R e k l a m a

Bochnia. Radni rozmawiali o zagrożeniu powodziowym. Mieszkanka os. Jana: „Wylewamy wiadrami wodę z zalanych pomieszczeń”

-

Podczas wrześniowej sesji Rady Miasta Bochnia mieszkanka bloku przy ul. św. Jana 16 ponownie zaapelowała o rozwiązanie problemu zalewania tego budynku. Mimo wcześniejszych interwencji, mieszkańcy wciąż borykają się z wodami opadowymi, które regularnie zalewają piwnice. Rozmawiano też ogólnie o zagrożeniu powodziowym w całym mieście.

Temat pojawił się na sesji jako osobny, niezaplanowany wcześniej, punkt głównie dlatego, bo mieszkanka bloku przy ul. św. Jana 16 w Bochni chciała zabrać głos, a punkt „wolne wnioski i zapytania” zaproponowany przed sesją przez przewodniczącą rady był przed uchwałami. Radni nie chcieli, aby mieszkanka czekała kilka godzin ze swoją sprawą dlatego temat wyodrębniono tworząc nowy punkt o zagrożeniu powodziowym. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

„Ile to jeszcze potrwa?”

Temat związany z zalewaniem bloku przy ul. św. Jana 16 był już omawiany na jednej z komisji, a teraz został poruszony na forum rady. Mieszkańcy apelują o szybkie rozwiązanie problemu, który od lat dotyka ich budynek (pod tekstem zdjęcia pokazujące skalę problemu).

Maria Michalczyk, reprezentantka mieszkańców bloku nr 16, skierowała swoje pytania do burmistrza i rady miasta.

Jak długo jeszcze mamy czekać i ile to jeszcze potrwa? Sprawa naprawdę ciągnie się od bardzo dawna. Wiem, że obecna władza jest krótko, ale myślę, że na tyle długo, żeby podjąć już jakieś konkretne działania. Wylewamy wiadrami wodę z zalanych w naszym bloku pomieszczeń suszarni. Odgrzybiamy ściany, malujemy je, remontujemy, żeby mieszkańcy mogli z tych pomieszczeń korzystać i tak mówiąc kolokwialnie „w koło Macieju”, do następnego deszczu – powiedziała Maria Michalczyk.

Mieszkanka zaapelowała do wszystkich radnych o większe zaangażowanie i zabezpieczenie środków na rozwiązanie problemu.

Problem z wodami opadowymi

Do tematu odniósł się zastępca burmistrza Bochni Wojciech Woźniczka, informując, że sprawa jest analizowana przez odpowiedni do tego wydział. Wskazana przez niego urzędniczka wyjaśniła, że głównym problemem są wody opadowe spływające z drogi powiatowej, a tylko niewielkie wody opadowe spływają na to osiedle z ulicy Pisza (droga miejska). Poinformowała również, że magistrat zwrócił się do Powiatowego Zarządu Dróg o partycypację w kosztach rozwiązania tego problemu, ale na razie nie otrzymano odpowiedzi (sesja była 19 września).

Co do kwestii ogólnej sytuacji powodziowej, to mogę powiedzieć tyle, że cały czas sytuacja jest monitorowana. W tym krytycznym weekendzie były stworzone dyżury, które były kontaktowe i z mieszkańcami, i z odpowiednimi służbami, z odpowiednimi podmiotami, które zajmują się tymi kwestiami – powiedział Wojciech Woźniczka.

Problematyczna betonoza

Z ramienia urzędu wypowiedział się jeszcze Jerzy Bieżychudek, który zajmuje się m.in. bezpieczeństwem w czasie powodzi.

Nasz teren jest terenem podobnym, jeśli chodzi o układ przestrzenny (jak na Dolnym Śląsku – przyp. red.). Mamy dużo górzystego terenu i zdarza się bardzo często, że u nas nie ma zagrożenia ze strony Raby, tylko są zagrożenia ze strony wód opadowych po deszczach – zwrócił uwagę Jerzy Bieżychudek, dodając, że problemem jest coraz większa powierzchnia objęta betonem.

Temat, który wydaje mi się, że u nas powinien być w jakiejś przestrzeni czasowej podjęty to jest czyszczenie kanalizacji deszczowej. Nie ma u nas w mieście systemowego rozwiązania, jeśli chodzi o kanalizację deszczową. Ona na skutek piasku ma coraz mniejszą przepustowość, ponieważ studzienki w drogach są z wodą opadową i piaskiem. W związku z tym kanalizacja deszczowa, która ma jakąś średnicę, jest co roku zmniejszana. Powoduje to taką sytuację, że duża ilość wody opadowej nie jest przyjmowana przez kanalizację deszczową – powiedział Jerzy Bieżychudek, dodając: – Gdybyśmy mieli takie opady jak na Dolnym Śląsku w wysokości 350 litrów na metr kwadratowy, to także mielibyśmy problem na naszym terenie w tych częściach dolnych miasta.

Podtopienia w różnych częściach miasta

W dyskusji wskazywano, że do lokalnych podtopień w czasie intensywnych opadów deszczu dochodzi głównie w rejonie tzw. czerwonej kamienicy (dolny odcinek ul. Floris), na ul. Solnej, ul. Wiśnickiej, ul. Wygoda, ul. Proszowskiej czy ul. Chodenickiej.

Radni poruszyli też temat pomocy dla powodzian z Dolnego Śląska oraz apelowali o czyszczenie kanalizacji.

Do wątku dotyczącego bloku przy ul. św. Jana 16 odniosła się jeszcze radna Jolanta Michałowska. – Ponieważ rozumiem, że nie przyszła żadna odpowiedź, skoro pan burmistrz Wojciech Woźniczka mówi, że poszło tylko pismo i nic, więc wyszłam z sali, zadzwoniłam do starosty i rozmawiałam z nim. Pan starosta umówi nas z dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg, żebyśmy się spotkali z panem burmistrzem Filipem Pachem i już szczegółowo uzgodnili sprawy partycypacji, wykonania i tak dalej, żeby załatwić tę sprawę jak najszybciej – powiedziała Jolanta Michałowska.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia

Bieżący miesiąc