrowinę studni lub kloaki. W tej chwili mamy odsłonięte konstrukcje drewniane na wysokość prawie 1,4 m i jeszcze idzie nam w dół, zobaczymy jak głębokie to będzie. Będziemy jeszcze poszerzać wykop, żeby odsłonić całą konstrukcję – przekazał Marcin Paternoga.
Najgłębszy wykop ma teraz 2,8 m głębokości. To znacznie więcej niż potrzebne jest do posadowienia zaplanowanej w tym miejscu fontanny (konstrukcja potrzebuje ok. 1,4 m głębokości), ale niecka fontanny jest ciężką konstrukcją żelbetową i trzeba zagęścić grunt. – Te nasze nawarstwienia średniowieczne nie mają żadnej nośności, dlatego przed budowaniem czegokolwiek trzeba wymienić grunt, ponieważ groziłoby to popękaniem niecki – wyjaśnił M. Paternoga.