R e k l a m a

Komendant Dariusz Gałązka o planach i wyzwaniach stojących przed Strażą Miejską w Bochni – WYWIAD

-

W obszernej rozmowie z Bochnianin.pl Dariusz Gałązka, komendant Straży Miejskiej w Bochni, podzielił się szczegółami dotyczącymi m.in. realizowanego projektu związanego z ochroną środowiska, rozbudowy i modernizacji monitoringu, stanu etatowego straży, interwencji przeprowadzonych w 2024 roku oraz wyzwań i planów na przyszłość.

Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – Pół roku temu podpisano umowę na realizację projektu dotyczącego kontroli przestrzegania przepisów ochrony środowiska („Utworzenie etatu i zapewnienie wyposażenia sprzętowego Straży Miejskiej w Bochni w zakresie przeprowadzanych kontroli przestrzegania przepisów ochrony środowiska”). Jego wartość to niemal 700 tys. zł, z unijnym dofinansowaniem na poziomie 85 proc. kosztów kwalifikowanych. Jakie działania w ramach tego projektu zostały już podjęte przez Straż Miejską w Bochni?

Dariusz Gałązka, komendant Straży Miejskiej w Bochni: – Głównym celem projektu było zatrudnienie nowego pracownika odpowiedzialnego za ochronę środowiska. Jego zadania obejmują kontrolę przestrzegania przepisów dotyczących spalania, pobieranie próbek popiołu do analizy oraz przygotowywanie dokumentacji i sprawozdań. Kolejnym istotnym elementem projektu był zakup specjalistycznego sprzętu. Większość potrzebnego wyposażenia została już nabyta. Nowy pracownik korzysta m.in. z wilgotnościomierzy, czujników czadu, sprzętu komputerowego (laptop, drukarka), cyfrowego aparatu fotograficznego, sprzętu do pobierania próbek oraz kamery termowizyjnej. Wszystko to usprawnia pracę straży miejskiej w zakresie kontroli środowiskowych.

Które z zakupionych urządzeń stanowią nowość dla Straży Miejskiej w Bochni? Czy któryś z tych elementów wyposażenia jest szczególną wartością dodaną, której wcześniej nie mieliście?

– Czujniki czadu posiadaliśmy już wcześniej, ale ich zakup pozwolił na rozszerzenie możliwości kontroli. Dzięki temu nie tylko ekopatrol, ale także inni funkcjonariusze mogą przeprowadzać inspekcje w przypadku większej liczby zgłoszeń. Dokumentację ułatwia nowo zakupiony aparat fotograficzny, który umożliwia wykonywanie zdjęć pieców i palenisk, a także utrwalanie ewentualnych nieprawidłowości jako materiał dowodowy. Dodatkowym narzędziem jest kamera termowizyjna, wykorzystywana głównie do kontroli spalania. W przyszłości posłuży także do monitorowania pustostanów, co pomoże w lokalizowaniu osób bezdomnych zimą i zwiększy bezpieczeństwo zarówno ich, jak i funkcjonariuszy.

Oprócz tego co jeszcze zaplanowano w ramach tego projektu?

– Do realizacji pozostały nam dwa kluczowe zadania: zakup hybrydowego pojazdu służbowego, zgodnego z ustawą o elektromobilności oraz instalacja ładowarki. To ostatnie elementy wyposażenia, które musimy nabyć.

Natomiast w ramach projektu zrealizowaliśmy jeszcze szkolenia dla funkcjonariuszy, obejmujące pobieranie próbek popiołu, prowadzenie postępowań i obsługę specjalistycznego sprzętu. Dla większości strażników było to odświeżenie wiedzy, natomiast nowy pracownik przeszedł pełne przeszkolenie.

Podpisaliśmy również trzyletnią umowę z laboratorium na analizę próbek popiołu. Dzięki środkom z projektu możemy samodzielnie zlecać badania, co pozwala na pobranie 50 próbek w okresie trwania umowy – dwukrotnie więcej niż wcześniej. Tylko w styczniu pobraliśmy już siedem próbek, a dotychczas otrzymane wyniki trzech analiz potwierdziły spalanie odpadów, co zakończyło się mandatami.

Czy 50 próbek do badań na trzy lata to wystarczająca liczba dla Bochni, czy jednak potrzeby są większe?

– Wydaje mi się, że liczba próbek jest wystarczająca. Obecnie mamy ich dwa razy więcej niż wcześniej – zamiast 10 rocznie, możemy pobrać 20. Próbki pobierane są przez cały rok, jednak najwięcej z nich przypada na miesiące sezonu grzewczego, czyli styczeń–marzec oraz październik–grudzień. Choć 20 próbek nie jest liczbą imponującą, na ten moment wydaje się wystarczająca. Koszt jednej analizy to około 600 zł brutto. My zajmujemy się pobraniem próbki, natomiast jej analiza i dokumentacja należą już do laboratorium.

Kiedy nowy samochód trafi na wyposażenie Straży Miejskiej w Bochni?

– Przygotowanie przetargu jest planowane na pierwszy kwartał tego roku. Założenie jest takie, aby ten pojazd służył od jesieni, czyli od następnego sezonu grzewczego.

Czy nowy samochód będzie wykorzystywany wyłącznie do działań związanych z ochroną środowiska, czy także w codziennej pracy straży miejskiej?

– Zgodnie z zapisami projektu ma on być wykorzystywany tylko do działań związanych z ochroną środowiska.

Projekt ma trwać trzy lata, a co potem? Samochód i dodatkowy sprzęt zostanie na wyposażeniu bocheńskiej jednostki?

– Ten sprzęt oczywiście pozostanie na naszym wyposażeniu i po zakończeniu projektu będzie mógł być wykorzystywany bez ograniczeń.

Jakie pojazdy są obecnie na wyposażeniu bocheńskiej straży miejskiej?

– Obecnie mamy do dyspozycji dwa mocno wysłużone pojazdy: Fiata Doblo z 2005 r. i Dacię Sandero z 2012 r. Ich stan wyraźnie wskazuje, że w niedalekiej przyszłości powinny zostać zastąpione nowymi samochodami.

Ile pojazdów powinna posiadać Straż Miejska w Bochni, aby skutecznie realizować swoje zadania?

– Przy obecnym stanie etatowym dwa samochody są wystarczające.

Czy w ramach tego projektu można było zakupić dron?

– Tak, była taka możliwość.

Dlaczego z tego nie skorzystaliście?

– Dla nas priorytetem w ramach tego projektu było zatrudnienie nowego pracownika oraz zakup pojazdu służbowego, dlatego środki w głównej mierze przeznaczyliśmy właśnie na ten cel. W przyszłości nie wykluczamy zakupu drona, jednak na ten moment nie jest to dla nas priorytet.

Jak przebiegają kontrole w ramach tego projektu? Przeprowadza je wyłącznie nowo zatrudniony pracownik czy uczestniczy w nich także drugi funkcjonariusz?

– Patrol musi składać się z co najmniej dwóch osób. Nowo zatrudniony pracownik z projektu współpracuje z funkcjonariuszem, który wcześniej zajmował się ochroną środowiska. Razem tworzą tzw. ekopatrol. Podczas okresów grzewczych kontrolują budynki na terenie miasta, działając przede wszystkim w oparciu o plan kontroli. Dodatkowo wybierają lokalizacje wyrywkowo oraz reagują na zgłoszenia otrzymywane m.in. drogą e-mailową. Kontrole są także zlecane przez ekodoradców oraz w ramach ekointerwencji.

Jak wygląda taka kontrola w praktyce? Na przykład, strażnicy zauważają dym wydobywający się z komina lub mają zaplanowaną kontrolę w danym miejscu. Pukają lub dzwonią do drzwi i co dalej?

– Strażnicy przedstawiają się, okazują legitymacje i wyjaśniają powód kontroli. Jeśli zauważą nadmierną ilość dymu, który budzi ich wątpliwości, przeprowadzają kontrolę. Sprawdzają palenisko, jego typ i klasę. Jeśli zauważą nieprawidłowości, podejmują decyzję o pobraniu próbek.

Mieszkaniec może nie wpuścić strażników?

– Nie ma takiej możliwości. Mieszkańcy mają obowiązek wpuścić strażników i umożliwić im kontrolę. W przypadku osób fizycznych funkcjonariusze mogą przeprowadzać kontrole w godzinach 6:00-22:00, natomiast w miejscach prowadzenia działalności gospodarczej – przez całą dobę. Jeśli osoba odmówi wpuszczenia funkcjonariuszy lub będzie utrudniała kontrolę, naraża się na odpowiedzialność karną.

Jakie są według pana największe wyzwania w egzekwowaniu przepisów dotyczących ochrony środowiska w Bochni?

– Wydaje mi się, że jednym z większych problemów jest świadomość ludzi. Często wracamy do miejsc, w których wcześniej stwierdziliśmy nieprawidłowości. Mimo że informujemy, pouczamy, a w końcu nakładamy kary, niektórzy wciąż nie chcą się dostosować. Ich powody są dla nas trudne do zrozumienia. Niemniej jednak, nie jest tak, że ludzie się nie stosują – wiele osób po interwencjach dostosowuje się do przepisów przy kolejnej kontroli.

Porozmawiajmy trochę o statystykach. Ile interwencji w 2024 r. dotyczyło spraw związanych z ochroną środowiska?

– Rozróżniamy te sprawy na kilka grup. W 2024 r. przeprowadziliśmy 243 interwencje związane z kontrolą palenisk, z czego 171 to nasze własne interwencje, 30 interwencji zgłoszonych telefonicznie i e-mailowo do dyżurnego straży miejskiej, 25 ekointerwencji (zgłoszenia za pomocą aplikacji „Ekointerwencja” Województwa Małopolskiego, link do sklepu Google Play TUTAJ – przyp. red.), a 17 to interwencje dotyczące spalania odpadów na powierzchni gruntu.

Oprócz tego prowadzimy kontrole dotyczące gospodarki odpadami oraz posiadania umów na odbiór nieczystości ciekłych, które wynikają z przepisów porządkowych i są ujęte w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Natomiast w zakresie ochrony środowiska przeprowadzamy kontrole spalania.

Reasumując, w ubiegłym roku ujawniliśmy 92 wykroczenia związane z ochroną środowiska (83 przeciwko ustawie o odpadach i 9 przeciwko ustawie Prawo ochrony środowiska) oraz 73 naruszenia przepisów o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Patrząc na wszystkie sprawy, którymi się zajmujecie, to ile wykroczeń odnotowaliście w 2024 roku i czego najczęściej dotyczyły?

– W 2024 roku zanotowaliśmy 2945 wykroczeń. W przeważającej większości, bo to aż 2421 przypadków, są to wykroczenia związane z ruchem drogowym. Znaczącą grupę stanowią jeszcze wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu (130), przeciwko bezpieczeństwu osób i mienia (101), ustawie o odpadach (83), ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (73) oraz przeciwko urządzeniom użytku publicznego (68).

Ile z tych spraw zakończyło się mandatami i na jaką w sumie kwotę to się przekłada?

– W sumie w zeszłym roku nałożyliśmy 1031 mandatów na łączną kwotę 145 tys. zł. Oczywiście te pieniądze stanowią dochód własny gminy, a nie trafiają do naszego budżetu. Zdecydowana większość spraw, bo aż 1904, zakończyła się pouczeniem. Ponadto 7 spraw zostało skierowanych do sądu, a 3 sprawy zostały rozwiązane w innych sposób np. przekazane do innych organów.

Jakie zmiany w rodzaju najczęściej występujących wykroczeń można zaobserwować na przestrzeni ostatnich lat?

– W porównaniu do 2023 roku, w 2024 roku odnotowano niewielki wzrost zgłoszeń, wynoszący niecałe 1,5 proc. Natomiast liczba ujawnionych wykroczeń wzrosła o 7,2 proc. Chociaż to wzrost nieznaczny w odniesieniu do ogólnej liczby wykroczeń (2945), jest to zauważalna zmiana. Wzrost ten dotyczy głównie wykroczeń związanych z bezpieczeństwem i porządkiem w komunikacji, w tym problemów z parkowaniem i utrudnianiem przejazdu. Od lat to największy problem, którym codziennie się zajmujemy.

Czy w 2024 roku pojawiły się jakieś nowe wyzwania lub problemy w funkcjonowaniu straży miejskiej?

– Straż Miejska w Bochni przechodzi obecnie wymianę pokoleniową. W ciągu najbliższych lat kilku pracowników przejdzie na zasłużoną emeryturę, co wiąże się z utratą cennego doświadczenia. Z drugiej strony, jest to szansa na zatrudnienie nowych osób, które wniosą świeże spojrzenie, energię i nowoczesne podejście do służby. Choć zmiany te stanowią wyzwanie są też szansą na dalszy rozwój straży.

Jak wygląda stan etatowy Straży Miejskiej w Bochni? Ilu funkcjonariuszy obecnie pracuje w bocheńskiej jednostce?

– Obecnie w Straży Miejskiej w Bochni zatrudnionych jest 13 funkcjonariuszy, w tym komendant i jego zastępca. W tym roku planujemy przeprowadzić dwa nabory, w ramach których chcemy zatrudnić dwóch nowych pracowników. Rekrutacja to jednak spore wyzwanie, ponieważ praca w straży wymaga zaangażowania, odporności na stres i pracy w różnych warunkach. Dodatkowo, w obliczu obecnych realiów rynkowych, warunki finansowe nie zawsze są konkurencyjne w porównaniu z innymi sektorami. Mimo to, poszukujemy kandydatów gotowych dbać o bezpieczeństwo mieszkańców. W pierwszym kwartale tego roku przeprowadzimy nabór na dwa etaty. Ponadto w przyszłości planujemy wprowadzenie całodobowej służby, co wiąże się z koniecznością zmian organizacyjnych i finansowych.

Oprócz 13 etatów funkcjonariuszy w Straży Miejskiej w Bochni naturalnie są jeszcze inne stanowiska. Proszę je wymienić.

– Oprócz funkcjonariuszy, zatrudniamy także pięciu pracowników cywilnych: księgowego, kadrowca, panią sprzątającą (na pół etatu) oraz dwóch operatorów monitoringu. Łącznie daje to 18 osób, co odpowiada 17,5 etatu.

Czy zatrudnienie dwóch nowych pracowników wynika z obecnych wakatów w straży?

– Chodzi o uzupełnienie składu oraz zatrudnienie dodatkowej osoby.

Od lat mówi się – szczególnie w kontekście monitoringu – o wprowadzeniu całodobowej służby. Czy to jest trudny do zrealizowania cel?

– Obecny stan etatowy nie pozwala na wprowadzenie służby całodobowej, ale to nasz cel na przyszłość. Jest to proces długofalowy, który wymaga stopniowego zwiększania zatrudnienia. Choć nie zatrudnimy kilkunastu nowych funkcjonariuszy w jednym roku z powodu ograniczeń w budżecie, regularne zwiększanie liczby pracowników pozwoli nam osiągnąć odpowiednią liczbę etatów. Równocześnie liczba kamer będzie rosła, a my będziemy musieli zapewnić odpowiednią obsługę.

Czy dążenie do wprowadzenia całodobowej służby wynika przede wszystkim z rozwoju sieci monitoringu?

– Przede wszystkim wynika z oczekiwań mieszkańców. Monitoring działa 24 godziny na dobę, obraz jest stale rejestrowany, ale lepsze efekty udałoby się osiągnąć, gdyby pracownicy stale obserwowali podgląd z kamer. Wraz ze wzrostem liczby kamer, konieczne staje się zapewnienie odpowiedniej liczby operatorów. Z drugiej strony, rosnące potrzeby mieszkańców wymagają, by straż była obecna w różnych miejscach, mogła podejmować wszystkie interwencje, co wiąże się z koniecznością zwiększenia liczby funkcjonariuszy. Dobrze byłoby mieć stale w terenie dwa patrole.

Czy zgodzi się pan z tym, że największym wyzwaniem, jeżeli chodzi o wprowadzenie służby całodobowej, są po prostu finanse?

– Tak, jak najbardziej.

Gdyby te ograniczenia nie istniały, czy wówczas moglibyście już działać pełną parą?

– Tak, ale uważam, że to nie dotyczy tylko straży miejskiej. W większości przypadków, gdy zapewni się odpowiednie środki, można zrobić więcej i lepiej. Finanse są oczywiście ważne, ale nawet dysponując nimi, trzeba przejść przez cały proces rekrutacji, który jest wyzwaniem. Praca w straży jest wymagająca, a warunki finansowe nie zawsze odpowiadają tej odpowiedzialności, więc to również należy uwzględnić przy zatrudnianiu nowych pracowników.

Czy ten obecny stan etatowy jest wystarczający, aby skutecznie realizować te rzeczy, którymi się w tym momencie zajmujecie?

– Myślę, że tak. Jeśli uda się obsadzić dwa wakaty, skład umożliwi pracę na dwie zmiany. Aktualny stan etatowy jest dostosowany do dostępnych zasobów. Jednak, biorąc pod uwagę rozwój straży i rosnące oczekiwania mieszkańców, moglibyśmy działać skuteczniej przy większym wsparciu kadrowym.

Czy nadal współpracujecie z policją w zakresie wspólnych patroli?

– Tak, w miarę możliwości organizujemy wspólne patrole w piątki i soboty w godzinach 18:00-2:00, choć czasami mogą wystąpić sytuacje losowe, które uniemożliwiają ich realizację. Współpracujemy również przy obsłudze monitoringu miejskiego.

Przejdźmy teraz właśnie do tematu miejskiego monitoringu. Kiedy powstało centrum monitoringu i zainstalowano pierwsze kamery?

– To było 11 lat temu, w 2014 roku.

Ile kamer obecnie działa w systemie i w jakim stanie technicznym znajduje się ten sprzęt?

– Obecny system monitoringu działa od wielu lat, co prowadzi do naturalnego zużycia sprzętu. Zdarzają się awarie, które utrudniają jego działanie, dlatego planujemy jego modernizację. Celem jest poprawa bezpieczeństwa mieszkańców oraz jakości nadzoru nad przestrzenią publiczną. Aktualnie posiadamy 17 kamer, których administratorem jest straż miejska, a także podgląd do obrazu rejestrowanego przez kamery w Parku Rodzinnym Uzbornia (administrowane przez BZUK). Planowany jest również dostęp do kamer zlokalizowanych na terenie węzła przesiadkowego przy dworcu kolejowym. Z naszej strony jesteśmy na to gotowi – stanowisko do obsługi monitoringu jest już odpowiednio wyposażone i przygotowane.

W tegorocznym budżecie miasta zaplanowano 20 tys. zł na modernizację monitoringu w Parku Uzbornia. Na czym będzie polegała ta modernizacja?

– Modernizacja będzie polegała na wymianie kamer i rejestratorów, a także prawdopodobnie na zmianie technologii łączności między urządzeniami. Szczegóły tej zmiany są jeszcze w fazie przygotowań. Teren Parku Uzbornia, który cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców, zyska lepszy monitoring dzięki nowym kamerom. Obecny sprzęt jest już przestarzały, a nowe urządzenia, w tym kamery nowszej generacji, poprawią jakość nadzoru i skuteczność monitoringu.

W tegorocznym budżecie są też środki – w sumie 300 tys. zł – na rozbudowę miejskiego monitoringu. Kamery mają pojawić się na Plantach Salinarnych, na osiedlu Niepodległości i przy ulicy Kolejowej. Czy według pana są to słuszne lokalizacje?

– Myślę, że tak. Ulica Kolejowa oraz Planty to w zasadzie będą nowe lokalizacje, choć na Plantach mieliśmy jedną kamerę jeszcze przed rewitalizacją. Z kolei na osiedlu Niepodległości znajdują się już cztery kamery, a teraz planowane są kolejne punkty monitoringu.

Czy w związku z rozbudową sieci konieczna jest modernizacja centrum monitoringu?

– Centrum monitoringu wymaga modernizacji, co jest jednym z naszych priorytetów. Nowe kamery muszą współpracować z istniejącym systemem, który – choć funkcjonuje – jest już przestarzały. Konieczna jest wymiana urządzeń na lepszy sprzęt, a także inwestycja w nowe oprogramowanie.

W jakich godzinach pełniona jest służba w centrum monitoringu?

– W centrum monitoringu zatrudnieni są dwaj operatorzy, którzy pracują na zmiany: od 7:00 do 15:00 oraz od 15:00 do 23:00, od poniedziałku do soboty. Monitoring działa cały czas, a nagrania rejestrowane przez kamery są przechowywane przez 30 dni.

Dlaczego Straż Miejska w Bochni jest tak mało aktywna w internecie? Na stronie internetowej informacje pojawiają się sporadycznie (w zeszłym roku zaledwie pięć wpisów), a w mediach społecznościowych jednostka w ogóle nie jest obecna. Czy nie warto byłoby poprawić komunikację z mieszkańcami i zwiększyć swoją widoczność w sieci?

– Korzystamy głównie ze strony internetowej, ponieważ prowadzenie mediów społecznościowych wymaga dedykowanej osoby, a nie mamy kogoś, kto mógłby się tym zająć. Funkcjonariusze są głównie w terenie i nie mają czasu na tego typu zadania. Sam jako komendant, mam zbyt wiele obowiązków, by poświęcić się prowadzeniu takich kanałów. Strona internetowa jest głównym narzędziem, przez które docieramy do mieszkańców, zwłaszcza w zakresie działań profilaktycznych. Mamy dwóch pracowników odpowiedzialnych za te zadania, którzy wykonują świetną robotę. Jesteśmy obecni na niemal każdej imprezie, takich jak Dni Bochni czy Rodzinna Niedziela z NGO, gdzie mamy swoje stoiska i angażujemy się w edukację, szczególnie dzieci. Oferujemy także programy dla szkół podstawowych i średnich, ale czasami musimy odmawiać, bo nie jesteśmy w stanie zrealizować wszystkich zgłoszeń.

Na koniec chciałbym zapytać o cele i wyzwania na przyszłość. Jakie priorytety wyznaczył pan dla Straży Miejskiej w Bochni na 2025 rok?

– Najważniejsze priorytety na przyszłość to przede wszystkim zmiana pokoleniowa, czyli zatrudnianie młodszych pracowników, co pozwoli na odmłodzenie kadry. Kolejnym celem jest rozwój monitoringu miejskiego, szczególnie podłączenie nowych kamer za pomocą światłowodów, aby uniknąć problemów z łącznością, które miały miejsce w przeszłości. Planujemy również modernizację istniejącej infrastruktury monitoringu, w tym centrum monitoringu. Ważnym zadaniem będzie także zwiększenie działań prewencyjnych, w tym edukacji społecznej, zwłaszcza w zakresie ochrony środowiska oraz zwiększenie liczby patroli, zwłaszcza wieczorami, na podstawie sygnałów od mieszkańców.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia

Bieżący miesiąc