U osoby, która pracuje w Zespole Szkół Nr 1 w Bochni potwierdzono zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. To jeden z ostatnio potwierdzonych przypadków z gminy Nowy Wiśnicz – ustalił Bochnianin.pl. Dyrektor „Mechanika” Jan Balicki podkreśla, że zakażony nauczyciel nie miał ostatnio kontaktu z uczniami.
Źródłem zakażenia prawdopodobnie Królówka
Jak już informowaliśmy po 24 dniach bez nowego zakażenia koronawirusem w powiecie bocheńskim w ciągu 2 dni (7-8 czerwca) potwierdzono 4 nowe przypadki – wszystkie z gminy Nowy Wiśnicz.
Do tej pory w powiecie bocheńskim zanotowano 148 zakażeń, ale chorych jest teraz tylko 9 (7 osób w izolacji domowej, 2 są hospitalizowane). Pozostałych uznano za wyleczonych (134) lub zmarli (5 osób, w tym 3 z powodu COVID-19).
Jeden z nowych przypadków zakażenia dotyczy pracownika Zespołu Szkół Nr 1 w Bochni. Wszystko wskazuje na to, że źródłem zakażenia jest ognisko choroby w Królówce. O kontakcie tamtejszych duchownych z osobą zakażoną (mieszkańcem innego powiatu) pisaliśmy TUTAJ.
„Maturzyści mogą być spokojni”
Ten przypadek zakażenia nie wiąże się z niebezpieczeństwem dla uczniów. Ostatnio nauczyciel nie miał bowiem z nimi bezpośredniego kontaktu. – Nie ma go w szkole od tygodnia. Nie ma więc żadnych powodów do paniki. Maturzyści mogą być spokojni – zapewnił w rozmowie z Bochnianin.pl Jan Balicki, dyrektor Zespołu Szkół Nr 1 w Bochni.
Zakażony pracownik miał jeden dłuższy kontakt z innym pracownikiem „Mechanika”. Osoba ta również nie miała bezpośredniego kontaktu z uczniami, nie uczestniczyła w organizacji matury i od poniedziałku przebywa w kwarantannie.
– Jestem pozytywnej myśli, że matura przebiegnie u nas spokojnie i wszyscy odetchną z ulgą. Natomiast niewątpliwie przybyło nam „atrakcji” – stwierdził dyrektor Jan Balicki.
Szczególne środki bezpieczeństwa
Tegoroczna matura w każdej szkole przebiega w specjalnych warunkach sanitarnych. Przed przystąpieniem do egzaminu maturzyści muszą dezynfekować ręce. Na terenie szkoły muszą zasłaniać twarz i nos maseczką lub przyłbicą, a także unikać przebywania w grupach. Z kolei odległości pomiędzy stolikami nie powinny być mniejsze niż 1,5 m.
W „Mechaniku” przed wejściem do budynku (jest 5 wejść) uczniom mierzona jest nawet temperatura. Nie chodzi o to, aby kogoś wykluczyć z matury. Natomiast jeśli ktoś miałby podwyższoną temperaturę to taka osoba pisałaby egzamin w innej sali.
Dyrektor ocenia, że przebywanie w szkole nie wiąże się z większym ryzykiem zakażenia niż np. zakupy w sklepie. – W dużej sali egzamin pisze ok. 120 osób. Natomiast pierwotnie przygotowywaliśmy się na egzamin dla 210 osób (przed pandemią – przyp. red.). To daje wyobrażenie o tym jakie są odległości. U nas najmniejsze pomiędzy stolikami to ok. 1,9 m – powiedział Jan Balicki.