Od 7 maja 2024 r. burmistrzem Bochni jest Magdalena Łacna. W obszernym wywiadzie dla Bochnianin.pl opowiedziała m.in. o swoich pierwszych decyzjach, planach i obietnicach wyborczych.
Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – Czy jest pani zwolenniczką feminatywów? Pytam, bo chciałbym wiedzieć jak się do pani zwracać? „Burmistrz” czy „burmistrzyni”?
Magdalena Łacna, burmistrz Bochni: – Burmistrz. Dla mnie słowo burmistrz jest słowem poprawnym. Tak o sobie mówię, tak mam na pieczątce, tak jest w statucie Gminy Miasta Bochnia i tak bym wolała, aby do mnie mówiono. Natomiast nie przeszkadza mi odmiana tego słowa, są osoby, które tak do mnie się zwracają i dla mnie jest to w porządku. Jestem pierwszą kobietą na stanowisku burmistrza Bochni, więc dajmy mieszkańcom czas, aby się do tego przyzwyczaili.
Od zaprzysiężenia minęły już trzy tygodnie. Czy zadomowiła się pani już tutaj w urzędzie miasta?
– Te pierwsze tygodnie to okres, w którym zapoznałam się ze strukturą urzędu oraz z zadaniami, które są w trakcie realizacji. Odbyłam również rozmowy z dyrektorami jednostek organizacyjnych celem poznania specyfiki ich działania oraz planów na przyszłość. Najważniejszym było skupienie się nad zaplanowanym już budżetem miasta i przeanalizowanie zadań zaplanowanych w wieloletniej prognozie finansowej.
Trudno oczekiwać dużych zmian w tym roku, skoro de facto realizuje pani budżet swojego poprzednika…
– Mamy 76 rozpoczętych inwestycji, co jest ogromnym wyzwaniem. Nie na wszystkie mamy zabezpieczone środki finansowe. Obecnie analizujemy, które projekty są priorytetowe, na jakim są etapie i jak możemy przesunąć środki w budżecie, aby je zrealizować. W sobotę 25 maja spotkałam się z posłem Bartłomiejem Sienkiewiczem i rozmawialiśmy o wyzwaniach, które przed nami i potrzebach naszego miasta. W związku z tym, wybieram się na spotkania w Warszawie, aby pozyskać dodatkowe finansowania inwestycji. Z nowych źródeł finansowania w czerwcu mamy szansę skorzystać z KPO na budowę żłobka samorządowego, jest to bardzo ważny punkt mojego programu i z pewnością będę się o to starać. Odbyłam już kilka wizyt w terenie na realizowanych inwestycjach, aby monitorować ich postęp i zdobyć więcej informacji.
Jaka była pani pierwsza decyzja?
– Pierwszą decyzją było wprowadzenie flagi Unii Europejskiej w urzędzie miasta. Taką flagę mogliśmy zobaczyć tak naprawdę w sali obrad, chcę aby była widoczna nie tylko w urzędzie miasta, ale także w przestrzeni publicznej. W najbliższym czasie pojawi się w moim gabinecie. Generalnie wszędzie będą trzy flagi: Bochni, Polski i Unii Europejskiej. To bardzo ważne, bo od 2004 roku jesteśmy w Unii Europejskiej, czujemy się Europejczykami, korzystamy z dobrodziejstw bycia członkiem wspólnoty i trudno sobie wyobrazić brak takiego elementu w pejzażu miasta.
Czy zamierza pani zmieniać wystrój gabinetu burmistrza, robić jego remont lub przemeblowanie?
– Nie zamierzam dokonywać znaczących zmian w gabinecie burmistrza. Natomiast duża część pomieszczeń, w których pracują pozostali urzędnicy wymaga odświeżenia, remontu. W pierwszych dniach pracy przeszłam się po budynku magistratu, rozmawiałam z każdym pracownikiem, który był w urzędzie, przywitałam się i sprawdziłam w jakich warunkach pracują. Jak zauważyłam, nie zawsze są to warunki pracy odpowiadające współczesnym standardom. Na kompleksowy remont na razie nie mamy środków finansowych, ale priorytetem jest dla mnie przynajmniej odmalowanie niektórych pomieszczeń, tak aby podnieść komfort pracy urzędników. Ważnym jest również wykonanie remontu pomieszczenia dziennika podawczego, który powinien być swoistą wizytówką urzędu.
A inne decyzje? Coś pani zmieniła?
– Jedną z moich pierwszych decyzji było oddanie mieszkańcom parkingu na dziedzińcu Urzędu Miasta. Urzędnicy dostali polecenie, aby tutaj nie parkować. Teraz parking dedykowany jest dla petentów i gości. Zachęcam więc mieszkańców, aby parkować na dziedzińcu, gdy chcą załatwić jakąś sprawę w urzędzie miasta. Parking jest bezpłatny.
Jestem po rozmowie z prezesem Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych w sprawie przejazdu śmieciarek głównymi ulicami miasta. To co mogę obiecać to śmieciarki nie będą już blokowały ulic ok. godz. 8.00, kiedy ludzie jadą do pracy czy odwożą dzieci do szkół. Centrum Bochni będzie sprzątane o godz. 6.00, przed kumulacją ruchu na drogach. Myślę, że to bardzo ważna, a prosta zmiana.
W czasie spaceru po bocheńskim Rynku wskazałam panu prezesowi BZUK-u jak zaniedbany moim zdaniem jest Rynek w zakresie jego bieżącego utrzymania i widzę, że to już zaczęło się zmieniać. Utrzymanie w należytym stanie i porządku przestrzeni publicznych, szczególnie w centrum miasta jest dla mnie priorytetem. Od dzisiaj jakość świadczonych usług musi się zmienić i to już się dzieje, Rynek jest posprzątany, umyte tarasy, trwa malowanie wagoników i odświeżanie innych elementów małej architektury. Do wykonania pozostało jeszcze umycie gablot z solnymi eksponatami, regulacja lub wymiana ozdobnych słupków oznakowania drogowego i wykonanie innych drobnych prac. Podesty mają być też konserwowane dwa razy w roku, dla mnie one nie były w ogóle konserwowane, tak myślę. Jakość wykonywanych prac musi być konsekwentnie kontrolowana przez pracowników urzędu. Jak zauważyłam brakuje również nasadzeń zieleni niskiej, które obecnie jest uzupełniane. Będę o to dbała. Prawie codziennie, gdy jestem w pracy to staram się przejść przez Bochnię. Jeżdżąc samochodem mogę na bieżąco sprawdzić stan dróg, w wielu miejscach wymagają one remontu cząstkowego lub wykonania nowych nawierzchni. Po okresie zimowym stan dróg w niektórych miejscach wymaga pilnych działań. Zapewniam, że tego dopilnuję.
Jeździ pani samochodem służbowym, który został zakupiony do użytkowania przez burmistrza Bochni?
– Tak, od półtora tygodnia korzystam z samochodu służbowego i zamierzam z niego korzystać.
Gdy go kupowano kwestią sporną był temat oklejenia auta w barwy miasta. Co pani o tym sądzi? Zamierza pani okleić samochód służbowy barwami Bochni?
– Jeżeli mieszkańcy uważają, że powinien być oklejony, to ja nie mam żadnych przeciwwskazań, choć nie widzę specjalnej potrzeby, nie ma to dla mnie większego znaczenia. Może być oklejony, nie przeszkadza mi to.
Czy ma już pani za sobą przyjmowanie stron, czyli dyżur służący spotkaniom z mieszkańcami?
– Miałam już pierwsze spotkanie z mieszkańcami. Były to ciekawe rozmowy, niektórzy przyszli mnie po prostu poznać, co było bardzo miłe. Inni zgłosili różne problemy, nad którymi się pochyliłam. Zajęłam się każdą sprawą, niektóre już rozwiązaliśmy, inne są w trakcie. Każdy, kto przyjdzie, znajdzie u mnie czas i pomoc.
Przyjmowanie mieszkańców będzie odbywać się zgodnie z tradycją we wtorki, ale zmienimy godziny – raz będzie to przed południem, raz po południu, na zmianę, aby wszyscy mogli przyjść. Szczegółowe godziny będą dostępne na stronie internetowej lub w sekretariacie.
Będą również spotkania przy kawie i herbacie raz w miesiącu w różnych częściach Bochni, co zapowiedziałam w trakcie kampanii wyborczej, ale proszę o cierpliwość w tym temacie. Będziemy mogli się spotkać w kawiarni, w terenie i spokojnie porozmawiać.
A co z zebraniami osiedlowymi? Pewnie będą na jesieni?
– Tak, planuję je od września, ale jeszcze dokładnie nie mogę powiedzieć kiedy to będzie, ale na pewno po wakacjach. W wakacje mieszkańcy wyjeżdżają, mają urlopy, więc na spokojnie we wrześniu zaczniemy działać i wtedy będą spotkania osiedlowe.
Wygrała pani wybory samorządowe zdecydowaną przewagą głosów (przypomnijmy: 5541 do 4324). Spodziewała się pani tak dobrego wyniku?
– Wraz ze swoim sztabem wyborczym wykonaliśmy ogrom pracy podczas kampanii. Odbyłam mnóstwo spotkań z mieszkańcami poznając ich problemy oraz oczekiwania. Widać, że udało mi się przekonać bochniaków do mojej osoby, za co bardzo dziękuję i obiecuję nie zawieść.
Wiele osób utożsamia pani wygraną oraz rozstrzygnięcia w Radzie Miasta jako mocny sygnał do zmian. Też tak pani to odbiera?
– Tak, musimy to miasta ożywić, przeciwdziałać jego wyludnianiu się. Liczę na współpracę z Radą Miasta i będę ich przekonywać do realizacji zadań ze swojego programu wyborczego. Bochnia musi przyspieszyć.
Pierwsza sesja Rady Miasta Bochnia nowej kadencji pokazała, że ma pani większość. Druga pokazała jednak coś innego. Co pani o tym sądzi? Ma pani większość w radzie, czy nie?
– To trudne pytanie, bo jako burmistrz wiem, jak ważna jest współpraca z Radą. Wierzę jednak w dojrzałość radnych i mimo obecnej sytuacji przewodnictwa komisji, jestem optymistycznie nastawiona do współpracy. Liczę, że radni będą działać na korzyść mieszkańców. Szanuję każdą decyzję i zawsze będę otwarta na rozmowy, odpowiadając na pytania i tłumacząc swoje stanowisko, aby ułatwić współpracę.
Bolączką ostatnich lat była częsta nieobecność na komisjach stałych Rady Miasta Bochnia burmistrza lub jego zastępców. Radni nie mieli z kim rozmawiać. Czy zamierza pani to zmienić?
– Tak. Swoją wypowiedź zacznę od Rady Miasta. Na sesjach rady będziemy obecni w pełnym składzie, chyba że ktoś będzie chory lub będzie miał wyjazd służbowy. Naczelnicy z każdego wydziału również będą obecni, aby radni mogli na bieżąco zadawać pytania i otrzymywać odpowiedzi. Podobnie będzie na komisjach – radni muszą dostawać konkretne odpowiedzi na swoje pytania. Będziemy starać się, aby na komisjach był przynajmniej jeden z burmistrzów oraz naczelnicy odpowiednich wydziałów. Jesteśmy tu dla mieszkańców i nie wyobrażam sobie, aby zabrakło odpowiednich osób na tych spotkaniach.
Pani program wyborczy jest bardzo obszerny. Czy wszystko uda się zrobić w tej kadencji?
– Chciałabym zrealizować jak najwięcej zadań z mojego programu wyborczego, a przynajmniej większość przedsięwzięć rozpocząć. Obecnie rusza program wsparcia i wzmocnienia polskiej gospodarki, czyli KPO. W tym miejscu pojawia się jednak problem, ponieważ nie posiadamy dokumentacji projektowych na wszystkie zamierzenia, które chciałabym zrealizować. Musimy przyspieszyć, aby skutecznie aplikować o dotacje również z nowej perspektywy unijnych środków 2021-2027. A jak wszyscy wiedzą procedura uzyskania pozwolenia na budowę trwa długo. Jednak wraz ze swoim zespołem będę robić wszystko, aby być przygotowanym, gdy rozpocznie się okres aplikowania o środki finansowe na rzecz mieszkańców Bochni.
Programy wyborcze wszystkich komitetów, które uczestniczyły w wyborach samorządowych w Bochni były do siebie bardzo podobne. Jednak czymś zawsze się różniły lub przynajmniej miały różne leitmotivy, myśli przewodnie. Czy to, że zawarto umowę koalicyjną oznacza, że pewne punkty programu wyborczego Reaktora B7 i Bocheńskiej Wspólnoty Samorządowej będą realizowane?
– Różnimy się naprawdę drobiazgami, ale koalicja jest też po to, żeby rozmawiać i żeby się przekonywać. Więc jeżeli punkt programu któregoś z koalicjantów nie był u nas, a uznamy, że naprawdę jest fajny, ważny dla mieszkańców, to będziemy jak najbardziej za tym głosować. Ta współpraca naprawdę jest bardzo, bardzo dobra. Dzisiaj mamy 17 nowych osób w Radzie Miasta, są to osoby pełne różnych pomysłów, ale też takie, którzy są pełni zapału i wierzą w niemożliwe. Myślę, że wiele elementów zapisanych w programie wyborczym mamy wspólne, należy jednak pamiętać, że jako burmistrz, któremu mieszkańcy powierzyli swoje zaufanie, jestem zobowiązana do realizacji programu wyborczego, który prezentowałam w kampanii. Dla mnie ważne jest to, że możemy się różnić, ale o tych różnicach rozmawiajmy jasno, określając cele jakie chcemy osiągnąć na rzecz mieszkańców Bochni.
Oczekiwania społeczne są bardzo duże, a program wyborczy – jak już powiedziałem – bardzo obszerny. Myślała pani nad tym, aby opublikować na stronie internetowej miasta coś w rodzaju harmonogramu lub przewodnika po programie wyborczym, aby mieszkańcy wiedzieli kiedy mogą spodziewać się zmian?
– Zauważyłam, że strona internetowa Urzędu Miasta praktycznie nie działa, więc jesteśmy w trakcie tworzenia nowej, nowoczesnej strony od podstaw. Chcę, żeby mieszkańcy mogli na bieżąco śledzić, co się dzieje i na jakim etapie są różne projekty. Dzięki temu urząd będzie mógł również chwalić się swoimi osiągnięciami. Przykładowo, przymierzamy się do naprawy dróg, co wiąże się z ich czasowym zamknięciem. Obecnie brakuje nam skutecznych sposobów informowania mieszkańców o takich zmianach. Nowa strona z harmonogramem pozwoliłaby mieszkańcom być na bieżąco i lepiej przygotować się na takie sytuacje. Więc zdecydowanie popieram taką inicjatywę.
Jedną z rzeczy, o które obecnie chyba najczęściej dopytują nasi czytelnicy jest kwestia zmian w komunikacji zbiorowej. W programie wyborczym zapisała pani: „Wprowadzimy bezpłatną komunikację dla mieszkańców Bochni posiadających Bocheńską Kartę Mieszkańca”. Kiedy ona będzie?
– Najpierw chciałabym podkreślić, że ta komunikacja będzie bezpłatna, ale nie darmowa. Miasto będzie musiało za to zapłacić. Dlatego nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Trzeba ująć to w budżecie miasta, więc w tym roku nie jest to możliwe. Pracujemy już nad tym i bezpłatna komunikacja publiczna dla mieszkańców Bochni jest moim celem na przyszły rok. Do tego czasu chcemy wprowadzić Bocheńską Kartę Mieszkańca, która będzie uprawniała do bezpłatnego przejazdu autobusami.
Kiedy zmiany w rozkładach jazdy?
– Jeszcze w tym roku można spodziewać się zmian w rozkładach jazdy. Wysłaliśmy już pisma do przedsiębiorców w Bocheńskiej Strefie Aktywności Gospodarczej z zapytaniem o ich potrzeby i preferowane godziny kursów. Przeglądamy także wszystkie wnioski, które od lat leżały w Urzędzie Miasta, gdzie mieszkańcy zgłaszali zapotrzebowanie na zwiększenie ilości połączeń i nowe linie. Myślę, że w najbliższym czasie, jak tylko będziemy gotowi, to wprowadzimy te zmiany. To już zaczęło się dziać.
Zapewne zdążyła już pani zapoznać się (przynajmniej w pewnym zakresie) z tym jak funkcjonuje urząd, jednostki podległe, miejskie spółki, jak wygląda postęp w bieżących inwestycjach. Co pani o tym wszystkim sądzi? Jakie są pani pierwsze odczucia?
– Tak. Jestem po rozmowach z osobami zarządzającymi, naczelnikami wydziałów czy prezesami miejskich spółek. W urzędzie pracują naprawdę dobrzy merytorycznie ludzie. Jednak brak możliwości podejmowania decyzji na kierowniczych stanowiskach, delegacji pewnych uprawnień i zgoła odmienne od mojego sposobu zarządzania zespołem, powoduje, że w tej materii mamy wiele do zrobienia, bazując oczywiście na wiedzy i doświadczeniu całego zespołu. Postaram się, aby pracownicy naprawdę mogli rozwinąć skrzydła. Jednak z dnia na dzień jest coraz lepiej, każdy wie co ma robić i pomału urząd zmienia swoje oblicze z profesjonalnym podejściem zarówno do petentów, jak i załatwianych spraw. Po rozmowach z dyrektorami jednostek podległych i prezesami spółek nakreśliłam im swoje oczekiwania, prosząc o większe zaangażowanie w wykonywaniu swoich obowiązków.
Czy i jeśli tak to jakie zmiany planuje pani wprowadzić w administracji? Czy będzie reorganizacja pracy urzędu? Zmiany w jednostkach, spółkach?
– Tak jak mówiłam podczas kampanii wyborczej, stawiam na ewolucję, a nie rewolucję. Powoli realizuję wewnętrzny audyt, aby ocenić, jak pracujemy, czego brakuje i co można udoskonalić. Mamy bardzo dobrych specjalistów, którzy są oddani swojej pracy i cierpliwie tłumaczą mi różne zawiłe kwestie. Nie planuję rewolucji, ale pewne zmiany dostosowane do potrzeb na pewno nastąpią. Współpraca z szefami jednostek jest bardzo dobra, co pozwala nam efektywnie działać.
Przykładem dobrej współpracy między jednostkami jest program przygotowany na Dzień Dziecka z mnóstwem pomysłów. To pokazuje, że jeśli wspólnie rozmawiamy to zaczyna się dziać coś fajnego. Ubolewam nad tym, że nie da się już niczego dodać do programu tegorocznych Dni Bochni, ale obiecuję, że na wakacje przygotujemy niespodziankę dla mieszkańców.
Często po zmianie władzy następuje wymiana na stanowiskach zastępców i sekretarza. Czy podjęła już pani decyzję kto będzie pani zastępcą lub zastępcami i kto sekretarzem?
– Jest naturalnym, że nowy burmistrz musi mieć na kluczowych stanowiskach swoich ludzi. Takie zmiany będą, ale nie chciałabym jeszcze dzisiaj mówić o nazwiskach. Chcę natomiast podkreślić, że wysoko cenię sobie profesjonalizm i zaangażowanie obecnej kadry kierowniczej urzędu.
Kiedy należy spodziewać się tych zmian?
– Bochnia będzie miała nowych zastępców burmistrza w najbliższych dniach. Natomiast na stanowisko sekretarza miasta zamierzam ogłosić konkurs.
Jakie są pani priorytety na pierwsze 100 dni urzędowania? Proszę opowiedzieć o najważniejszych decyzjach czy zadaniach, które zamierza pani podjąć na początku kadencji.
– Aby zrealizować moje założenia programowe konieczna jest reorganizacja urzędu. Kolejno przystąpienie do opracowania dokumentacji projektowych na poszczególne zadania, w obszarach, gdzie nie ma tej dokumentacji. Ponadto zdobycie środków finansowych unijnych oraz krajowych na wykonanie zaplanowanych działań. Zamierzam udać się na spotkania z ministrami poszczególnych resortów, aby pozyskać fundusze na tzw. projekty miękkie oraz przekonać ich, iż w miasto Bochnia warto zainwestować.
Jaka będzie Bochnia za 5 lat?
– Ufam, że za 5 lat Bochnia stanie się miastem przyjaznym dla jej obywateli i turystów. Miastem w którym będzie się chciało spędzać czas i osiedlić się. Dołożę wszelkich starań, aby Bochnia stała się piękniejsza i można było stwierdzić, iż jest to miasto na miarę XXI wieku. Zależy mi też na tym, aby Bochnia stała się miastem, gdzie ludzie nie będą się bali ze sobą rozmawiać i będą się nawzajem szanować. To jest ważne, a ja wierzę, że za 5 lat tak właśnie będzie.