Prawie 500 osób podpisało się pod listem otwartym „Nie zakopujmy ratusza i historii Bochni”. Pismo trafiło do przewodniczącego rady miasta i burmistrza Bochni.
O rewitalizacji centrum Bochni rozmawiano w czwartek podczas sesji rady miasta. Temat był w porządku obrad poprzedniej, lutowej sesji, więc teraz pojawił się tylko pod koniec posiedzenia w punkcie „wolne wnioski”.
Prawie 500 podpisów
Najpierw przewodniczący rady Bogdan Kosturkiewicz przeczytał fragment listu otwartego „Nie zakopujmy ratusza i historii Bochni” (z pełną treścią można zapoznać się TUTAJ). Poinformował, że pod listem podpisało się prawie 500 osób.
Następnie głos zabrał m.in. jeden z mieszkańców miasta, który zwrócił uwagę, że w protokole z komisji konserwatorskiej, która była 6 marca, napisano, że „rezygnuje się z przeszklenia ratusza ze względu na jego słabe rozpoznanie” oraz w kwestii ul. Dominikańskiej: „należy dostosować niweletę do warstwy zalegania pochówków tj. ok. 50 cm” (co oznacza rezygnację z ekshumacji ludzkich szczątków i przeniesienia ich na cmentarz).
20 marca podczas posiedzenia komisji kultury zastępca burmistrza Bochni Robert Cerazy powiedział, że te kwestie nie zostały jeszcze rozstrzygnięte (obszernie pisaliśmy o tym TUTAJ). Słowa użyte w notatce sugerują, że pewne decyzje zostały już podjęte. Skąd ta rozbieżność?
– Spotkanie w dniu 6 marca miało charakter roboczy i dotyczyło całego obszaru rewitalizacji. Jedynymi decyzjami uprawniającymi do wykonywania jakichkolwiek prac są wydane kilka miesięcy temu decyzje konserwatorskie dot. ul. Dominikańskiej i ul. św. Kingi oraz fundamentów ratusza. W przypadku uczytelniania fundamentów ratusza na dzień dzisiejszy jeszcze raz przypominamy, że stanowisko konserwatorskie idzie w kierunku nie uczytelniania pod szybą zgodnie z projektem. Ostateczne decyzje zmieniające przyjęte rozwiązania projektowe dostarczą badania, które jeszcze trwają i sprawozdanie archeologa oraz specjalisty z zakresu badania architektury – wyjaśnił w odpowiedzi na pytania przesłane przez Bochnianin.pl Andrzej Koprowski z Urzędu Miasta Bochnia.
Ostatecznych decyzji nie ma
W czwartek podczas sesji Robert Cerazy zapewnił, że jeszcze nic nie jest przesądzone.
– Urząd miasta oraz urząd konserwatorski działają na podstawie przepisów prawa i zgodnie z prawem. Możemy sobie pewne elementy inaczej interpretować, ale musimy się poruszać w tych granicach. Nie można cały czas mówić, że tylko urząd miasta ma jedyną słuszną rację i nasze zdanie przede wszystkim się liczy. Urząd konserwatorski powołany jest do tego, żeby chronić wszystkie zabytki, które w trakcie realizacji prac są odkrywane – zwrócił uwagę Robert Cerazy, zastępca burmistrza Bochni.
– W chwili obecnej w obrocie prawnym są trzy decyzje wydane przez wojewódzkiego konserwatora zabytków traktujące o ul. Solnej, ul. Dominikańskiej i o badaniach ratusza. Cały czas jest to organizm żywy. Ciągle po komisji konserwatorskiej musimy dokonywać badań – powiedział Robert Cerazy.
– Wiele z tych elementów apelu, który wczoraj trafił do nas, do pana burmistrza, wydaje się być bezdyskusyjnych. (…) Rozumiem działania strony społecznej całego procesu, ale proszę państwa, dajcie spokojnie pracować wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków. Nie wywierajmy niepotrzebnej presji – stwierdził Robert Cerazy.
„Modlimy się”
Przewodniczący rady przypomniał, że prace na ul. Solnej, ul. Sutoris, ul. Dominikańskiej i na pl. św. Kingi miały być zakończone do 20 grudnia 2018 r. (termin przesunięto na 31 sierpnia 2019 r.).
– Gdyby zakończyły się 20 grudnia przynajmniej na tych odcinkach, w które nie ingerował konserwator zabytków, myślę, że nastawienie społeczne do tej inwestycji byłoby lepsze. (…) Modlimy się, aby ta inwestycja została jak najszybciej zakończona. Proszę, żeby nie dokładać prac. Nie dawać powodów do tego, żeby wykonawca mógł jeszcze przedłużać termin wykonania tej inwestycji. Mamy już tego dość – powiedział Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bochnia, przypominając o utrudnieniach z jakimi muszą mierzyć się mieszkańcy Śródmieścia oraz osoby prowadzące tu działalność gospodarczą.