Zwiększony ruch i kolejki po paliwo na stacjach benzynowych notowane są od rana w Bochni i regionie. To skutek obaw i niepokoju wywołanych inwazją militarną Rosji na sąsiednią Ukrainę.
Klienci tankowali nie tylko zbiorniki w swoich pojazdach, ale także przywożone ze sobą kanistry.
Jak wynika z doniesień w mediach społecznościowych, podobne sceny miały miejsce w całym kraju.
Po południu prezes spółki Orlen Daniel Obajtek uspokajał na Twitterze:
„W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw„.
W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) February 24, 2022
W podobnym tonie brzmi wpis rzecznika prasowego Ministerstwa Aktywów Państwowych:
– Uwaga na dezinformację na temat rzekomo szybujących cen i problemów z dostępnością paliw. Dostawy są w pełni zabezpieczone, a ceny stabilne. Paliwa nie zabraknie! #fakenews-y i sianie paniki to element rosyjskiej wojny informacyjnej – napisał Karol Manys.