– Tekst w „Newsweeku” jest dla nas bardzo krzywdzący i może spowodować znaczne obniżenie poziomu frekwencji turystów, którzy odwiedzają kopalnię – powiedział w rozmowie z Bochnianin.pl Zygmunt Dobrowolski, prezes Kopalni Soli Bochnia, nawiązując do głośnej publikacji tygodnika.
Przypomnijmy: W najnowszym numerze tygodnika „Newsweek” opublikowano 3-stronicowy artykuł autorstwa Jakuba Korusa, stawiający w złym świetle bocheńską kopalnię soli. Podstawą poważnych zarzutów są informacje od anonimowych byłych pracowników przedsiębiorstwa narzekających m.in. na warunki pracy pod ziemią. Regularne kontrole instytucji zewnętrznych nie wykazały jednak żadnych takich nieprawidłowości. Więcej szczegółów TUTAJ.
Odnosząc się do tej publikacji prezes kopalni Zygmunt Dobrowolski przyznaje, że najbardziej krzywdzące są informacje o stosowaniu preparatu rzekomo przedostającego się do korytarzy, którymi poruszają się turyści. Może to spowodować obniżenie ruchu turystycznego, czego dyrekcja kopalni najbardziej się obawia.
– To jest absolutna bzdura i nie można w ten sposób pisać ponieważ jest to technicznie niemożliwe, ze względu na zainstalowany w Kopalni system wentylacji. Tekst w „Newsweeku” jest dla nas bardzo krzywdzący i może spowodować znaczne obniżenie poziomu frekwencji turystów, którzy odwiedzają kopalnię. Aktualnie jesteśmy na etapie rozwoju ruchu turystycznego i otwarcia się na Miasto. Prowadzimy już konkretne uzgodnienia z Urzędem Miasta w celu ożywienia ruchu turystycznego w centrum Bochni z udziałem naszych turystów i zaczyna to nabierać realnych kształtów, a tutaj taka „niespodzianka”. Artykuł może nam bardzo zaszkodzić i utrudnić realizację tych planów – powiedział w rozmowie z Bochnianin.pl Zygmunt Dobrowolski, prezes Kopalni Soli Bochnia.
– Autor napisał, że dysponuje jakimś filmikiem, ale nie dał nam szansy, aby się z nim zapoznać, a taki materiał można przecież w prosty sposób spreparować, w czasie nieobecności dozoru. Myślę, że po obejrzeniu, bylibyśmy w stanie szybko ustalić, czy jest autentyczny. Jeśli ktoś zadał sobie tyle trudu, aby przedstawić naszą Kopalnię w złym świetle i udostępnić tak dużą ilość informacji, to mógł również specjalnie przygotować ten materiał. Oczywiście nie lekceważę żadnego z tych sygnałów, dlatego w dniu wczorajszym o godz. 14.00, miałem spotkanie z wszystkimi pracownikami Działu Górniczego, omawiając zagadnienia, poruszone w artykule i prosząc o zgłaszanie ewentualnych nieprawidłowości – w trakcie spotkania lub w terminie późniejszym, indywidualnie. Do końca dnia dzisiejszego nikt się jednak nie zgłosił – stwierdził Zygmunt Dobrowolski.
Prezes zapewnia, że kopalnia dba o bezpieczeństwo. – Jeżeli chodzi o sprawy bezpieczeństwa naszych turystów i pracowników oraz przestrzegania przepisów BHP, to jest to dla mnie sprawa najważniejsza. Członkowie Dozoru zdążyli mnie już dobrze poznać od tej strony. W przypadku wystąpienia nieprawidłowości, zostaną podjęte natychmiastowe działania w celu ich usunięcia. To jest kopalnia i nie może w ogóle być mowy o nieprzestrzeganiu przepisów, związanych z bezpieczeństwem – powiedział Zygmunt Dobrowolski.
– Jesteśmy regularnie sprawdzani pod kątem przestrzegania przepisów przez zewnętrzne instytucje nadzoru. W niektórych, szczególnych przypadkach, ze względu na specyfikę obszaru kontroli, jesteśmy o nich informowani, jednak w zdecydowanej większości, są to kontrole niezapowiedziane. Z tego też powodu nie może być również mowy o specjalnym przygotowywaniu się do kontroli, wymianie narzędzi na właściwe itp. – dodał prezes Zygmunt Dobrowolski.
Prezes kopalni zapowiada przesłanie żądania sprostowania do tygodnika „Newsweek”. Możliwe jest również wniesienie pozwu wobec autora tekstu.
– W tekście podano nieprawdziwe, przekłamane informacje. Nie można tak postępować, nie licząc się ze skutkami, jakie taka publikacja spowoduje. Najstarsza w Polsce, piękna, zabytkowa Kopalnia, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, która dzięki wsparciu Skarbu Państwa, ma szansę zostać zachowana dla przyszłych pokoleń, może mieć niemałe problemy, przez brak wyobraźni autora. Dlatego, w zależności od konsekwencji, jakie spowoduje ta publikacja, możemy również rozważać wystąpienie na drogę sadową – stwierdził Zygmunt Dobrowolski.
Dyrekcja kopalni soli zapowiedziała również wydanie oświadczenia ws. publikacji „Newsweeka”, w którym poruszone kwestie zostaną szerzej wyjaśnione.