Mimo że okładkowe zdjęcie najnowszego wydania Kroniki Bocheńskiej nawiązuje do mającej się wkrótce rozpocząć rewitalizacji Plant Salinarnych, wystarczy przyjrzeć się zawartości numeru, by zrozumieć, że wybór tego właśnie ujęcia nie był przypadkiem. Kwitną kasztany! A przecież kasztany kojarzą się z maturami. Kronika dużo miejsca poświęca tegorocznym absolwentom szkół średnich, publikując między innymi relacje z zakończenia roku i rozdania świadectw w I Liceum Ogólnokształcącym i Zespole Szkół nr 1.
W trzecim odcinku cyklu „Jak Bochnia świętowała rocznice swojej lokacji” Jan Flasza przygląda się wydarzeniom sprzed dwudziestu lat. Artykuł nosi tytuł „Z dużym rozmachem”, program obchodów odznaczał się bowiem mnogością propozycji stojących często na wysokim poziomie. Przeczytać można m.in. o premierze opery „Don Pasquale”, wizycie Aleksandra Kwaśniewskiego, pierwszych Bocheńskich Juwenaliach, koncercie Budki Suflera i… Leszka Możdżera.
Czego na plantach nie będzie? – Pyta Agnieszka Dziki i przytacza wypowiedź Rafała Noska z bocheńskiego Urzędu Miasta. Odstąpiono od remontów: kapliczki św. Jana Nepomucena, altanki, a także dojazdu do Szkoły Podstawowej nr 2. Zrezygnowano również z pomysłu budowy pomnika poświęconego koniom pracującym przed laty w podziemiach kopalni. Rewitalizacja Plant Salinarnych to tylko jeden z tematów poruszanych podczas sesji Rady Miasta. Kronika szczegółowo relacjonuje najważniejsze dyskusje.
Był to już drugi spacer po bocheńskim cmentarzu przy ulicy Orackiej poświęcony rodzinom katyńskim. 16 kwietnia poprowadziła go Anna Kocot-Maciuszek, dyrektorka Miejskiego Domu Kultury, autorka cyklu „Katyńskie biografie” publikowanego w Kronice od 2009 roku. Tym razem odwiedzono 13 grobów. W artykule, który ukazał się w majowej odsłonie miesięcznika, czytelniczy odnajdą życiorysy tragicznie zmarłych, a także szczegóły dotyczące losów ich bliskich.
Nie wszyscy zapewne pamiętają, bo praktycznie już śladu po niej nie ma, że 10 kilometrów od Bochni w stronę Krakowa jeszcze pod koniec XX wieku działała Otworowa Kopalnia Soli „Łężkowice” wchodząca w skład Kopalni Soli „Bochnia”. Przypomina o tym Michał Flasza i dokładnie opisuje „jak solankę otworami wydobywano” i… do czego to doprowadziło. Swój cykl KOPALNIA „EUROPA” kontynuuje Piotr Langer. Tym razem zaprasza czytelników na wycieczkę do kopalni „Turów”.
Pieszo po Laponii i Szkocji, na nartach biegowych przez kanadyjski Jukon, rowerem przez Alaskę i Kamczatkę, a kajakiem po wodach Pacyfiku – i to w poszukiwaniu tajemniczych niedźwiedzi-duchów. Kamila Kielar ma za sobą wiele podróżniczych projektów. W Szkołach Podstawowych nr 2 i nr 5 gościła podczas Wielkiej Lekcji Geografii zorganizowanej w ramach Małopolskiego Festiwalu Podróżniczego 50°N. Z redakcją Kroniki Bocheńskiej rozmawiała na chwilę przed kolejnym wyjazdem.
Dział „Kronika młodych” to przede wszystkim relacje z zakończenia roku i rozdania świadectw maturzystom. – „Wasze krótkie, bo zaledwie 18-, 19-letnie życie obfitowało w mocne akcenty: rozpoczęliście szkołę podstawową 6-letnią, ukończyliście ją w 8 lat, chcieliście chodzić do gimnazjum, poszliście od razu do liceum, myśleliście, że ukończycie je w trzy lata, przyszło wam być z nami cztery” – podkreślała dyrektorka I LO Jolanta Kruk. Kronika publikuje nazwiska i zdjęcia wyróżnionych uczniów.
Z kolei dyrektorka ZS nr 1 Sylwia Zajt wyraziła nadzieję, że absolwenci nie żałują decyzji podjętej kilka lat temu. Młodzież śpiewająco przypomniała wszystkim zebranym, że „nic dwa razy się nie zdarza”, a „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”. Kto zdobył tytuły „Primus inter pares” w liceum i technikum? A kto odebrał świadectwa z biało-czerwonym paskiem?
Mimo deszczowej aury, publiczność dopisała. Majówka w Parku Rodzinnym Uzbornia upłynęła pod znakiem tańca, dobrego humoru i wpadających w ucho melodii. Nie brakło też akcentów patriotycznych i chwil refleksji. Atrakcją nie tylko dla najmłodszych było własnoręczne malowanie i układanie godła Polski na przestrzennych puzzlach. Później chętni mogli zrobić sobie na jego tle pamiątkowe zdjęcie.
„Jeden z ostatnich bogów rocka” – tak zatytułowany jest wywiad przeprowadzony przez Aleksandrę Fortunę-Nieć ze Stevem Boltonem, brytyjskim gitarzystą znanym m.in. z występów z grupą The Who, ale również Bobem Dylanem czy Davidem Bowiem. Karol Czesak relacjonuje tuż obok koncert w historii „Bochnia Rocks” szczególny. – „Nieczęsto zdarza się bowiem, by zaistniała szansa posłuchania na jednej scenie, w dodatku kameralnej, czwórki gitarzystów z niekwestionowanym dorobkiem”. Obok siebie stanęli: Andrea Martongelli, Rowan Robertson, Gus G oraz Michael Angelo Batio.
– „Pod koniec pisania czułam się, jakbym miała 86 lat. Dźwigałam na plecach podwójny ciężar, mój i mojej bohaterki. Doszłam do wniosku, że przez lata zmieniły się jedynie dekoracje. Potrzeby kobiet są uniwersalne, nieważne, czy to XIX, XX czy XXI wiek” – mówi Sabina Jakubowska, pochodząca z Jadownik autorka „Akuszerek”, które szturmem wdarły się na literackie salony. Mało tego, jak informuje Kronika, mają również szansę stać się filmowym, a może nawet serialowym hitem. Opcje filmowe sprzedano, bo zainteresowanie powieścią wyraziła sama Agnieszka Holland.
Na terenie Bochni mokradła wytworzyły się dzięki wodom dwóch cieków źródłowych Rowu Buczkowskiego. Z obserwacji Dominika Zwierniaka wynika, że można tam dostrzec m.in. najpospolitsze polskie kaczki – krzyżówki, pliszki górskie, bobry europejskie i sarny. Autor zapowiada, że kontynuować będzie wyprawy na ten niegościnny i mało znany teren, głównie w poszukiwaniu urodziwej ropuchy zielonej.
Grono kibiców Contimaxu MOSiR powiększa się z meczu na mecz. Tym razem Kronika zadaje zatem pytania koszykarkom, a także drugiemu trenerowi drużyny. Czym się interesują, czym zajmują się na co dzień i jak zamierzają spędzić wakacje? W dziale sportowym czytelnicy odnajdą też artykuły o judo, piłce ręcznej, futsalu i piłce nożnej.
Jarosław Stec, bohater cyklu „Znamy się tylko z widzenia” od 1993 roku prowadzi Agencję Reklamową Studio Akces. Wolny czas spędza aktywnie, jeździ na nartach, podróżuje. Kocha zwiedzać świat na swoim motocyklu.
W bajce wybrałbym dla siebie rolę
W „Bolku i Lolku” tego wyższego, szczuplejszego i przystojniejszego, czyli Bolka, bo Lolek to taki trochę młodszy dzieciak do „zaopiekowania”.
Nigdy nie sądziłem,
że zajmę się reklamą i będę właścicielem agencji i to najstarszej w Bochni.
Chciałbym się jeszcze nauczyć
Mam wiele do nadrobienia: jeszcze lepiej zarządzać firmą, lepiej rozumieć ludzi, płynnie mówić po angielsku, lepiej tańczyć.