W sobotnim meczu II ligi piłki ręcznej mężczyzn MOSiR Bochnia uległ na własnym parkiecie MKS Ustroń, przegrywając różnicą dwóch bramek.
Osłabiony kadrowo nasz zespół (brak Bartosza Szpisaka i Iwo Stopczyńskiego) musiał uznać wyższość gości. Mecz był bardzo wyrównany, ale ostatnie słowo należało do zawodników z Ustronia.
– Zagraliśmy słabo w obronie, co spowodowało stratę 33 bramek. Atak pozycyjny też nie funkcjonował na tyle dobrze, aby zrekompensować grę obronną. Częściowym usprawiedliwieniem jest brak dwóch najskuteczniejszych strzelców, ale gdybyśmy wykorzystali rzuty karne i dogodne pozycje rzutowe, to punkty mogły zostać w Bochni – mówi Ryszard Tabor trener bochnian. – W naszym zespole wyróżnić należy Marcela Makucha, który mimo kontuzji postanowił pomóc drużynie i grał bardzo poprawnie i Mateusza Błoniarczyka, który w końcowych minutach był naszym głównym egzekutorem (5 bramek).
MOSiR Bochnia – MKS Ustroń 31:33 (14:15)
Bochnia: Kalinka 7, Pamuła 7, Błoniarczyk 5, Makuch 4, Grech 4, Batko 2, Cąber 2.
Ustroń: Gogółka Sz. 13, Gogółka Ł. 8, Bielesz 4, Bejnar 3, Cieślar 2, Gawlas 1, Chmura 1, Białkowski 1.