– Zachęcam, zaszczepmy się, nie słuchajmy tych, którzy przedstawiają jakieś dziwne teorie. Szczepienia od wielu lat chroniły ludzkość przed epidemiami, uratowały wiele żyć ludzkich i tak samo jest w przypadku szczepienia przeciwko Covid-19. Nie dajmy się ponieść narracjom, które oparte są na nieudowodnionych przesłankach – namawiała reprezentująca nasz region posłanka Józefa Szczurek-Żelazko (PiS), która dziś rano była gościem audycji w radiu RDN Małopolska.
Parlamentarzystka była pytana przez prowadzącego m.in. o to, czy jeżeli poziom wyszczepienia Polaków nie będzie wystarczający, to pod koniec wakacji lub jesienią grozi nam kolejny lockdown. Józefa Szczurek-Żelazko przywołała przykład Anglii, gdzie „wyszczepiła się duża część populacji, a w tej chwili szaleje tam odmiana Delta”. – Jak podają źródła rządowe Wielkiej Brytanii głównie chorują osoby niezaszczepione. Jeżeli tak będzie wyglądała sytuacja w Polsce, to niewykluczone, że również będziemy musieli wprowadzić kolejne obostrzenia, a przecież chyba nikt tego nie chce…
– Bądźmy rozważni, zaszczepmy się, bo to może uchronić nas przed ostrym przebiegiem choroby. Są doniesienia, że osoby zaszczepione również mogą się zakazić, ale już mamy dowody chociażby z Anglii, że przebieg choroby w takim przypadku jest łagodny. Więc to jest jedyna możliwa metoda zapobiegania tym dramatom, które mieliśmy w trakcie drugiej i trzeciej fali – przekonywała Józefa Szczurek-Żelazko. – A jeżeli do mieszkańców nie przemawia odpowiedzialność za zdrowie swoje lub zdrowie innych, to może pomyślmy o tym, że może chcielibyśmy na wakacje wyjechać, bo przecież paszporty covidowe funkcjonują w Europie, chcielibyśmy skorzystać z restauracji, z kina… Jeżeli się nie zaszczepimy, to trzeba się liczyć z tym, że taka możliwość może być cofnięta.
Posłanka stwierdziła też, że „jeżeli dojdzie do znacznej wyszczpielności Polaków to wierzę w to, że ta czwarta fala, którą przewidują epidemiolodzy, może być o znacznie mniejszej sile”.
– Natomiast jeżeli pozostawimy wyszczepialność tak jak w powiatach dąbrowskim, brzeskim, czy bocheńskim na poziomie 30%, no to proszę państwa: 70% jest pozbawionych odporności! Więc te 70% może się zarazić i może bardzo ciężko przejść tę chorobę. Czyli możemy sobie wyobrazić, że w naszych szpitalach – w Brzesku, w Bochni, w Tarnowie – od nowa będą uruchomione oddziały covidowe, będą musiały być podjęte decyzje związane z ograniczeniem dostępności do świadczeń przy innych przypadkach… Więc powrót do tego co mieliśmy przy trzeciej fali, a chyba nikt z nas tego nie chce – podkreśliła raz jeszcze.