R e k l a m a

Szaleństwo wypalania traw. Strażacy apelują o rozsądek!

-

W ostatnich dniach gwałtownie wzrosła liczba pożarów traw w Polsce, także w powiecie bocheńskim. Strażacy łapią się za głowę, ze wszystkich stron słychać apele o zarzucenie niebezpiecznego procederu. Jednocześnie ze względu na suszę, w lasach na terenie niemal całego kraju mamy najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.

Niestety wypalanie traw to „zjawisko”, które towarzyszy nam każdej wiosny – mimo, że wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach nie powinno być już głupców wierzących w „użyźnianie gleby” taką metodą. A jednak wciąż trafiają się podpalacze, którzy w ten sposób ryzykują sprowadzeniem nieszczęścia na siebie i innych.

W powiecie bocheńskim od początku roku do 15 marca strażacy wyjeżdżali do gaszenia pożarów traw 23 razy. A w ostatnich dniach liczba incydentów gwałtownie wzrosła – w ciągu tygodnia (do wczoraj) było to kolejne ok. 40 razy!

Należy pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km/h (szybki bieg to prawie 20 km/h, szybka jazda na rowerze to około 30 km/h). W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. W przypadku dużej jego prędkości i gwałtownej zmiany kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt.

Pożary traw na nieużytkach, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków ratowniczych. Każda tego typu interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w gaszenie pożarów traw na łąkach i nieużytkach, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia, zdrowia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi związaną z wypalaniem traw, nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą bardzo potrzebni.

Wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne, ale też niedozwolone – podlega karze aresztu albo grzywny.

Tymczasem najwyższe zagrożenie pożarowe utrzymuje się w lasach większości Polski.

– Sytuacja jest katastrofalna. Mamy suszę od początku roku, deszczy właściwie nie było. Wegetacja jeszcze nie ruszyła, więc mamy nagromadzone dużo materiału łatwopalnego – suche trawy i suchą ściółkę – mówił wczoraj na antenie Radia Kraków Dariusz Dziektarz z regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia