R e k l a m a

Futsal. Prezes BSF o roli bocheńskich zawodników w zespole oraz o komentarzach internautów

-

W rozmowie z Bochnianin.pl prezes BSF Rafał Czaja wyjaśnia m.in. dlaczego w obecnym sezonie w kadrze nie ma kilku „bocheńskich” zawodników, którzy występowali w barwach klubu w 1. lidze. Mówi także o planach rozwoju drużyny, która udanie debiutuje w rozgrywkach Futsal Ekstraklasy.

Ilu zawodników z Bochni i regionu jest obecnie w kadrze zespołu?

Rafał CZAJA, prezes BSF: Kadra na sezon 2022/2023 liczy 16 zawodników. Mówiąc o tak zwanych „swoich zawodnikach”, trzeba sobie zadać pytanie, jaka odległość od Bochni to jest region z którego pochodzą „swoi zawodnicy”?

Jeżeli bralibyśmy pod uwagę wychowanków, czyli zawodników, którzy występowali w naszym klubie w rozgrywkach młodzieżowych, to jest ich czterech (Budzyn, Burkowicz, Jaszczyński i Matras), ale Andrzej Musiał, Bartek Musiał, Wojtek Przybył i Mateusz Waryłkiewicz mieszkają w Nowym Brzesku, czyli miejscowości oddalonej od Bochni o około 20 kilometrów, Rafał Piszczek i Sebastian Koza są z Tarnowa, a Adam Wędzony z Miechowa. Czy to są ludzie z regionu? Moim zdaniem tak. Można sobie też w tym miejscu zadać pytanie jak długo w naszej drużynie powinien grać na przykład taki Andrzej Musiał (bardzo dobry, waleczny zawodnik o niesamowitym sercu do walki), żeby zostać uznanym za „swojego”. Cóż, interpretację co do przynależności regionalnej pozostawiam czytelnikom do oceny własnej.

A ilu bocheńskich graczy było w niej w poprzednich sezonach?

Na pewno było więcej wychowanków, czyli tych, którzy brali udział w rozgrywkach młodzieżowych. Trzeba podkreślić, że do pewnego czasu zawodnicy łączą  grę w piłkę nożną z grą na hali. Te proporcje zmieniały się wraz z kolejnymi awansami do wyższych klas rozgrywkowych, dlatego, że wtedy już zawodnicy muszą decydować przy jakiej dyscyplinie chcą pozostać, bo wymagania są coraz większe i ciężko to ze sobą spójnie połączyć.

Odpowiadając na pytanie: w ubiegłym sezonie 1 ligi ilość tak zwanych wychowanków szacowana była w drużynie na  poziomie 50 procent kadry całego zespołu.

Czy ci, którzy odeszli byli za słabi? Czy klub starał się zatrzymać bocheńskich zawodników?

Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że bardzo chcieliśmy zatrzymać bocheńskich zawodników i z wieloma z nich były prowadzone w tym kierunku rozmowy. Nie chcę w tym momencie mówić o żadnych nazwiskach, ale wnikliwy kibic będzie wiedział o kogo chodzi. Liga ekstraklasy jest już ligą w większości profesjonalną , jednak finansów w żaden sposób nie można porównać z tym co oferuje piłka trawiasta. Niektórzy z nich uznali, że futsal był tylko przygodą w wieku juniorskim, fajnym czasem spędzonym w turniejach o Młodzieżowe Mistrzostwo Polski. Część z tych chłopców postawiła po prostu na grę w piłkę nożną na dużym boisku, a część z różnych przyczyn nie podjęła rywalizacji na poziomie ekstraklasy, tłumacząc to między innymi dużym zaangażowaniem czasowym, pracą zawodową czy studiami na uczelni wyższej, bądź też po prostu nie podjęła rywalizacji o miejsce w składzie. Niestety, tego miejsca, szczególnie na poziomie ekstraklasy nie dostaje się za przynależność terytorialną, ale za zaangażowanie, dostosowanie się do pewnych zasad, obowiązujących reguł, a co za tym idzie, również wyrzeczeń, a na końcu, zwyczajnie-umiejętności czysto sportowych, piłkarskich.

Panie redaktorze, moim zdaniem, żeby klub się rozwijał i szedł do przodu potrzebna jest rywalizacja. Ściągnięcie do klubu zawodników zagranicznych nie miało na celu zabranie miejsca w składzie zawodnikom miejscowym. Celem jest po prostu wprowadzenie zdrowej rywalizacji, bo tylko w ten sposób zawodnik realnie i rzetelnie może sukcesywnie podnosić swoje umiejętności sportowe. Tak jest na przykład u Arka Budzyna czy Piotrka Matrasa, którzy rok rocznie wydatnie przyczyniają  się do podniesienia  jakości naszej drużyny. O miejsce w składzie nie jest łatwo, ale na swoją szansę czekają cierpliwie Krystian Jaszczyński i Kuba Burkowicz. Jestem przekonany, że jeżeli wystarczy im tylko siły charakteru taką szansę dostaną.

Proszę pamiętać, że zawodnik zagraniczny dzisiaj jest, a za rok, czy dwa go nie będzie, ale to między innymi  dzięki nim, dzięki rywalizacji z nimi możemy rozwijać i podnosić umiejętności zawodników miejscowych, naszych, którzy w klubie pozostaną na długie lata.

Prostym przykładem na rozwój sportowy jest Akademia Lecha Poznań (chyba najlepsza w Polsce), czy chociażby, bodajże  najlepsza na świecie Akademia Barcelony. Skoro szkoli się tam najlepiej na świecie, to po co było ściąganie Roberta Lewandowskiego? Po pierwsze wydatnie podniósł on jakość w drużynie, młodzi zawodnicy mają się od kogo uczyć, a dodatkowo zwiększył rywalizację. Do tego dochodzą też względy marketingowe. 

My też tego chcemy! Jesteśmy w tej chwili w najwyższej klasie rozgrywkowej, zagraliśmy dwa mecze u siebie i w mojej ocenie publiczność była usatysfakcjonowana poziomem, a w meczu z Legią najlepszym zawodnikiem (nie tylko moim zdaniem) był Arek Budzyn, nomen omen rodowity bochnianin. Proszę mi wierzyć, niewiele klubów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, w  jakiejkolwiek dyscyplinie jest się w stanie pochwalić podobnym wyczynem. Proszę również pamiętać, że kibice i sponsorzy oczekują od nas żebyśmy grali ładnie dla oka i wygrywali, a to także determinuje nasze działania.

„Nasi”, którzy zostali w drużynie, mają szansę odgrywać w niej znaczącą rolę?

Po części odpowiedziałem już na to pytanie. Tutaj chciałbym jeszcze podkreślić, że o tą młodzież z naszego regionu będziemy walczyć, starać się dawać im szansę. W klubie mamy pewien pomysł, który spowoduje, że będziemy mieli jasny przegląd wyróżniających się zawodników i chętnych do uprawiania tej dyscypliny sportu.

Na pewno pomoże temu wykorzystanie potencjału trenerów z naszego regionu. Pierwszy z nich, rodowity bochnianin obecnie jest w trakcie szkolenia w ramach kursu UEFA FUTSAL B, uprawniającego do prowadzenia zespołów na każdym poziomie rozgrywek, włącznie z kadrą narodową, drugi to tarnowianin, posiadający już wspomniane powyżej kwalifikacje. Są to trenerzy o niezwykłym potencjale, pasjonaci, pracowici i merytoryczni, z pomysłami,  którzy chętnie chcą z nami współpracować. Na to wszystko potrzeba jednak czasu oraz zaangażowania dodatkowych środków finansowych nad którymi w klubie pracujemy, co widać po ciągle rosnącej liczbie sponsorów. 

Pozostaje problem braku wystarczającej ilości hal sportowych z których można korzystać, gdzie ta młodzież mogłaby podnosić swoje umiejętności. Warto tutaj wspomnieć o współpracy z lokalnym samorządem, przede wszystkim ze Starostwem Powiatowym na czele z panem starostą Adamem Kortą, którzy docenili naszą pracę i bardzo zaangażowali się w rozwój naszego klubu. O konkretach naszego długofalowego planu mam nadzieję poinformować wszystkich  w niedługim czasie. 

Na koniec chciałbym się odnieść do niektórych komentarzy, wypowiedzi  napisanych przez anonimowych czytelników pod artykułami na stronie prowadzonego przez pana portalu, a dotyczących mojej osoby.

Absolutnie nie mam zamiaru krytykować zdania czytelników, szanuję to, że takie posiadają, a do ich formułowania każdy ma po prostu prawo. W tym miejscu chciałbym jednak przedstawić fakty, o których być może nie wszyscy wiedzą.

Jestem w tym klubie od początku, czyli od roku 2012 (najpierw jako trener, a od roku 2018 – prezes). Przeżyłem w nim wiele wspaniałych chwil (medale młodzieżowych Mistrzostw Polski, awanse seniorskiej drużyny do wyższych klas rozgrywkowych) ale i upadków (spadek drużyny seniorów do drugiej ligi oraz całkowite wycofanie drużyny seniorskiej z rozgrywek ogólnopolskich). Działam w nim uczciwie i bardzo transparentnie, ciągle idąc do przodu. Kocham to miasto, jego klimat, tradycje i kocham futsal. Wszystkich, którzy komentują moje działania i decyzje zapraszam do wnikliwej, merytorycznej współpracy (dobrych pomysłów nigdy za wiele i jestem przekonany, że tym osobom, tak jak mnie również zależy na rozwijaniu wspaniałej dyscypliny sportu jakim jest futsal).

Szanowny panie redaktorze, życie, nie tylko to sportowe, ale i zawodowe nauczyło mnie wytrwałości w dążeniu do celu. I pomimo różnych przeciwności losu dzisiaj mój ukochany klub, bocheński klub, gra na poziomie ekstraklasy, a ja, jeżeli tylko zdrowia wystarczy, nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam wszystkich do hali widowiskowo-sportowej w Bochni, do oglądania meczów z udziałem BSF ABJ Powiat Bochnia. Uważam, że warto!  

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia