R e k l a m a

Nowa „Kronika”: Eksplozja kolorów i dźwięków

-

Tytuł z okładki kwietniowego wydania bocheńskiego miesięcznika nawiązuje nie tylko do pory roku, która właśnie wchodzi w swoje najpiękniejsze stadium, lecz głównie do niezwykle barwnego i wypełnionego melodiami oraz tańcami z 20 regionów Polski występu zespołu „Mazowsze”. O wiośnie traktują natomiast teksty poświęcone faunie Puszczy Niepołomickiej oraz bocheńskich „Pól”. Lektura świątecznej Kroniki nie zawsze będzie jednak łatwa i przyjemna. Do poważnych refleksji nad naturą ludzką skłania tekst pt. „Kto w bocheńskim getcie polował na Żydów?” Moralne rozterki Antygony blakną w zestawieniu z tymi, jakie zaledwie kilkadziesiąt lat temu miało wielu mieszkańców naszego miasta…


Jednym z działań mających na celu pokazanie Bochni jako miejsca otwartego na turystów i przyjaznego dla mieszkańców jest zagospodarowanie terenów tzw. „Kolejki”, czyli dawnej bocznicy kolejowej. Teren ten pełnił istotną rolę łącząc obiekty naziemne kopalni z magazynami soli przy dworcu PKP. Od wielu lat nieużywany, staje się teraz miejscem, które spełniać będzie funkcję węzła szlaków turystycznych, wraz z Miejscem Obsługi Rowerzystów (MOR) wyposażonym w nowoczesną infrastrukturę, gdzie turyści rowerowi i piesi mogą odpocząć na trasie wycieczek po mieście, a także przestrzenią do aktywnego wypoczynku dla mieszkańców i osób odwiedzających Bochnię, z kompleksem siłowni na wolnym powietrzu, placem zabaw oraz parkingiem. – 4 maja nastąpi uroczyste otwarcie nowej „Kolejki”.


Co stanie się z Przedszkolem nr 2 przy ulicy Legionów Polskich, którego siedziba zagrożona jest katastrofą budowlaną? Czy z centrum Bochni wyprowadzona zostanie droga wojewódzka nr 965? Do kiedy można składać uwagi do wyłożonego po raz trzeci projektu Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta? Ile trzeba mieć lat, by móc głosować na projekty zgłoszone do Budżetu Obywatelskiego? – Na każde z tych pytań padła odpowiedź, podczas ostatniej sesji Rady Miasta zwołanej na 28 marca.

W swoim ekspose, wygłoszonym bezpośrednio po wyborze na starostę, zapowiedział pan przebudowę skrzyżowania ulic księcia Józefa Poniatowskiego, Brzeskiej, Krzeczowskiej. O to samo zabiega burmistrz Bochni Stefan Kolawiński. Czy wasze koncepcje są zbieżne, jakie rozwiązanie zostanie przyjęte?

– „Burmistrz jest zwolennikiem wykupu nieruchomości, które ograniczają możliwość budowy ronda, a następnie wykonania tego typu skrzyżowania. Moim zdaniem można rozpocząć od zmiany organizacji ruchu na okrężny przy pozostawieniu budynków otoczonych istniejącymi drogami. To byłby pierwszy etap, który pokazałby praktycznie, czy takie rozwiązanie się sprawdza. Po pewnym czasie podjęlibyśmy decyzję o budowie ronda lub innego rozwiązania komunikacyjnego” – odpowiada Adam Korta, starosta bocheński.

– „Po odnalezieniu w Bochni soli kamiennej w 1248 r. i rozpoczęciu jej wydobycia nie zaprzestano warzenia soli. Z końcem XIII stulecia przestają funkcjonować małe warzelnie w Kolanowie, Łapczycy, Sidzinie, Przebieczanach i Baryczy, które produkcję opierały na naturalnych źródłach. Natomiast na terenie kopalni w Bochni, w okolicach szybów Gazaris i Sutoris, do lat 20. XVIII wieku działała warzelnia, zwana karbarnią. Jej pracownicy (warzycze) produkowali sól z solanki pochodzącej z odwadniania kopalni” – przypomina Anetta Stachoń. Jedną z ilustracji tekstu jest fotografia, która przedstawia zespół średniowiecznych studni solankowych na ulicy Rzeźnickiej. Studnie te zostały odsłonięte podczas nadzoru archeologicznego związanego z wyburzaniem starej i budową nowej kamienicy.

– „Niewielu mieszkańców Bochni i okolic wie o tym, że w kościele w Krzyżanowicach znajduje się pamiątkowa tablica (epitafium), poświęcona towarzyszowi husarskiemu Wojciechowi Paszycowi. Ta pamiątka przeszłości dobitnie pokazuje, że z ziemią bocheńską byli związani „żołnierze” tej najbardziej osławionej zwycięstwami formacji kawaleryjskiej w dziejach Polski. Dlatego warto dziś wspomnieć, jak doszło do jej powstania oraz przedstawić najważniejsze formacje kawaleryjskie doby świetności Rzeczypospolitej XVI i XVII wieku” – przekonuje Ryszard Rybka.

– „Pomagałem Żydom i to bogatym. Od nich mogłem uzyskać wiele pieniędzy za ułatwienie przedostania się na Węgry. Cóż, kiedy (już w 1943 r.) pieniądze nie odgrywały żadnej roli.” Prawie na koniec wyjaśnień, jako okoliczność łagodzącą, podał fakt, że uratował siebie, żonę i dziecko, ale stracił w obozie zagłady w Bełżcu resztę rodziny, łącznie 11 osób. Zeznania kończył akcentem, że nie uratował dalszej rodziny kosztem rodaków: „Mogłem dać za nich 100 ukrywających się Żydów, ale (…) tego nie zrobiłem” – zeznał po wojnie Samuel Frish, jeden żydowskich policjantów w bocheńskim getcie.

Publikacja zdjęć maturalnych klas „budowlanki” oraz „ekonomika” kończy zbiorowy portret niemal wszystkich tegorocznych absolwentów bocheńskich szkół średnich.

– Dwa procesy rekrutacji, dwie komisje, dwa programy nauczania w równoległych klasach, to część problemów, z którymi będą musiały poradzić sobie szkoły średnie w najbliższym czasie. Rekrutacja, która rozpocznie się już pod koniec kwietnia wzbudza wiele emocji wśród uczniów i ich rodziców. Na absolwentów szkół podstawowych czekają czteroletnie licea ogólnokształcące, pięcioletnie technika i branżowe szkoły pierwszego stopnia. Gimnazjaliści wybierać mają między trzyletnim ogólniakiem, czteroletnim technikum lub branżową szkołą pierwszego stopnia, inną niż ta dla absolwentów podstawówek.” – O tym jak to wszystko będzie wyglądać w bocheńskich realiach pisze Agnieszka Duda.

– „Dawniej wierzono, że zaskroniec przynosi szczęście, a przez żółte plamy uważano go za króla węży. Obecnie też bądźmy dla niego życzliwi i pamiętajmy, że wszystkie gady i płazy są objęte w Polsce ochroną prawną” – apeluje Michał Wieciech, pisząc o bytowaniu tego węża w Puszczy Niepołomickiej. Natomiast Dominik Zwierniak kontynuując opis „Pól” zwraca uwagę, że ich przyroda to nie tylko flora, którą w Bochni nie zajmuje się prawie nikt, lecz także zwierzęta mogące zaciekawić mieszkańców: – „Chociaż i tak odsetek osób zajmujących się przyrodą w Polsce jest bardzo mały w porównaniu z krajami zachodnimi, na przykład z Wielką Brytanią, gdzie Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków liczy około miliona członków.”

– „Ci, którzy widzieli ją na bieżni mówią, że „lekko biega”. Raz usłyszała nawet, że biega „jak sarenka”. Tyle, że za tą lekkością kryją się codzienne intensywne treningi i cotygodniowe zawody, podczas których Oliwia Sowa ma zawsze ten sam cel – dobiec do mety najszybciej jak się da. Jej wysiłki, przekładające się na wysokie miejsca na podium, zostały docenione, drugoklasistka z I liceum Ogólnokształcącego w Bochni otrzymała powołanie do Kadry Narodowej Juniorów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki” – przedstawia niezwykłą sportsmenkę Agnieszka Duda.

– „Nasz zespół zaprezentował się z jak najlepszej strony – to wynik ciężkiej pracy zawodniczek i szkoleniowców. Już w drugim roku rozgrywek w II lidze awansowaliśmy do półfinałów – zdobyliśmy tytuł wicemistrza ligi i zajęliśmy trzecie miejsce w turnieju półfinałowym” – powiedziała Sabina Bajda, dyrektorka MOSiR, po zakończeniu turnieju o awans do I ligi. Niestety turniej ten zakończył pracę z bocheńską drużyną jej trenera Macieja Starowicza.

– „Runda jesienna w wykonaniu drużyny seniorów BKS nie należała do najlepszych. Zespół zakończył tę fazę rozgrywek na przedostatnim miejscu w tabeli, z dorobkiem zaledwie 13 punktów. Nic więc dziwnego, że zimą w klubie dokonano sporych roszad kadrowych, które mają pomóc zrealizować cel nadrzędny – utrzymanie w IV lidze. Stery trenerskie ponownie objął Janusz Piątek, a do klubu wrócili doświadczeni zawodnicy: Krystian Lewicki, Jakub Dobranowski, Kamil Rynduch, Mateusz Kasprzyk oraz Robert Błąkała. Do kadry dołączył także utalentowany białoruski obrońca Aliaksandr Zharski” – wylicza Jerzy Noskowiak.

Na stałe pytania w rubryce „Znamy się tylko z widzenia” starosta bocheński Adam Korta odpowiedział m.in. tak”:

Moje podwórko

Jako najmłodszy byłem kulą u nogi dla starszego rodzeństwa. Mimo to w dzieciństwie dużo czasu spędzałem ze starszym bratem łowiąc ryby nad Rabą, która płynie nieopodal mojego rodzinnego domu.

Gdy byłem dzieckiem chciałem zostać

Marzyłem jak większość chłopców, aby zostać policjantem, strzec prawa, nosić pistolet i prowadzić pościgi za przestępcami.

Nie lubię

rodzynek w serniku.

W kobietach podoba mi się

inteligencja i poczucie humoru.

Zajadam się

ciastem „Malinowa chmurka”.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia