Dwa miesiące po wyłowieniu z rzeki Uszwicy zwłok zaginionej mieszkanki Borzęcina, wciąż nie wiadomo jaka była przyczyna śmierci kobiety. Trwają badania, które mają pomóc to ustalić.
– Biegli nie mają jeszcze wszystkich szczegółowych badań laboratoryjnych, które są niezbędne do śledztwa ws. Grażyny Kuliszewskiej – powiedział w piątek Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki.
Jak wyjaśnia, przygotowanie ekspertyzy możliwe będzie dopiero po zakończeniu wszystkich badań laboratoryjnych. Z nieoficjalnych informacji podawanych w mediach wynika, że określenie przyczyn śmierci może zająć jeszcze nawet cztery miesiące.
Mieszkanka Borzęcina zaginęła w tajemniczych okolicznościach na początku stycznia. 28 lutego jej ciało znaleziono w rzece Uszwicy. Prowadząca śledztwo prokuratura zleciła badania, które mają pomóc w ustaleniu przyczyn zgonu i wyjaśnieniu czy i jak do jej śmierci przyczyniły się osoby trzecie.