Plaga komarów w gminie Drwinia na północy powiatu bocheńskiego jest na tyle uciążliwa dla mieszkańców, że samorząd chce zabrać się za walkę z owadami bardzo na serio. Przeznaczy na to 300 tys. złotych – na poniedziałek zwołano nadzwyczajną sesję rady gminy, by dokonać stosownego przesunięcia w budżecie.
Po majowych ulewach na terenie Drwini powstały liczne i duże rozlewiska (woda stoi tam do dziś), co w połączeniu z wysoką temperaturą stworzyło komarom fantastyczne warunki do rozmnażania. Ich ilość jest ogromna. – Sytuacja jest tragiczna – przyznaje wójt Jan Pająk w rozmowie z Bochnianin.pl.
Gmina chce walczyć z komarami za pomocą oprysków prowadzonych z powietrza. Do opryskania jest 2,5 tys. hektarów (z wyłączeniem terenów leśnych). Podobną akcję prowadzono po powodzi w 2010 roku.
Samorząd jest już po rozmowach z PZL Mielec, który mógłby użyć swoich maszyn do zrealizowania zlecenia. Nie ma jednak pewności, czy i którego środka będzie można użyć do oprysków. Środek, którym pryskano blisko dekadę temu nie ma obecnie wymaganych pozwoleń. Gmina wystąpiła więc o pilne wytyczne do stosownych instytucji i czeka na odpowiedź.
Walka z komarami odbędzie w porozumieniu z miejscowymi pszczelarzami. Jak przekazuje wójt gminy, wyrazili oni zgodę na opryski, zaznaczając jednak, aby odbyły się one przed kwitnięciem lipy (koniec czerwca / początek lipca).
W poniedziałek o godz. 9:30 odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Gminy Drwinia. Radni mają przegłosować uchwałę w sprawie przeznaczenia 300 tys. złotych na akcję odkomarzania.
Jeśli uda się otrzymać zgodę na opryski z powietrza, samoloty pojawią się nad gminą prawdopodobnie w połowie przyszłego tygodnia. – Jeśli nie, to na każde gospodarstwo zakupimy 5 litrów środka i rozdamy każdemu, żeby mógł swoją posesję wypryskać. No innej możliwości nie ma… – mówi wójt Jan Pająk.